XXXV. Sekretni kochankowie

148 29 5
                                    

Zapadła długa chwila milczenia, zakłócana jedynie przez ich głośne i przejęte oddechy. Baldwin czuł się bardzo niezręcznie. Nienawidził ciszy. Wolał mówić, co ślina przyniosła mu na język, byleby tylko nie przedłużać tego stanu.

— Jesteście jakieś uprzedzone? — zapytał.

Wówczas wyraźnie urażona Ellie odwróciła się w jego stronę. Spojrzała prosto w duże, niebieskie oczy Baldwina.

— No właśnie nie! Mój najlepszy, wieloletni przyjaciel mi nie ufa! Nie miał powodu, aby to zatajać. Wydawało mi się, że zawsze byłam dla niego wspierająca. Nie wiem, co zrobiłam źle. Dlaczego bał się mi powiedzieć?

— ...może... może bał się oceny? — powiedziała cicho Michelle. — W mojej rodzinie zawsze była nagonka. Babka praktykowała jakąś metodę leczenia osób innej orientacji.

— Mówisz o Tony'm?

— O obojgu. Z drugiej strony kamień z serca, że wujek nie rozważa powrotu do mojej pojebanej ciotki. Dziwne to, przyznaję, ale poniekąd pocieszające.

Po raz pierwszy Michelle zdobyła się w ich obecności na wulgaryzm. Ellie nie chciała dłużej ciągnąć tego tematu przy nastolatce. Mimo to czuła się w pewien sposób zdradzona i odczuwała ogromną potrzebę, aby się komuś zwierzyć. Stanley wygadałby jednak wszystko Lydii, z kolei Lydiia... przecież ona była totalnie zauroczona w Jamesie!

— Masz jakieś plany na wieczór, Scott?

— Nie, a co?

— Chciałbyś wpaść do mnie na kolację?

— ee... Jasne — powiedział entuzjastycznie, zaskoczony jej propozycją. — Tylko, że mam na sobie tylko to. Nie spodziewałem się innego obrotu sytuacji — wskazał swój szary kombinezon.

— Myślę, że to nie będzie problemem. Męskich ubrań u mnie nie brakuje.

***

Niespełna czterdzieści minut później przygotowywała makaron z pesto i orzechami - jedno z ulubionych dań Jamesa. Miała nadzieję, że Baldwinowi też zasmakuje. Scott brał prysznic w jej łazience na górze, kręciła się po kuchni w rytm muzyki. Tego wieczoru miała ochotę na hity z lat 80. Postawiła na blacie butelkę ginu, zastanawiając się, ile razy Tony i James spotykali się tu podczas jej nieobecności. Ogarnęły ją niepokojące myśli. A co jeżeli Rivers nie ufał jej przez Lydię? Od początku jego znajomość z Lydią była dziwaczna i jak się okazało, nieuczciwa. Z dwóch stron, bo ona naruszała jego prywatność, publikując te wszystkie relacje, a on nie powiedział, że spotyka się z kimś innym.

— Coś wyśmienicie pachnie.

Odwróciła się w stronę schodów i zobaczyła Baldwina schodzącego na dół. Miał na sobie czarne dresowe spodnie i bluzę w tym samym kolorze. Nie wiedzieć czemu, nałożył kaptur, który rzucił cień na jego czoło. Gdy jasne włosy były zasłonięte, zobaczyła to, o czym mówił Stanley - Scottie wyglądał zupełnie jak James, tylko że inaczej. Jego rysy twarzy, chód, to jak się uśmiechał i marszczył brwi. Wiele subtelnych podobieństw, nie mogło umknąć Lydii. Teoria, według której intuicyjnie szukałaby kogoś podobnego do byłego partnera, wydała jej się słuszna. 

Zjedli posiłek, który chłopak kilkukrotnie komplementował, po czym zaproponowała mu drinka. Nie odmówił.

— Mam nadzieję, że twój współlokator nie będzie miał mi za złe tych ciuchów. To znaczy, teoretycznie, gdyby się dowiedział.

Ellie tylko parsknęła i machnęła ręką.

— Nie przejmuj się tym. Niełatwo go zdenerwować.

Właśnie zamierzali przesiąść się na wygodną sofę w salonie, gdy nagle zadzwonił telefon.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 6 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie jestem jak ojciec (Historia na bardzo złe dni)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz