rozdział 15

10 1 0
                                    

                             Chad

Dzisiaj przyszła do mnie Sophia.

Przyszła bez żadnego ostrzeżenia. Tak po prostu. Gdyby to była Julie nie miałbym problemu.

Zaczęło się od tego że siedziałem przy biurku kując Matmę do egzaminu, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zadowolony zszedłem na dół. Było to dla mnie ciekawsze niż nauka obliczania potęg pierwiastków dzielonych przez ich dwukrotność.

Pomyślałem że to moja dziewczyna, i otworzyłem uśmiechnięty od ucha do ucha, ale ten uśmiech zaraz zgasł.

Moja siostra była cała zadyszana, w czarnym płaszczu do kostek, i czarnej czapce. Był kwiecień, i powoli zaczynało robić się ciepło, a ten strój spokojnie mógł być uznany za zimowy. Wtedy przypomniałem sobie, że przecież wampiry czystej krwi , jak ona, muszą chować się przed słońcem. Wielkie dzięki genom matki - ja nie musiałem tego robić.

Może bycie cholernym mieszańcem nie jest takie straszne?

–A ty co , przebiegłaś maraton? – Zaśmiałem się.

–Można tak powiedzieć. Musiałam cały czas być w cieniu. Jak ja ci zazdroszczę... Ty masz tak fajnie...

No nie wiem.

– ... możesz chodzić do szkoły, mieć przyjaciół i nawet tą dziewczynę. Ja bałabym się, że naturalnie jak to wampir się rzucę np. na przyjaciółkę. A zbyt wiele wampirów już nie zostało , także nie mam przyjaciół.

–Ja też nie mam dużo przyjaciół. Julie i takiego kolegę z klasy.  Wejdziesz?

Weszła do środka. Usiedlismy na kanapie w salonie.

–A jak już mówimy o niej , to powiedziałeś jej , kim jesteś? Przyszłam między innymi po to aby się zapytać.

Zwiesiłem głowę.

– Czyli nie – zaśmiała się –Mówię ci , zrób to. Jeśli naprawdę cię kocha nie powinna mieć z tym problemu, zwłaszcza jeśli dowie się że jesteś półkrwi i nic jej nie zrobisz.

– Nie chcę jej wystraszyć. Jeśli mnie zostawi, zabiję się. Czy ty rozumiesz jak ja ją kocham? Nie , oczywiście że nie, bo przecież wampirze serce nie pojmuje czym jest miłość... Ona i tak już nie ma łatwo...

– O co chodzi?

– Zanim ją poznałem taki jeden debil za nią latał , że to niby taka wielka miłość, potem jak zobaczył mnie zrobił się w cholerę zazdrosny, zaczął ją wyzywać, powiedział że jest gruba, przez co odchudzała się bez przerwy , że jest żałosna przez co próbowała się zabić, i krzyczeć jej pod drzwiami że jest głupią dziwką przez co zaczęła się okaleczać. Wyobraź sobie co poczułem , kiedy zobaczyłem te blizny na jej rękach. Potem zrobił to przy mnie , to go pobiłem. I się odczepił przynajmniej na razie.

– Biedna dziewczyna... Dowiedziałam się o jakiś kartkach walentynkowych, czy czymś. O co chodziło?

– No... Co roku ten sam kretyn wysyłał jej milion kartek. W tym roku nie wysłał ani jednej, ale za to mi wysłała taka jedna tapeciara. No i też napisała sama do siebie kartkę że niby ode mnie. Jak ją zobaczyła to zrobiło jej się przykro, i wybiegła w topie i spódniczce na śnieg, potem rozcięła sobie ramię, i zemdlała. Zadzwoniłem po pogotowie.

–Chroń ją. Chroń ją przed tym wszystkim. I przepraszam za to że chciałam wypić jej krew wtedy nad...

–CO!??!!?!?

Byłem wstrząśnięty. Chciała ją zabić? No ok, może nie wiedziała kim dla mnie jest , ale chyba do jasnej cholery widziała nas razem!  Myślałem że nie wiem, myślała że jest jakąś moją zwariowaną fanką? Mało prawdopodobne. Wolałbym normalną ludzką siostrę...

Vampire and me🫶🏻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz