Rozdział 17

20 1 0
                                    

Julie

No tak. Jestem w szpitalu po raz trzeci w ciągu roku.

Obudziło mnie oślepiające światło wpadające przez małe okienko. Byłam w innej sali niż poprzednim razem - ta była niebieska. Moja szyja była owinięta czymś sztywnym , podobnie jak lewa ręka.

Na krześle koło łóżka siedziała moja mama. Kiedy tylko zobaczyła że nie śpię rozpłakała się.

-Kochana , masz strasznego pecha. Tyle uczniów , a ten pies musiał ugryźć akurat ciebie. Zawiadomiliśmy policję , szukają go. Twój chłopak powiedział nam jak wyglądał , był taki przejęty...

-Jaki pi... - chciałam zapytać, ale ugryzłam się w język. To było pewnie kłamstwo które sprzedał mamie , żeby nie dowiedziała się że jest krwiopijcą.

Mój chłopak jest k r w i o p i j c ą.

Jakim cudem tego nie zauważyłam? Te jego zęby... Powinnam wiedzieć. Tylko skoro wampiry żywią się krwią, to jak on jadł ze mną pizzę?

Miałam bardzo dużo pytań , i chciałam je zadać. Dlaczego? Jak? Dlaczego mi nie powiedział?

Wtedy wszedł do sali. O nie.

-Zostawię was samych - mama podniosła się z krzesła.

Chciałam zawołać , żeby została bo prawdopodobnie nie odważę się z nim porozmawiać, ale już wyszła.

Przęłknęłam ślinę.

- Emmmm... Cześć?

Nie wiem co innego miałabym powiedzieć żeby nie zaczynać rozmowy od ,,Jesteś wampirem?"

- Cześć , kochanie. Chciałbym cię przeprosić. Tak cholernie żałuję , że dowiedziałaś się w ten sposób.

Uznałam to za odpowiedni moment.

- Jesteś wampirem? - mój głos był przepełniony strachem i żalem. Dziwnie się słuchało takiej siebie.

-W połowie. Ojciec wampir matka śmiertelniczka.

-Dlaczego mi nie powiedziałeś?

-Bałem się że się przestraszysz...

-Uważasz , że mniej się przestraszę kiedy wbijesz mi kły w szyję?

Nagle podłoga wydała mu się bardzo interesująca.

-Przepraszam - szepnął - Powiedziałem twojej mamie że ugryzł cię wielki pies. Nic lepszego nie mogłem wymyślić. A teraz najważniejsze pytanie – popatrzył mi prosto w oczy – Dlaczego go pocałowałaś?

–Zmusił mnie – w moich oczach pojawiły się łzy – Powiedział że mnie zabije jeśli tego nie zrobię, groził mi. Nie miałam wyboru. Nigdy bym tego nie zrobiła z własnej woli. Kochałam ciebie.

– Kochałaś? – Posmutniał.

– Tak , kochałam. Nie ufam ci już. Nie wiadomo co jeszcze ukrywasz. A jak powiesz że nic , nie za bardzo uwierzę. Możemy się przyjaźnić , nic więcej.

Łzy zaczęły spływać mu po policzkach. To był dziwny widok. Po raz pierwszy w życiu widziałam płaczącego chłopaka.

– Czy kiedyś dasz mi jeszcze szansę? – Spytał szeptem.

– Nie wiem. Może? Narazie nie. Nie chcę mieć za bardzo do czynienia z kimś kto ukrywał przede mną coś takiego.

Bez słowa wybiegł z sali.

A zaraz potem wpadła tu Phoebe.

– Widziałam twojego przystojniaczka – powiedziała z uśmiechem – Wybiegł z tąd jakby go ktoś gonił. I płakał. Co mu powiedziałaś?

Vampire and me🫶🏻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz