rozdział 10

15 3 1
                                    

Julie

I już ferie.

Strasznie szybko zleciało.

Około maja mam śpiewać na festynie w szkole. Nie miałam pomysłu na układ, ani miejsca do przećwiczenia go. Wczoraj dzwoniłam z tym do chlopaka.

Zaproponował swój dom.

Chwila, chwila. Wow. Mam ćwiczyć baletowy układ i piosenkę z nim. Ok , przynajmniej może mi pomoże .

Był 16 stycznia, i uważałam ten dzień za dobrą datę na rozpoczęcie ćwiczeń. Wkońcu to nie tylko występ. To konkurs talentów, a główna wygrana to występ na ceremonii rozpoczęcia igrzysk olimpijskich w przyszłym roku. Bardzo bym chciała.

Dlatego czeka mnie dużo pracy.

Tylko zastanawiam się nad jednym - gdzie on ma w domu miejsce do ćwiczeń?

Wtedy jak na zawołanie zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na ekran i uniosłam kącik ust kiedy zobaczyłam na nim imię chłopaka.

Odebrałam.

-Cześć, księżniczko.- usłyszałam głos.

Teraz to uśmiechnęłam się tak na serio.

-Cześć, dlaczego dzwonisz?

-Miałaś dzisiaj ćwiczyć u mnie układ. Mam dla ciebie niespodziankę. Przyjdziesz? Powiedz tylko o której.

-Może być koło 16.00?

-Może być o której chcesz.

Rozłączył się. Co to może być za niespodzianka?

O 15.20 byłam już gotowa. Do ćwiczenia tańca najlepiej było ubrać się na wygodnie, dlatego ubrałam czarne body i ciepłe czarne dresy, a na wierzch mają ulubioną brązową kurtkę w kratkę. Włosy zaplotłam w warkosz z czarną wstążką na końcu. Na nogi ubrałam czarne zimowe buty a do torby na ramię spakowałam baletki, spódniczkę i czapkę ( pogoda pozostawiała wiele do życzenia).

Ostatnio zaczynałam bardziej dbać o formę , dlatego zdecydowałam się zrobić sobie mały spacer skoro i tak mieszkał niecałe 10 minut ode mnie.

Stojąc przed domem, wciąż byłam ciekawa gdzie będę ćwiczyć. Otworzył mi w swoim klaszycznym stroju - czarnej bluzie i czarnych dresach.

-Hej - przywitał się - Wejdź.

Od razu kiedy przekroczyłam próg automatycznie ruszyłam w stronę salonu gdzie zwykle przesiadywalismy, jednak chłopak pokręcił głową.

- Chodźmy na górę, chcę ci coś pokazać.

Zastanawiając się, co takiego mi pokaże wspięłam się za nim po schodach. Mijaliśmy mnóstwo drzwi do sypialni gościnnych, łazienek i pokoi które po prostu stały puste , jak mi mówił.

Wkońcu zatrzymaliśmy się przed drzwiami na końcu korytarza. Nie byłam jeszcze w tej części jego domu.
Posłałam mu pytające spojrzenie , na co uśmiechnął się pod nosem i otworzył drzwi.

Moim oczom ukazał się duży , przestronny pokój z dużym oknem przypominający trochę szkolną salę gimnastyczną. Było mnóstwo materacy, pomponów do tańca , a nawet szarfa do akrobatyki powietrznej!

Gapiłam się na to wszystko z rozdziawioną buzią. Chłopak obserwował moją reakcję z uśmiechem.

-Moja matka trenowała akrobatykę powietrzną przed moim urodzeniem. Urządziła tą salę , bo chciała do tego wrócić. Niestety nie zdążyła...

-Co się z nią stało? - Spytałam , a kiedy zauważyłam że chłopak posmutniał przerażona dodałam- Przepraszam nie chciałam być wscibska!

-Nie jesteś. Umarła trzy lata temu.

Vampire and me🫶🏻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz