Rozdział 9.

34 2 1
                                    

Przez następne tygodnie nauka Helię dobijała. Miała dość tego, że ciągle była zmęczona i nie miała ochoty brać udziału w swoim życiu pełnym zabaw i swoim miłosnym. Nie miała na to siły. Harry i Draco jej opowiadali ile spontanicznych imprez ją ominęło. Jak się okazało życie w Hogwarcie tętni gdy dzieci do czwartego roku śpią.

W Mikołajki obiecała Harry'emu, że pójdą na randkę do Hogsmeade. Jednak rankiem musiała się wycofać, bo by się nie wyrobiła. Potter chyba to rozumiał. Przytulił ją i wycałował, po czym dał bukiet kwiatów, które dla niej przygotował. Czerwone róże.

Helia wróciła do dormitorium i płakała nad książkami. Uczyła się do wieczora i stwierdziła, że połowy nadal nie rozumie. Znów płakała. Zdenerwowana podeszła do dormitorium chłopaków ze starszego roku, obiecali jej pomagać.

Zapukała do drzwi taszcząc książki. Po chwili otworzył jej Lorenzo w białej koszuli i eleganckich spodniach. W tle widziała Draco ubranego na czarno też na elegancko i tak samo Theo.

-Siostrzyczko, co się dzieje?- przytulił ją do siebie.

-Nic nie umiem, jest coraz gorzej, nie daję rady- zapłakała Helia.

-Pomożemy ci Heli, spokojnie, ale najpierw musisz się uspokoić i rozluźnić, a dzisiaj jest idealna sposobność. Chłopaki zajmijcie nasze stałe miejsce, a ja idę z Hel na chwilę do jej dormitorium- wyjaśnił Enzo biorąc z jej rąk książki i stawiając w ich dormitorium.

Enzo obioł Helię ramieniem i poprowadził do jej dormitorium. Tam podał jej z jej szafy sukienkę i buty, po czym kazał iść do łazienki. Helia wróciła do dormitorium w czarnej sukience bez ramiączek z tiulem i czarnych szpilkach.

-Gdzie ty mnie ciągniesz?- westchnęła Helia.

-Na bal ksieżniczko- uśmiechnął się.

-Czemu mnie tak maltretujesz?- mruknęła.

-Bo chcę cię pocieszyć słoneczko- pocałował ją w czoło- moje metr pięćdziesiąt, maleńka siestrzyczka- potarł jej włosy.

-Enzo!- zapiszczała dziewczyna- czesałam się przed chwilą! I nie mam metr pięćdziesiąt tylko metr pięćdziesiąt siedem- wyjaśniła.

-Słodka dziewczynko, jesteś malutka i tyle w temacie. Przynajmniej leciutka jesteś- zaśmiał się.

Helia szybko rozczesała włosy i zrobiła makijaż by zakryć wory pod oczami. Lorenzo ją wyprowadził z dormitorium i poprowadził do pokoju wspólnego. Tam już grała muzyka, a przy stoliku na kanapach siedzieli Theo i Draco. Helia usiadła przy Draco, a Enzo obok Theo po drugiej stronie stolika.

-Wzieliście z dormitorium szlugi?- spytał Lorenzo.

-No, przecież Draco już trzy spalił- uśmiechnął się Theo.

-Draco ty palisz?!- przytuliła go Helia.

-Czasami mam potrzebę. Chodź tańczyć- chwycił ją za rękę i zabrał na parkiet.

Tańczyła z Draco bardzo szybko i to była chyba cza cza lub samba. Draco był świetnym tancerzem i świetnie ją prowadził. Helia bardzo lubiła tańczyć. Po jakimś czasie dołączyli Theo i Enzo. Helia się śmiała widząc ich sprośne pozycje gdy chłopcy tańczyli razem.

Po północy Theo i Enzo padli od zmęczenia i alkoholu, bo postanowili robić zawody kto więcej wypije. Helia i Draco siedzieli po drugiej stronie i Black słuchała ciekawych historii o chłopakach.

-Mówię ci, nie wiem jak z nimi wytrzymałem te pięć lat. Jednak jesteśmy sobie bliscy i tylko trochę szkoda, że to ostatni rok- westchnął Draco. Helia zmarszczyła brwi.

Córka Księżyca i Gwiazd VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz