W przedwieczór urodzin Harry'ego Helia pakowała prezent dla niego. Postanowiła stworzyć "niezbędnik" w drewnianym pudełku. W środku były słodycze, miętówki, ich wspólne zdjęcia, słoiczek z karteczkami na którym napisała "jeśli masz zły dzień, weź jedną", także leki przeciwbólowe, świeczka i bransoletka, drugą z zestawu miała ona na ręce. Harry'ego była czarna, a jej oliwkowa obie miały między dużymi koralikami w danych kolorach mniejsze, srebrne koraliki i magnes jako zawieszkę dzięki któremu się łączyły. Całe drewniane pudełko zapakowała w turkusowy papier i zawiązała złotą wstążką. Pod wstążkę włożyła kopertę z kartką urodzinową, którą sama zrobiła.
***
Następnego dnia Helia ubrała na siebie czarną sukienkę z odkrytymi ramionami i krótkimi bufiastymi rękawami. Od razu zeszła na śniadanie.
-No proszę jak ślicznie, od kiedy moja córeczka nosi sukienki?- przytulił ją od tyłu Syriusz.
-Czasami mogę się do tego zmusić, a poza tym mam pod spodem spodenki- uśmiechnęła się podwijając kawałek sukienki i pokazując czarne przylegające spodenki.
-Przyszedł list od James'a, pyta się czy chcesz u nich zostać na wakacje Heli- podszedł do nich Remus.
-Bardzo, a mogę?- spytała cicho Helia.
-Oczywiście kochanie-pocałował ją w czubek głowy Syriusz.
Na śniadanie była owsianka i herbata. Helia pomogła po śniadaniu zapakować prezent dla Harry'ego od jej rodziców i poszła do łazienki gdzie zrobiła poranną rutynę, pomalowała rzęsy tuszem i usta przeźroczystym błyszczykiem. Włosy rozczesała i użyła perfum o zapachu róży. Poszła do pokoju i zaczęła ubierać swoje czarne Converse w gwiazdki. Wtedy usłyszała, że już ją wołają rodzice. Tym razem na urodziny też mięli być na obiedzie. Helia wierzyła, że Harry to zrobił specjalnie, by szybciej przyjechali i bardzo jej się to podobało.
Założyła jeszcze kolczyki, które dostała od Harry'ego na święta oraz wisiorek od rodziców (wszystko srebrne) i zeszła wraz z prezentem i plecakiem z ubraniami (i pluszowym smokiem) na dół. Tam już na nią czekali jej ojcowie.
-Kiedy z uroczego, malutkiego słodziaka, stałaś piękną dziewczynką?- westchnął Syriusz z uśmiechem.
-Dobrze, chodźcie- Remus otworzył drzwi i zabrał od Helii plecak.
Wyszli, Syriusz zamknął drzwi na klucz i się deportowali. Stanęli na wyrandzie domu Potter'ów w Dolinie Godryka. Syriusz pokazał wzrokiem Helii, że ma zadzwonić. Helia wykonała to i po chwili drzwi otworzył Harry. Od razu się uśmiechnął na widok Helii. Black od razu odstawiła pudełko z prezentem i rzuciła się w ramiona chłopaka.
-Wszystkiego najlepszego!- zawołała ciemnowłosa, a Harry ją obioł ramionami w talii. Po chwili postawił ją na nogach.
-Dzięki Hel- Harry uśmiechnął się szeroko, aż powstały na jego policzkach dołeczki. Chwyciła prezent i mu podała- Helia! Po co?- spojrzał na nią niezadowolony.
-Nie marudź, tak się starałam.
-Dobrze, ale rozmawialiśmy na ten temat.
-Jakoś nie zmniejszyło to mojego zapału- uśmiechnęła się i zrobiła miejsce swoim rodzicom.
Syriusz i Remus o wiele krócej składali życzenia Harry'emu i dali mu prezent. Weszli do środka, a w korytarzu stali już Lily i James. Helia podeszła się z nimi przywitać.
CZYTASZ
Córka Księżyca i Gwiazd V
FanficCo dalej się wydarzy w życiu Helii Andromedy Black? Konflikt w świecie czarodziejów wzrasta i zbliża się wielkimi krokami wojna. Będę wdzięczna za gwiazdki i komentarze 💕💕💕