Rozdział 7.

37 2 7
                                    

Gdyby ktoś pomyślał z piątego roku, że nauczyciele tak cisną tylko na start by ich postraszyć to by się lekko zdziwił, w październiku zadawali nadal ogromne ilości zadań domowych i zapowiadali testy. Helia jednak postarała się wszystko uzupełnić do soboty by móc iść do Hogsmeade z Harry'm.

W drugą sobotę października Harry wymyślił randkę. Od rana Helia miała trening Quidditcha, bo za kilka tygodni rusza sezon. Draco kontynuował bycie kapitanem. Miał dobry plan. Po treningu Black wzięła prysznic i ubrała czarną, krótką sukienkę bez rękawów i skórzaną ramoneskę, do tego czarne Converse i srebrna biżuteria. Włosy zostawiła rozpuszczone i pomalowała się delikatnie. Po za tym torebka i podstawowymi rzeczami była zapakowana od wczorajszego wieczoru.

Gdy wyszła z lochów udała się do sali wejściowej. Tam za nią czekał Harry. Miał T-shirt i czarne spodnie materiałowe oraz nowe adidasy czarne. Miał też bluzę przewieszoną przez ramię. Helia podeszła się przywitać. Od razu została pocałowana namiętnie w usta.

-Ślicznie wyglądasz Heli- uśmiechnął się do niej Harry.

-Dzięki- odwzajemniła uśmiech i go przytuliła.

-Chodźmy, mam dla ciebie dzisiaj sporo niespodzianek- chwycił ją za rękę.

Ruszyli do Hogsmeade. Helia wtuliła się w jego ramię.

-Ale się za tobą stęskniłem przez ten tydzień- pocałował ją w skroń.

-Musiałam siedzieć do późna nad książkami, by mieć dzisiaj dzień wolny- oznajmiła Helia patrząc w jego oczy- przeniosłam się nawet do dormitorium, bo nauka na test z dziewczynami przestała przynosić efekty.

-Moje kochanie. Ale rozumiem, że to ważny rok i chcesz dobrze napisać SUMy.

-Dzięki, że mnie wspierasz. Nie wiem jak ty jeszcze prowadziłeś GD.

-Widać po wynikach z SUMów- zaśmiał się- kim chcesz być w przyszłości?- spytał po chwili.

-Już sama nie wiem- westchnęła Helia- uzdrowicielką już nie chcę, mam lęk do krwi od pierwszego roku szkoły. Mam jeszcze trochę czasu, a zawsze mogę zostać kimś innym mimo tego jakie przedmioty wybiorę.

-No ja nie miałem z tym problemu...

Gdy dotarli do Hogsmeade Harry poprowadził Helię do Trzech Mioteł. Tam zajęli stolik bardziej prywatny w kącie. Black czuła się obserwowana.

-Co byś chciała?- spytał Harry chwytając jej dłoń by się skupiła na nim, a nie na odgłosach dookoła. Helię bardzo łatwo można rozproszyć, bo ma wysokorozwiniety słuch.

-Ymm- spojrzała na niego- nie wiem, zamów mi co uważasz- wyszeptała Helia i poprawiła sukienkę.

-To ja zaraz wracam- pocałował ją w skroń i odszedł.

Helia westchnęła. Nie chciała być niemiła i nie poświęcać uwagi Harry'emu. Ale miała wrażenie że słyszy pomruk jego lub swojego imienia co jakiś czas. Teraz gdy była sama mogła się przysłuchać. To wszystko się działo stolik obok za kanapą i drewnianą ścianką.

-Zobaczymy jak wybraniec z nią długo pociągnie- usłyszała jak jedna z dziewczyn szepcze.

-Ciekawe jak w ogóle ją zauważył, jest przecież taka niska.

-No dosłownie drugoklasiści są wyżsi. Ładna jest, ale oceny takie ma tylko dzięki temu, że jest pupilkiem Snape'a i ma tak wpływowych rodziców. Zero rozumu- stwierdziła inna.

-A słyszałyście jaką ma rodzinkę, nie? Jej ojciec jest gejem, a jej matka właśnie się ożeniła z jakąś lesbą.

-O fuj!- zapuszczały dziewczyny.

Córka Księżyca i Gwiazd VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz