Rozdział 2.

62 1 0
                                    

Następnego dnia gdy Helia się obudziła było już jasno. W nocy nie raz budziła się z krzykiem przez sny. Harry ją mocno przytulał wtedy i uspokajał.

Helia się rozejrzała, ale nie było w jej pokoju Harry'ego. Wstała z łóżka i podeszła do szafy. Wzięła ubrania, po czym poszła do łazienki. Tam zmieniła opatrunki i ubrała się. Jeansowe spodenki i T-shirt, wszystko czarne do tego wysokie czarne skarpetki w gwiazdki. Rozczesała włosy i umyła zęby.

Zeszła do kuchni, a tam było już sporo osób. Usiadła obok swojego ojca i James'a. Remus podał jej od razu talerz z grzankami z dżemem malinowym i herbatę.

-Moje maleństwo- przytulił ją do siebie Syriusz- trochę lepiej się czujesz niż wczoraj? Wyspałaś się?- spytał patrząc w jej oczy.

-Jest trochę lepiej, ale miałam koszmary- wyjaśniła Helia i ugryzła grzankę.

-Najważniejsze, że już jesteś w domu- stwierdził Remus całując ją w czubek głowy.

-Dzisiaj znów zebranie Zakonu Feniksa, ale potem spędzimy razem mnóstwo czasu jak wcześniej, w trójkę- obiecywał Syriusz. Helia się lekko uśmiechnęła.

-Gdzie jest Harry?- spytała po jakimś czasie.

-Dostał zadanie, iść do sklepu z ciocią Lily- wyjaśnił James- to ma po mnie, nic nie robienie mu nie służy, wtedy przychodzą głupie pomysły- dodał.

Po zjedzeniu jednej grzanki chciała wstać, ale Syriusz ją zatrzymał chwytając ją za rękę.

-Drugą też, znów jesteś jeszcze chudsza i lżejsza, na końcu zostaną z ciebie kości. Heli jesz, proszę- Syriusz patrzył na nią poważnie.

-Ale nie mam już herbaty- westchnęła cicho Helia.

-Ja ci zrobię, nie martw się- uśmiechnął się Remus wstając od stołu.

W połowie jedzenia grzanki przez Helię do domu weszli Tonks i Teddy. Chłopiec wbiegł do kuchni i gdy tylko zobaczył Helię wdrapał się na jej kolana i ją przytulił. Black zasyczała z bólu, ale starała się to ukryć przed chłopcem.

-Helia! Wróciłaś! Tęskniłem!- zawołał o wiele wyraźniej niż w święta.

-Też za tobą tęskniłam- przytuliła go delikatnie.

-Dobra Teddy, chodź, daj dokończyć Helii śniadanie- James go wziął na swoje kolana.

-Helia to najlepsza kuzynka na świecie!- oznajmił radośnie chłopiec.

-Ooo- uśmiechnęła się Helia gryząc grzankę.

-Co w niej najbardziej lubisz?- spytał James.

-Jest zabawna i piękna- stwierdził, a Helia się lekko zarumieniła.

-Uroczo- skomentował Syriusz.

-Dobra Teddy, idziemy do mojego pokoju- westchnęła Helia.

Razem z chłopcem wyszła z kuchni i poszli do jej pokoju. Tam rozłożyli klocki. Helia była zmęczona, nie wyspała się praktycznie w ogóle, ale nie chciała nikogo martwić. Siedziała opierając się o łóżko i starała się zająć mózg budując coś.

W pewnym momencie poczuła czyjeś dłonie na ramionach, które zaczęły wykonywać kółka i ją masować. Wszystkie jej kości wskakiwały na właściwe miejsca.

-Proszę...nie przestawaj- wyszeptała Helia.

-Jesteś wykończona- to był Harry.

-Mam zajęcie, muszę...

-Teddy, pobawisz się trochę sam? Helia jest zmęczona i musi chwilę odpocząć, okej? Potem będziemy mieli dla ciebie niespodziankę- oznajmił Harry.

Córka Księżyca i Gwiazd VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz