~ Nowe przyjaźnie ~

120 5 0
                                    

Jechaliśmy jeszcze chwilę po czym włączyła się piosenka Family Line-Conan Gray.

Spojrzeliśmy na siebie I zaczęliśmy śpiewać.

*how could you hurt a little kid* - I po tych slowach zaczely szklic mi sie oczy.

*Someone who loved you wouldn't do this* -

Nie chciałam mu się żalić i mówić, że nie jest u mnie okej. Ma mnóstwo swoich problemów, jutro zaczyna zdjęcia wiec nie potrzebne mu gadanie nieznajomej.

Na miejsce dojechaliśmy parę minut poźnjej. Wysiadłam z samochodu i udałam się w stronę hotelu.

- Hejj już uciekasz? - zapytał.

- Napewno masz jeszcze jakieś plany. -

-Widzę, że chcesz mnie szybko pozbyć. - odparl jakoś smutno.

- To nie tak. Po prostu...nie chcę Ci się narzucać. - odparłam podchodząc do niego.

- Nie narzucasz się. -

- w porządku. - W takim razie. Dziękuję bardzo za podwózkę i trzymam kciuki za jutrzejszy dzień. - uśmiechnęłam się.

- Nie ma sprawy. Trochę się obawiam tych zdjęć. Niezbyt dogaduje się z fotografem. - oparł się o samochód.

- o co chodzi? - zapytałam zmartwiona.

- Zawsze dużo proponuję, ustawiam się tak samo, a dla niego zawsze jest coś do poprawy i co chwila robi przerwę na lunch. - Odparł.

-Um.. No przyznam, że kiepsko. A nie macie jakiegoś na zastępstwo? - zapytałam.

- Jest dziewczyna Rudiego, ale jutro jest potrzebna gdzieś indziej i nie będzie w stanie być na planie -

- przykro mi. Myślę, że napewno dajessz z siebie całe 100% i to nie w tobie jest problem, tylko w nim. Poza tym jesteś Drew Starkey. Mój wybawca! Kto sobie poradzi lepiej jak nie ty? -

- Wow. To było... Dziękuję -

- Nie ma sprawy. Jak będę mogła jeszcze jakoś pomóc to dawaj znać. - odparłam.

- Napewno. - Naprawdę dobrze się dzisiaj bawiłem. - dodał.

- Ja również. Cieszę się w takim razie, że mogłam pomóc. Ja będę już się zbierać. Muszę się jakoś ogarnąć wiesz.. - dodałam.

- Jasne. Rozumiem. Mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce. - uśmiechnął się.

Odchodząc odwróciłam się jeszcze by pomachać na pożegnanie. Niestety już go nie było.

Pov: Drew

Cholera. Nie zabrałem od niej numeru. Powiedziałem do siebie odjeżdżając. Odwróciłem się, ale już jej nie było.

A co jak nie zadzwoni? Co jak to ja jej się naprzykrzałem? Dalej czuje jej perfumy w samochodzie i widzę jej piękny usmiech. Widzę ją jak śpiewa do piosenek.
Naprawdę nie sądziłem, że przypadkiem spotkam kogoś tak dobrego. O czystym sercu.

Pov: Hope

Zmęczona padłam na łózko. Miałam już dosyć tego dnia. Co prawda spotkałam kogoś kto naprawdę mnie pocieszył, i sprawił że poczułam się dobrze.
Zastanawiałam się nad przyjęciem jego propozycji. Nie chciałam jednak w nic się pakować. Ta przeprowadzka to już jeden wielki stres. Sama nie do końca przepracowałam pewne rzeczy i nie chciałabym go zranić. Zresztą, kto by się w ogóle zainteresował kimś takim jak ja.
Napewno nie ktoś taki jak Drew Starkey. To nie ta liga. Napewno. Gdyby nie te fanki nawet nie zwrócił by na mnie uwagi.

Glimpse Of Us -Drew Starkey.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz