Serce leżało na pergaminie. Jego pulsujące żyły sprawiały, że wyglądało jak żywe, choć było oczywiście martwe. Max cofnął się z obrzydzeniem, czując falę mdłości podchodzącą mu do gardła. Emma zastygła w bezruchu, wpatrując się w makabryczny widok zakrwawionego narządu. Penelope obserwowała ich z zadowoleniem, jakby cieszyła się z ich obrzydzenia i zdumienia.
- To taki mały smaczek. Ot tak dla ułatwienia waszej dedukcji – powiedziała chłodnym tonem. – Teraz już wiecie, z kim macie do czynienia.
Max wbił spojrzenie w Penelope. Jego oczy płonęły gniewem i determinacją.
- To byłaś ty, Penelope. To ty stoisz za całym tym syfem – prawie krzyczał z pawiem w ustach.
Emma podniosła się z szoku, jej twarz nabierała wyrazu determinacji.
- Kim? Czym Ty jesteś?
Penelope przyjęła ich spojrzenia z wyższością, jakby cieszyła się z uświadomienia sobie jej potęgi.
- Kochani, no przecież koleżanką z klasy – odparła z przekąsem, unosząc lekko brew. – Wy naprawdę nie wiecie, w co się wpakowaliście. Ale to nic. Zobaczymy, jak potoczy się Wasz wątły los. Mam czas, mam środki, a Wy... Wy macie jedynie swoją chwilową determinację.
Max wziął głęboki oddech, próbując zachować spokój, choć w jego wnętrzu wściekłość szalała niczym burza na morzu.
- Max. Nie czas na to – oświadczyła Emma, trzymając go za rękę. Jej oczy błyszczały z wściekłości. – Zostaw tę sukę. Przyjdzie na nią czas.
Penelope rzuciła w ich kierunku demoniczny uśmieszek lustrując ich wzrokiem, jakby prześwietlała ich dusze w poszukiwaniu słabości.
- Ach, jak ostro Em. Mrau, kocico. Aż się podnieciłam. Ale chyba o czymś zapominacie. Mianowicie... Jesteście tylko pionkami na mojej szachownicy, które z łatwością mogę strącić – rzekła z przekąsem, unosząc lekko brew. – To ja mam kontrolę nad tym miasteczkiem i nad waszym mizernym żywotem.
Max wziął głęboki oddech, próbując zachować spokój, choć w jego wnętrzu wściekłość szalała niczym burza na morzu.
- Jeśli macie choć odrobinę zdrowego rozsądku, opuśćcie to miejsce, trzymając gęby na kłódkę. W przeciwnym razie poniesiecie konsekwencje – ostrzegła ich, czując, jak wokół niej unosi się aura władzy i przemożnej pewności siebie.
Poczuł, jak jego serce bije gwałtowniej, słysząc te słowa. Choć Penelope próbowała ich zastraszyć, wiedział, że teraz nie może się cofnąć. Emma patrzyła na niego z determinacją. Ich spojrzenia wymieniały się, jakby przekazując sobie niepisaną umowę: są gotowi stawić czoło Penelope i jej grze.
- Próbujesz nas zastraszyć. Obiecuje Ci, że prawda w końcu wyjdzie na jaw, a my nie przestaniemy, dopóki nie odkryjemy wszystkich twoich brudów – rzekł Max, starając się zachować spokój, choć w jego głosie słychać było lekkie wzburzenie.
Penelope tylko się uśmiechnęła.
- Jakie śmiałe słowa. Ale czy masz tak duże jaja, by zmierzyć się z konsekwencjami? Czas pokaże, kto tu rzeczywiście ma władzę – odparła szyderczym tonem.
Max wiedział, że nie ma już odwrotu. Musieli działać szybko i ostrożnie, zanim Penelope znajdzie sposób, by ich zniszczyć.
- Masz rację, Penelope. Czas pokaże, kto rzeczywiście ma władzę – odrzekł Max, wpatrując się w nią. – Ale jedno jest pewne, nie damy się zastraszyć. Podejmiemy walkę, Ty chora suko.
CZYTASZ
Heaven Arcane
Mystery / ThrillerKsiążka jest miksem gatunków takich jak fantasy, science - fiction czy horror. Głównymi bohaterami są uczniowie liceum. Tytuł książki to nazwa miasteczka, do którego przeprowadza się wraz z rodzicami nastoletni Alex Hartfield. Malownicza okolica oto...