7.

65 17 32
                                    

GAZETA TOMORROW'S TRIBUNE

SZOKUJĄCE WIEŚCI! ZMARŁY NIEDAWNO LORD HAWTHORN MA NASTĘPCĘ! NIE WIERZYCIE? A JEDNAK! TESTAMENT NIE POZOSTAWIA WĄTPLIWOŚCI.

DWÓR W HAWTHORN TO JEDEN Z NAJSTARSZYCH I NAJPIĘKNIEJSZYCH ZABYTKÓW W PROMIENIU WIELU KILOMETRÓW. PO ŚMIERCI WŁAŚCICIELA WIELU ZASTANAWIAŁO SIĘ: CO TERAZ?

JA – CHRISTIAN PHOENIX – MAM DLA WAS ODPOWIEDŹ. NOWYM LORDEM JEST EDWARD RIZOLIO, A WŁAŚCIWIE EDWARD HAWTHORN; CUDOWNIE ODNALEZIONY WNUCZEK PANA HAWTHORNA. TO WŁAŚNIE TEN MŁODY CZŁOWIEK ZAMIESZKA TERAZ W POSIADŁOŚCI, RAZEM ZE SWOJĄ NARZECZONĄ (ZA PARĘ TYGODNI ŻONĄ) DANIELLE MARIGOLD.

ŻYCZĘ MŁODYM WSZYSTKIEGO DOBREGO NA NOWEJ DRODZE ŻYCIA,

NA ZAWSZE WASZ,

CHRISTIAN PHOENIX

Danielle wpatrywała się w nagłówki gazet Tomorrow's Tribune i nie mogła wierzyć, że jej imię oraz nazwisko znajdowały się na pierwszych stronach. Wszystkie wydania rozłożone były na stoliczku kawowym w salonie Edwarda i mówiły tylko o jednym; wielki dziedzic Hawthorn i jego ukochana brali ślub.

Bajka.

Słyszała jedynie plotki o wspaniałym Hawthorn; jak potężnie wyglądał hol, jak pięknie wyrzeźbione zostały kolumny, jak malowniczo prezentowały się piętra i jak przytulne były pokoje. Chciała to zobaczyć na własne oczy jeszcze przed ślubem, więc Edward zaplanował podróż. Dzień później pokazał Danielle zaproszenie, jakie otrzymał rano pocztą.

– Zaprosili nas na bankiet wieczorem – oznajmił radośnie, unosząc złotą kopertę z inicjałami bogatej rodziny Rowsley. – Jedziemy na bankiet w Dartmouth. Wszyscy tam będą, Danielle. Wszyscy lordowie z najbliższych pięciu miast od Nottingham.

Cała elita. Najważniejsi i najbardziej wpływowi mieszkańcy zgromadzeni w jednym salonie, w której od tego bankietu miał znaleźć się także Edward, a tuż obok niego Danielle jako księżna.

Bajka.

Serce zabiło jej szybciej.

– W drodze do Hawthorn wstąpimy do szwaczki po jakąś nową suknię – zadecydował i schował zaproszenie do koperty. Uniósł podbródek Danielle, ostry uśmiech zalał mu twarz. – Musisz wyglądać jak przystało na księżną.

******

Powóz zajechał przed bramę do Hawthorn. Danielle zdążyła przebrać się przed wyjazdem w suknię, którą zaproponowała jej teściowa, by zrobić lepsze wrażenie na służących i sekretarzach dworu. Była błękitno-granatowa, idealnie podkreślała jej talię i uwydatniała biust. Dziewczyna miała wrażenie, że teściowa zrobiła to specjalnie, ale postanowiła nikomu o tym nie wspominać.

Edward otworzył drzwi powozu, wyszedł na rześkie powietrze, po czym podał jej dłoń.

– Witaj w domu.

Dom.

Było to nieco abstrakcyjne słowo, ponieważ wypowiadał je Edward. Nigdy dotąd nie nazwał jakiegoś miejsca domem. Zawsze byli rozdzieleni, a teraz nareszcie mieli szansę żyć razem.

Słowo „zamek" lepiej opisywało to, co Danielle dostrzegła, wychylając się z powozu. Hawthorn było imponującą budowlą, która od pierwszego spojrzenia zachwycała swoim ciepłem, architekturą i pięknem kamienia. Fasada zachwycała detalami i harmonią; utrzymana w jasnych odcieniach beżu i kremu. Kamienna elewacja wybijała się na tle zielonego parku i błękitnego nieba, a czerwone dachówki przypominały kolorem płatki róż.

Okrutne Istoty || Cruel CreaturesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz