3

173 25 14
                                        

ROBERT

Natalia opowiadała o tym, co działo się w moim domu, ale mało które słowo do mnie docierało. Mój mózg wszedł na najwyższe obroty, żeby znaleźć jakieś rozwiązanie. Miałem już w głowie gotowy plan, do realizacji którego potrzebowałem tylko jednego elementu – Natalii. Musiałem zagrać na jej uczuciach.

Doszliśmy do mojego domu. Jak na dżentelmena przystało, przepuściłem ją w furtce i otworzyłem drzwi. Weszliśmy do salonu, w którym siedziały Lucy i Klaudia. Odwróciły się w naszą stronę. Moja żona wyglądała na mocno zdziwioną i zdezorientowaną. Punkt dla mnie. Natomiast Lucy na widok gościa, aż się cała rozpromieniła.

– Moja wróżka! – zapiszczała z ekscytacją.

– Lucy, to nie wróżka – powiedziałem łagodnie. – To twoja nowa niania.

– Że co?! – krzyknęły Natalia i Klaudia niemal jednocześnie.

Lucy poderwała się z kanapy i przytuliła do nóg swojej wróżki. Dziewczyna obdarzyła mnie takim wzrokiem, że gdyby spojrzenie mogło zabić, to właśnie padłbym trupem. Musiałem jednak zaryzykować i zrobić to z zaskoczenia, bo inaczej pewnie by się nie zgodziła.
Zwróciłem się do Klaudii:

– Będzie ci pomagać, bo doszły mnie słuchy, że podczas mojej nieobecności masz trudności w opiece nad Lucy.

Żona spojrzała na mnie z nienawiścią.

– Świetnie radzimy sobie we dwie. Prawda, Lucy?

– O tym pogadamy później, a teraz odprowadzę naszego gościa – odparłem.

Lucy nie zwróciła nawet uwagi na matkę, była tak zapatrzona w Natalię. Takim wzrokiem powinna patrzeć na własną mamę, a nie obcą kobietę. Tej dziewczynie w przeciągu miesiąca udało się zbudować z moją córką silniejszą więź niż Klaudii przez ponad trzy lata.
Ruszyłem w stronę holu, a Natalia za mną. Czułem, jak jej świdrujący wzrok wypala dziurę na moich plecach.

– Bóg cię chyba opuścił, jeśli myślisz, że będę niańczyć twoje dziecko! – wybuchnęła, jak tylko wyszliśmy z domu. – Mam ważniejsze sprawy. Maturę za pasem! Muszę się uczyć!

– Zadzwonię do ciebie wieczorem i wszystko ustalimy – uśmiechnąłem się do niej.

– Na szczęście nie masz mojego numeru! – Wyszła, mocno trzaskając furtką, jakby co najmniej zamykała bramy piekieł.

Temperament miała po ojcu.

I myliła się. Byłem najlepszym klientem jej ojca i jako jedyny miałem ich numer domowy. I byłem bardziej niż pewny, że Natalia zostanie nianią Lucy.

KLAUDIA

Jak on się dowiedział?! Po każdej imprezie było wysprzątane, nie zostawał nawet ślad. Pewnie ta mała gnida wyśpiewała wszystko ojcu. Trzeba było ją usunąć, a nie rodzić. Moje życie to koszmar! Już miałam coś rozwalić, gdy usłyszałam głos Roberta:

– Klaudia, możemy porozmawiać w moim gabinecie?

„Możemy porozmawiać w moim gabinecie?", przedrzeźniałam go w myślach.

– Oczywiście. – Zachowałam pokerową twarz.

Widziałam, że ma ochotę mnie rozszarpać. Jego kwadratowa szczęka, która kiedyś tak mnie podniecała, teraz była zaciśnięta. Oczy, w których kiedyś się zatracałam, zwęziły się i lustrowały mnie od góry do dołu. A ramiona, które kiedyś zadrapywałam w erotycznej ekstazie, były mocno spięte.

– Co ty sobie, kurwa, myślałaś? – warknął i uderzył dłońmi o biurko. – Imprezy w czasie kiedy w domu była Lucy? Narkotyki? Kurwa! Zdajesz sobie sprawę, co by się stało, jakby nasza córka przypadkowo coś zażyła? Wiesz, jakie to mogłoby mieć konsekwencje? – Palcami obu rąk przeczesał włosy. Zawsze tak robił, jak był wkurwiony. – Idziesz na leczenie – oznajmił.

(Nie)gotowa na romansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz