NATALIA
Czy ja właśnie zgodziłam się zostać niańką? Boże co mi strzeliło do łba? Powinnam zakuwać do matury, a nie zabawiać Lucy. Fakt faktem jak powiem rodzicom, to ojciec się zagotuje. W sumie dawno chciałam mu dopiec.
Naszą relację określiłabym mianem szorstkiej miłości, w której jest więcej szorstkości, niż miłości. Tato od zawsze był pracoholikiem i spędzał ze mną mało czasu. To mama była na wszystkich przedstawieniach, akademiach i innych tego typu wydarzeniach. On nigdy nie poświęcał swojego cennego czasu na takie pierdoły. Skłonna byłam myśleć, że przeliczał to na roboczogodziny i mu się po prostu nie opłacało. Jak oznajmiłam, że nie idę na prawo tylko na medycynę, nie odzywał się do mnie przez tydzień. Mama z kolei mi kibicowała, sama była pielęgniarką. To ona nauczyła mnie empatii do drugiego człowieka. Pamiętam jak rodzice pokłócili się o jej prace. Ojciec wydarł się, że nie ma z tego żadnych pieniędzy. Bożena ze stoickim spokojem odpowiedziała, że nie robi tego dla kasy, bo to on ją zapewnia, a powołania niesienia pomocy innym. Tymi słowami zaszczepiła we mnie misję ratowania życia, którą będę realizować jak tylko zostanę chirurgiem.
Nadarzyła się okazja do odegrania się na Ryśku, żal nie skorzystać. Muszę ustawić ukrytą kamerę, żeby to nagrać i pokazać Marcinowi. Na pewno będzie zachwycony. Mój starszy o jedenaście lat brat utrzymuje bardzo chłodne stosunki z ojcem, odkąd ten wyrzucił go z domu i powiedział, że go wydziedziczy. Nigdy nie dowiedziałam się o co poszło. Dzięki mamie mam z bratem dobry kontakt i jestem z nim zżyta. To Bożena zabierała mnie ze sobą w odwiedziny do Marcina i wyganiała na wakacje do Gdańska, gdzie mieszkał.
Musiałam do niego zadzwonić i pochwalić się swoim chytrym planem. Jeden sygnał, drugi sygnał. Odbierz!
- Halo? - W tle słyszałam krzyki dzieci. - Co tam Critters? Coś ważnego, bo jesteśmy w środku wojny rodzeństwa i jestem jedynym rozjemcą w domu - rzucił w pośpiechu.
Za to przezwisko, ciągnące się za mną od wielu lat miałam ochotę urwać mu łeb. Nienawidziłam jak tak do mnie mówił. Z całej rodziny tylko on mnie tak nazywał. Nie cierpiałam tego. Byłam mała, jak inaczej miałam robić odsiecz, jak nie jedyną bronią jaką posiadałam na stanie, czyli zębami. To w nagrodę za moją przebiegłość ochrzczono mnie mianem kosmicznego stwora bogato uzbrojonego w zęby. Natalia „Critters" Krawczyk do usług.
- Dostałam pracę. - Po tych słowach w słuchawce nastała cisza, nawet dzieciaki przestały krzyczeć. - Żyjecie?
- Co dostałaś? - Mój brat nie dowierzał.
- Pracę, będę niańką u sąsiada.
- Ojciec wie? - zapytał chłodno.
- Nie i dlatego dzwonię do ciebie. Nagrać ci jego minę? - zapytałam żartobliwie.
- Boże, ile bym dał, żeby to zobaczyć... - rozmarzył się. - U kogo będziesz pracować?
- Będę...
- Jezu, nie gryź siostry w tyłek! Jeden Critters w tej rodzinie wystarczy. Młoda mam tu sytuację awaryjną, oddzwonię później - rzucił i odłożył słuchawkę.
- ...pracować dla Bauera - dokończyłam, ale już tego nie usłyszał.
Do dziewiętnastej było jeszcze trochę czasu. Ogarnęłam się i spakowałam książki do nauki. Wzięłam torbę i zeszłam na dół. Rysiek siedział na kanapie z Bożenką u boku i popijał herbatę.
- Wychodzę - rzuciłam.
- Dokąd idziesz? - Ciekawość mamy była niezawodna.
- Do pracy - uśmiechnęłam się szeroko.

CZYTASZ
(Nie)gotowa na romans
RomansaPoznali się, zakochali i żyli długo i szczęśliwie? O nie, to nie w tej książce! Nie dość że będą musieli pokonać przeciwności losu i Ryśka, różnicę wieku to jeszcze sami będą rzucać sobie kłody pod nogi. Czy ten związek ma szansę się udać? A może le...