Piętnaście lat później
Równy rok tysiąc dziewięćsetny wkroczył do miasteczka Crazy Walter przy akompaniamencie pisku hamulców trących o potężne koła i ciężkiego sapania węglowych lokomotyw. Nieduża stacyjka, jaką dziesięć lat wcześniej wzniósł Brian Leigh, rozrosła się obecnie do rozmiarów sporego dworca, wokół którego powstała cała infrastruktura turystyczna.
Dzięki połączeniu kolejowym z resztą USA mała wioska stała się obecnie dobrze prosperującą miejscowością przemysłową. Zniknęły obrośnięte bluszczem domki, zastąpione kamieniczkami mieszkalnymi, a w miejscu dawnych pastwisk powstała dzielnica robotnicza, gdzie mieszkali pracownicy czterech wielkich fabryk. Niektórzy starsi mieszkańcy narzekali, że miejscowość straciła swój dawny urok - była to prawda, ale Lisa uważała, że to zmiana zdecydowanie na lepsze. Wraz z brzydotą i nowoczesnością przyszła bowiem cywilizacja.
Zamiast jednego szeryfa teraz w schludnym biurze rezydowała cała drużyna oficjalnie zatrudnionych policjantów. Coś takiego, jak napad bandycki na miasteczko, teraz było już zupełnie nie do pomyślenia. Zamiast jednej pielęgniarki z niepełnym wykształceniem zaś na obrzeżach mieścił się szpital z trzema prawdziwymi chirurgami. Lisa nadal w nim pracowała, ale tym razem w roli, którą miała pełnić od początku - jako pielęgniarka. Wraz z prawdziwymi lekarzami pojawiły się nowe, lepsze leki, wyższe standardy i bardziej profesjonalne techniki.
Tak, to była zmiana na lepsze. Zwłaszcza że wbrew pozorom Crazy Walter nie straciło całkiem swojego pazura - wciąż otaczała je arizońska pustynia, która kształciła twarde charaktery, silne ciała i zdolne do wielkich rzeczy umysły.
Z uśmiechem zerknęła ku skalistym wzgórzom, za którymi Archie ćwiczył z ich synem, Jamiem, strzelanie z łuku. Właściwie, to powinni już kończyć i niedługo wracać do domu, ale zapewne, jak to mężczyźni, zamarudzą dłużej, żeby zapolować na kaczki albo zające. Jamie mógł mieć dopiero siedem lat, ale do polowania garnął się bardziej niż niejeden stary wiarus.
Ruszyła dalej w stronę peronu, do którego zbliżał się już długi pociąg pasażerski z czarną lokomotywą na przedzie. Pozdrowiła skinieniem głowy Briana, obecnie potentata kolejowego i najbogatszego obywatela w Crazy Walter, i uśmiechnęła się ciepło do wspartej ja jego ramieniu Charlotte. Jej przyjaciółka została panią Leigh po pięciu latach wdowieństwa i rozkwitła na nowo; nie doczekała się z Brianem żadnych dzieci, toteż Jay Simons, który obecnie kończył studia ekonomiczne na uniwersytecie w Filadelfii, miał odziedziczyć imperium kolejowe przybranego ojca.
Lisa Parton stanęła obok filaru wspierającego zadaszenie stacji i wbiła pełne oczekiwania spojrzenie w pociąg. Uśmiech to ożywał, to zamierał na jej wargach, gdy obserwowała kolejnych wysiadających, by wreszcie wybuchnąć pełnią blasku, gdy dojrzała znajomą piegowatą twarzyczkę.
- Sophia! - zawołała, przedzierając się pomiędzy ludźmi. - Moja najdroższa! Chodź, niechże cię uścisnę!
Objęła córkę ramionami, a ta zaśmiała się i odwzajemniła uścisk.
- Tęskniłam, mamo!
- Ja też, kochanie, ja też! Mów, jak było u dziadków!
- Cudownie! Ale najlepiej w domu.
Lisa była bardzo zdziwiona, gdy cztery lata wcześniej dostała pierwszy od czasu swego wyjazdu do Arizony list od rodziców. Napisali w nim, że żałują zerwania kontaktu i chcieliby poznać swoje wnuczęta. Pani Parton zgodziła się na to z obowiązku, a po wielkim rodzinnym spotkaniu uznała, że nie ma ochoty naprawiać tej relacji - ale jej rodzice z wzajemnością pokochali Sophię, toteż od tamtej pory odwiedzała ich przynajmniej raz do roku. Z początku w podróży towarzyszył jej Archie, ale rok wcześniej zbuntowała i się i oznajmiła, że jedzie sama; choć miała wówczas dopiero trzynaście lat, jej siła przekonywania zmiękczyła zarówno serce ojca, jak i matki. Obecnie, niecałe pół roku po czternastych urodzinach, byłaby już w stanie przekonać prezydenta do abdykacji albo niedźwiedzia, aby przeszedł na dietę wegetariańską.
CZYTASZ
Historia Szalonego Waltera
AdventureWalter Cavendish zwany Szalonym pragnie od życia tylko dwóch rzeczy: prawdziwej miłości i niesamowitej przygody. To właśnie te dwa pragnienia od zawsze wpędzały go w najgorsze tarapaty, aż wreszcie zmusiły go do ucieczki z rodzinnej Wielkiej Brytani...