Rozdział 9

57 4 0
                                    

Rose POV*

Dzisiaj jest ten dzień kiedy wybieram się na imprezę urodzinową Suzi. Prawde mówiąc to nie chce mi się tam iść. Co ja tam będe robiła? Przyjęłam tą propozycje tylko dlatego, że widziałam, jak tej małej dziewczynce na tym zależy, ale nie moge się wycofać bo po pierwsze dałam słowo, a ja dotrzymuje słowa, a po drugie to nie wiem w którym domu ona mieszka. Jedyne co wiem to tylko ,że mieszka niedaleko.

Kilka minut przed 15 byłam już gotowa. Strój kąpielowy ubrałam od razu. Miałam 2- częściowy kostium w kolorze czerwonym; na wierzch ubrałam sobie prześwitującą białą tunike z koronki a włosy rozpuściłam. Czekałam już tylko na dźwięk dzwonka do drzwi.

Dzwonek do drzwi zadzwonił o równej godzinie a ja zleciałam z góry na dół, by je otworzyć.
Dziewczynka stała w drzwiach w kolorowej sukience.

- Cześć Suzi, widze że jesteś punktualnie. - zaczęłam.
- Cześć Rose. Tak, nie chciałam się spóźnić. To co idziemy?
- Idziemy.

Szłyśmy pare minut i gdy zauważyłam w jakim kierunku podążałyśmy to miałam pewne obawy.
Niestety te obawy się potwierdziły. Suzi mieszkała w tym samym domu co Louis!!!
Gdy Suzi zauważyła moje przerażenie od razu powiedziała:
- Nie martw się Rose, będzie fajna zabawa.
- Taaa i to jaka - odparłam bo miałam przeczucie, że coś się dziś wydarzy.

Gdy weszłyśmy na posesje, dziewczynka chwyciła mnie za ręke i zaprowadziła do ogrodu. Był ogromny. Na środku stał ogromniastych rozmiarów basen a wokół niego, pod drzewkami rozłożone były leżaki, na których leżały ręczniki. Obok basenu był mini plac zabaw i jakieś dziwne posągi bohaterów z komiksów.
Byłam w szoku.

Na przyjęciu było w sumie 5 dziewczynek i 4 chłopców.
Suzi zaprosiła wszystkich do basenu na wspólną zabawe w "Piana Party" - a ja, chcąc nie chcąc też musiałam do tej zabawy dołączyć. Było nawet fajnie ale po kilku minutach miałam już dość, dlatego wyszłam z basenu, podeszłam do leżaka i wzięłam ręcznik aby się wytrzeć z nadmiaru wody.

Gdy leżałam na leżaku opalając się w słońcu, usłyszałam jak woła mnie Suzi.

- Rose. To jest mój brat Louis. - jak usłyszałam imię LOUIS to wstałam na równe nogi.

- Rose ?! To ty ?! O boże jak ty wyglądasz !!! Jesteś taka piękna !!! Nie wierze. Co ty tutaj robisz?- zapytał, patrząc się na mnie od dołu do góry. Czułam jak jego wzrok mnie przeszywa; czułam się dziwnie bo byłam w samym stroju kąpielowym.

- yymm. Suzi mnie zaprosiła na impreze urodzinową, ale widze że to był fatalny pomysł.
Przepraszam, ale muszę już iść - ucięłam krótko, zakładając szybko tunike i kierując się w strone wyjścia, poprawiłam włosy.

- Rose. Zaczekaj, proszę cię - usłyszałam jak mnie woła i chwile później dogonił mnie, chwytajac mnie za rękę.

- Czego ty odemnie chcesz Louis?!

- Chce tylko pogadać, to zajmie tylko chwilke. Proszę cię.

- O czym chcesz ze mną gadać, słucham ?! O twojej dziewczynie?

- Jakiej dziewczynie? O czym ty mówisz Rose?! Ja nie mam dziewczyny!!!

- Jak nie masz?! Louis przestań kłamać, nienawidze kłamców!!. Dzwoniłam do ciebie pare dni temu, żeby...- zresztą nieważne, po co dzwoniłam. Odebrała twoja dziewczyna i powiedziała, że cie nie ma i jestes w pracy -,więc nie wciskaj mi ciemnoty!!!

- Nie mam dziewczyny już od dawna!! Więc nie rozumiem, o czym ty......aaaa chyba już wszystko jasne. Suzi!!! Suzi!!! Mogłabyś tu podejść na chwilkę?

- Co się stało? - zapytała

-Pamiętasz jak parę dni temu mówiłaś jak ktoś do mnie dzwonił-jakaś dziewczyna? Ja się pytam co wtedy jej powiedziałaś?

- ymmm. Że cie niema.

- Coś jeszcze?

- ymm. Przepraszam Louis. Zrobiłam sobie taki mały żarcik. Powiedziałam ,że nie ma mojego chłopaka.

- Suzi!! Ile razy ci mówiłem że nie robi się takich żartów obcym ludziom?!! Dobra nieważne, idź się bawić, dzięki.
Widzisz Rose, to tylko moja głupiutka siostra, nie przejmuj się, ona zawsze robiła sobie takie żarty. Mowiłem ci że nie mam dziewczyny. Chodź! - wziął mnie za rękę i poszłam za nim.

- Gdzie my idziemy Louis? Gdzie ty mnie ciągniesz? - zapytałam.

- Zobaczysz - odpowiedział, puszczając mi oczko.

Oto kolejny rozdział, mojego ff, mam nadzieję ,że się wam spodoba i że jakoś wam wynagrodzi to ,że musieliście na niego tak długo czekać.
Przepraszam i obiecuje że następny rozdział, pojawi się w poniedziałek.
Dziękuje za komentarze i votes, jesteście kochani :*


Marzenie /L.TOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz