Rozdział 8

56 5 0
                                    

Rose POV*

Następnego dnia wybrałam się z Kate do parku, niedalego domu.
Spacerując wyznaczonymi ścieżkami miałam w głowie cały czas słowa tej dziewczyny: "Louisa niema, MÓJ CHŁOPAK jest w pracy..."
Nie wiem czemu, w tamtym momencie, gdy usłyszałam te słowa serce mnie zabolało - nigdy wcześniej tak nie miałam.
To było dziwne.

Może to było ukłucie zazdrości? Ale NIE, to nie możliwe - ja niemogę być zazdrosna o chłopaka którego ledwo co poznałam, to głupie.
A pozatym nawet gdyby moje serce coś poczuło do tego chłopaka to rozum podpowiada mi, że muszę trzymać się z daleka.

Nigdy nie ufałam facetom. Przez to że mój ociec mnie zostawił i nie miałam w nim oparcia, całe życie myślałam że wszyscy faceci są tacy sami, dlatego nigdy nie miałam chłopaka.

Usiadłam na ławce, wyjęłam Kate z wózka i posadziłam ją obok mnie. Nagle usłyszałam głos jakieś dziewczyny, który skierował się w naszą strone.
- o Kate, a z kim ty to dzisiaj przyszłaś do parku?
Ahh zapomniałam, dzień dobry pani, ja jestem Suzi. - zobaczyłam 10-letnią dziewczynke o kręconych brązowych włosach.
- Witaj Suzi, ja jestem Rose. Widze że znasz Kate.
- Znam ją bardzo dobrze, bo mieszkam niedaleko niej. A ty Rose jesteś...?
- ah rozumiem. Ja jestem opiekunką Kate od niedawna. Przyszłam z nią dziś do parku bo jest bardzo ładna pogoda, a ty jesteś tu sama?
- Nie, jestem tu ze starszą siostrą tylko poszła po lody. Moge ci Rose zadać pytanie?
- Jasne skarbie, pytaj
- Bo w sobote mam urodziny i mama organizuje przyjęcie nad basenem. Przyjdzie tylko kilka moich koleżanek i czyyy...
- Taak?
- I czy możesz przyjść?
- Jasne przyjde, a czy mam coś ze sobą wziąść?
- Weź tylko strój kąpielowy
- Ok, a gdzie się spotkamy, bo nie wiem gdzie ty skarbie mieszkasz?
- Ale ja wiem, gdzie mieszka Kate. Przyjde o 15.
- W porządku, będe na ciebie czekała. Ale teraz musze już iść. Pa Suzi.
- Papa

Suzi POV*
- Louis, Louis!
- Co tak krzyczysz? Gdzie byłaś?
- Byłam w parku z Lottie. Wiesz że w sobote mam urodziny, no nie? I że bedzie przyjęcie nad basenem?
- Wiem, mówisz mi o tym od kilku dni. I co?
- Zaprosiłam kilka koleżanek i jeszcze kogoś. Spotkałam ją dziś w parku i ją zaprosiłam. Jest bardzo miła i ładna wiesz? Powinieneś się z nią umówić.
- Coś ty znowu wymyśliła?! Nie zaprasza się obcych do domu. Zaraz ide do mamy jej o tym powiedzieć.
- Louis zaczekaj. Mama już o tym wie, bo jej już powiedziałam i się zgodziła.
- Ahaa. Suzi ja zmykam do roboty, bede późnym wieczorem, pogadamy jutro, co ?
- Louis, zaczekaj. Ja was jeszcze połącze i będziecie razem, zobaczysz.
- Suzi, wiesz że nie lubie jak robisz sobie żarty. W kogo ty się wdałaś ? haha . Lece już bo się przez ciebie spóźnie. Pa
- Jestem taka sama jak ty. Pa

Mam nadzieję że ten rozdział wam się spodoba.
Dziękuje za votes i komentarze jesteście kochani.
Pa :*



Marzenie /L.TOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz