- Nie musisz nic mówić, tylko mnie pocałuj
⭐⭐⭐Poczułam jak w pewnym momencie Louis zaczął rozwiązywać moją góre od stroju
-Louis, przestań! Ja, ja nie mogę. My nie możemy. - oderwałam się z jego uścisku. - Zrozum. Ja nie jestem jeszcze gotowa. Dopiero co się spotkaliśmy. Nic o sobie nie wiemy. Musisz mnie zrozumieć, ja nigdy nie miałam chłopaka. Ja nigdy tego nie robiłam. Ja tak nie potrafie. Popełniłam błąd, bo dałam sie tobie sprowokować. Uległam. Ja nigdy tak nie postępuje. Przepraszam cie Louis ale musze już iść - czym prędzej podniosłam z ziemi moją tunike i pobiegłam w strone bramki.
Co ja sobie wogóle myślałam?
Przecież Louis jest przystojnym mężczyzną , doświadczonym w tych sprawach, dziewczyny pewnie się za nim uganiają i jeśli tylko chce ma je na wyciągnięcie ręki a ja? Ja nie jestem nic warta, on tylko tak powiedział ze poczuł do mnie coś wyjątkowego ale tak tylko mu sie zdaje, bo ja nie jestem wyjątkową dziewczyną i jak pozna szczegóły mojego życia od razu zmieni zdanie.- Rose zaczekaj, słyszysz?! Co ja ci zrobiłem? Powiedziałem coś nie tak? No powiedz coś Rose! - słyszałam jak krzyczy te słowa, biegnąc za mną, lecz ja przyspieszyłam.
Biegłam drogą w kierunku mojego domu płakając jednocześnie. Czułam jak po policzkach z każdą sekundą napływa mi coraz więcej łez.
Płakałam z bezradności. Tak bardzo spodobała mi się ta chwila z Louisem ale jednocześnie nie mogłam tam dłużej zostać bo, gdy się całowaliśmy to przypomniałam sobie mojego ojca. To właśnie przez niego uświadomiłam sobie, że kiedyś wyznawałam zasade że nie będe spotykała się z żadnym chłopakiem i się nie zakocham, bo przez to, że mnie zostawił i się mną nie interesował, miałam przeczuje ze tak postępuje każdy facet.Gdy wkońcu dobiegłam do domu, pobiegłam na góre i od razu rzuciłam się na łóżko, szlochając głośno w poduszke.
Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe?
Dlaczego po tylu latach, kiedy myśle ze zaczyna sie układać nagle musi się wszystko walić?
Dlaczego nadal w mojej głowie siedzi obraz tego złego człowieka, który tyle wyrządził mi krzywdy?
Dlaczego Louisa porównuje do mojego ojca, dlaczego myśle, że Louis mógłby zrobic mi krzywde?
Nie rozumiem tego, ale takie właśnie pytania mieszają mi w głowie.W poniedziałek rano zabrałam Kate na spacer nad rzekę. Gdy spacerowałyśmy, nadal miałam w głowie te wszystkie pytania, ale obiecałam sobie ze o tym zapomnę.
Gdy dotarłyśmy nad rzeke, wyciągnęłam z wózka bułkę i rzuciłam kaczkom do wody. W pewnym momencie usłyszałam głos dziewczynki.- Cześć Rose. Czemu jesteś smutna? Dlaczego w sobote tak szybko uciekłaś z mojego przyjęcia?
- Cześć Suzi. Nie jestem smutna, tylko dziś boli mnie trochę głowa. A co do przyjęcia to Megan zadzwoniła i musiałam szybko iść do domu. - skłamałam, wiem ale nie mogę powiedzieć jej prawdy. - A ty jesteś tu sama?
- Nie, przyszłam z siostrą ale musimy już iść bo spieszymy się do lekarza. To pa Rose.
- Pa Suzi. - odpowiedziałam i po chwili udałyśmy się z Kate do domu.
Louis POV*
Rose bardzo dziwnie zachowywała się w sobote. Nie rozumiem. Może zrobiłem coś nie tak? Może ją czymś uraziłem? Gdy po pocałunku się od siebie oderwaliśmy, zauważyłem w jej oczach przerażenie,
jakby się czegoś wystraszyła.Gdy siedziałem na fotelu nagle zadzwonił telefon.
- Louis, to ja Suzi. Dzwonie bo gdy z Lottie szłyśmy przez park do lekarza zobaczyłam Rose.
- I co?
- Była smutna. Louis musisz iść ją odwiedzić i dowiedzieć się czemu jest smutna. Powiedziała mi, ze ją głowa boli ale, ja Louis w to nie wierze. Idź do niej.
- Ok. Zaraz do niej pójde. - tak jak powiedziałem tak też zrobiłem.
15 minut później
Gdy byłem już na miejscu, zadzwoniłem do drzwi.
Po chwili otworzyła pani Megan.- Dzień dobry pani Megan.
- Dzień dobry Lousie. Co cie tu sprowadza?
- Wiem, ze mieszka u pani Rose, czy mógłbym z nią porozmawiać?
- A więc znasz Rose. Dobrze wejdź, rozgość sie a ja zaraz ją zawołam.
Rose! Rose , zejdź na chwilkę na dół, ktoś do ciebie przyszedł- Do mnie? - zapytała zbiegając ze schodów.
- Louis! Co ty tu robisz?! Ja nie chce z tobą gadać, idź sobie - powiedziała z niedowierzaniem gdy mnie zobaczyła.
- Rose, poświęć mi chodziaż 5 minut na rozmowe. Dlaczego w sobote tak szybko uciekłaś, podczas gdy było tak bardzo miło? Ja musze to wiedzieć bo nie wiem czy zrobiłem coś złego.
- Nie bede z tobą rozmawiała. Idź juź, chcę sie położyć bo strasznie boli mnie głowa.
- Poczekaj, musisz mi coś wyjaśnić bo nie rozumiem. Jeśli nie chcesz ze mną dziś gadać to spotkajmy sie chociaż na mieście, ale prosze cie musisz mi to wytłumaczyć.
- Louis nie naciskaj, prosze cie.
- Ale ja musze wiedzieć co ci do cholery zrobiłem, ze mnie tak traktujesz!
- Dobrze spotkajmy sie jutro o 16 przy parku. A teraz idź! - krzyknęła i pobiegła na góre, a ja się pożegnałem z panią Megan i udałem się do domu.
Hejo kochani :)
Nareszcie mam dla was nowy rozdział. Przepraszam za długą niobecność ale obiecuje że teraz rozdziały będą pojawiać się częściej.
Następny rozdział pojawi się w sobote.
Dzięki za votes i komentarze, jesteście kochani.
Bajo ;)-