Rozdział 9

6.3K 364 70
                                    

- To nie prawda! Ja jej nic nie zrobiłam! Oni kłamią! Nienawidzą mnie i chcą mnie pogrążyć!

Wrzaski Amber było słychać nawet w gabinecie sekretarki, w którym siedziałam razem z Abby i tamtymi dwoma chłopakami. Ten który, pomagał wstać, miał na imię Carter, natomiast ten, który odciągał ode mnie wściekłą Amber, miał na imię Will.

Nasi towarzysze okazali się naprawdę świetnymi kolesiami. Najwyraźniej nie wiedzieli o mojej opinii w szkole, albo nie przeszkadzało im to, bo traktowali mnie jak każdego innego człowieka. To była naprawdę miła odmiana, nie słyszeć wyzwisk od osób, które tak naprawdę nic o mnie nie wiedzą.

Przygryzłam mocno wargę i zdenerwowana zerknęłam na Abby. Jeśli ta cała sprawa za moment się nie wyjaśni, spóźnię się na sesję zdjęciową. Właściwie już byłam spóźniona i Anny mnie zabije, kiedy tylko mnie zobaczy. Obiecałam jej, że się nie spóźnię i jak zwykle wszystko schrzaniłam.

- Niech ona wreszcie odpuści! – mruknęłam zrywając się z niewygodnego stołka. – Już jestem spóźniona!

- Ems spokojnie. Dyro na pewno jej nie odpuści, choćby nie wiem, co mówiła. – Abby próbowała mnie pocieszyć. – Masz mnóstwo świadków. Właściwie całą szkołę.

- Szkołę, która mnie nienawidzi. – burknęłam zakładając ręce na piersiach.

Westchnęłam i schowałam twarz w dłoniach. Po chwili syknęłam głośno z bólu, nieświadomie dotykając świeżych zadrapań, o których zapomniałam, przez ten chaos, panujący wokół mojej osoby. Co jak co, ale paznokcie to Amber ma niczym szpony.

- Powinnaś iść do pielęgniarki. – zauważył Carter.

- Nie mam na to czasu. – bąknęłam. – Oh, kiedy ona wreszcie stamtąd wyjdzie? Naprawdę nie może już sobie darować tej szopki? Naprawdę muszę już iść. Mam ochotę iść tam i powiedzieć, że to ja ją sprowokowałam czy coś.

- Nawet o tym nie myśl! – zganiła mnie moja przyjaciółka. – Jeśli będzie trzeba, to przytrzymam cię tu siłą.

Uniosłam brew i zmierzyłam ją zdziwionym spojrzeniem. Nie rozumiem, co w nią ostatni wstąpiło. Zachowuje się zupełnie jak nie ona i szczerze mówiąc trochę mnie to martwi.

W tym momencie drzwi gabinetu dyrektora otworzyły się na oścież i z pomieszczenia wyszła wściekła Amber, a za nią podążał, jak zawsze poważny pan Collins. Wszyscy spojrzeliśmy na niego wyczekująco, a najbardziej oczywiście ja. Cała już się rwałam, żeby wybiec ze szkoły.

Amber zatrzymała się przede mną i zmierzyła mnie zimnym, pogardliwym spojrzeniem.

- Przez ciebie zostałam zawieszona na dwa tygodnie. Starzy mnie zabiją. Dzięki Fitzroy. – warknęła.

- Panno King! – ryknął dyrektor, który najwyraźniej słyszał to, co powiedziała.

Blondyna prychnęła pod nosem i szybkim krokiem opuściła sekretariat, przy okazji trzaskając drzwiami. Wszyscy odprowadziliśmy ją wzrokiem, ale nikt nie odezwał się ani słowem, dopóki nie zniknęła nam z oczu.

Dyrektor odchrząknął znacząco i na powrót skupiliśmy uwagę na nim. Założyłam ręce na piersiach i mocno przygryzłam wargę, czekając aż pan Collins w końcu się odezwie. Czy on naprawdę musi to przeciągać?

- Panno Parker. Powiadomiłem już twoich opiekunów o całym zajściu. Tak jak słyszałaś, panna King, za swoje skandaliczne zachowanie, została zawieszona na dwa tygodnie w prawach ucznia. Ty naturalnie nie poniesiesz żadnych konsekwencji. Wiele osób zeznało, że to Amber zaatakowała ciebie. – powiedział wyjątkowo spokojnym tonem.

Troublemaker » Louis Tomlinson (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz