Rozdział 19

7K 318 83
                                    

Siedziałam na środku łóżka i z lekkim uśmiechem na ustach wpatrywałam się w kolarz zdjęć, który skończyłam tworzyć parę minut temu.

Przygryzłam opuszkę kciuka, nie mogąc oderwać spojrzenia od mojego wspólnego zdjęcia z Louis'em, które zrobiliśmy na naszej pierwszej „randce". Znajdowało się ono na środku i było największe ze wszystkich.

Pomimo, że było ono bardzo niewyraźne, gdyż robiłam je swoim telefonem, kochałam je najbardziej na świecie, ponieważ przypominało mi o jednym z najlepszych dni w moim życiu. To tamtego dnia tak naprawdę zrodziła się moja przyjaźń z Tomlinsonem.

Na innych zdjęciach była Abby i reszta zespołu One Direction. Podczas tamtej próby, tydzień temu, zrobiliśmy sobie wiele bardzo fajnych zdjęć, które nieźle się prezentowały na mojej ścianie.

Wciąż się dziwię, że Maria pozwoliła mi zrobić ten kolarz. Jeszcze nie tak dawno temu nie było mi wolno zawiesić na ścianie głupiego plakatu z Taylorem Lautnerem, żeby nie zniszczyć farby. Zapewne wyrażając zgodę, Maria chciała wynagrodzić mi to całe bagno, w jakie wpakowali mnie moi właśni rodzice.

Co do tego bagna. Nadal nie potrafię zrozumieć, czemu moi rodzice tak po prostu zmienili zdanie. Maria tamtego dnia nie umiała powiedzieć mi więcej na ten temat niż wtedy przez telefon. Wiedziała tylko tyle, że moi rodzice doszli do wniosku, iż ich reakcja była zbyt gwałtowna i postanowili mi odpuścić, ale pod warunkiem, że nigdy więcej nie zbliżę się do ich domu w Holmes Chapel.

Chcąc nie chcąc musiałam się zgodzić na ten układ. Bolało mnie, że nie zobaczę się więcej z Allie, ale z drugiej strony, nie wylądowałam ponownie w poprawczaku. Cóż, przynajmniej jedna dobra wiadomość w tej całej historii.

Wzdychając cicho rzuciłam się na poduszkę, wtulając twarz w miękki materiał. Nie potrafiłam powstrzymać absurdalnie szerokiego uśmiechu, przypominając sobie próbę chłopaków, na której byłyśmy z Abby. Nigdy bym nie przypuszczała, że tak dobrze będę bawić się w ich towarzystwie.

Wciąż miałam przed oczami piątkę chłopaków, którzy bez koszulek biegali po całej hali, pokazując nam układy sceniczne i przedziwne ruchy. W ciągu godziny przekonałam się, że nie są oni typowym boysbandem, ubranym w jednakowe ciuchy i wykonującym równy układ. Oni po prostu byli sobą.

Przekręciłam się na plecy i odgarnęłam z twarzy zbłąkany kosmyk włosów. Przygryzłam wargę przypominając sobie, jak Louis na mnie patrzył, kiedy śpiewali nam kilka piosenek ze swojego najnowszego albumu, który miał się pojawić dopiero na zimę.

Miałam wrażenie, że te wszystkie słowa naprawdę są skierowane tylko do mnie. Wiem, że to niedorzeczne, ale dzięki temu poczułam się dużo lepiej. Jakbym naprawdę była dla kogoś ważna i to nie tylko dlatego, że tak powinno być, bo na przykład jesteśmy rodziną. Niesamowite uczucie.

Abby również była w niebo wzięta, ale zdecydowanie z innego powodu niż ja. Ona po prostu cieszyła się, że może być na próbie swoich idoli. Wiele dziewczyn mogłoby zabić, żeby znaleźć się na jej miejscu.

Usiadłam gwałtownie, słysząc ciche pukanie do drzwi. Po chwili do środka wszedł uśmiechnięty Louis. Ucieszyłam się na jego widok. Już jutro mieliśmy się rozstać na prawie cztery tygodnie, gdyż chłopcy lecą do USA.

- Cześć. – mruknął siadając obok mnie. – Widzę, że skończyłaś ten kolarz.

- Tak. W końcu znalazłam motywację do tego. – zaśmiałam się. – Widząc, ile jest tych zdjęć odechciewało mi się wszystkiego. – dodałam uśmiechając się lekko.

- Fajnie to wygląda. – powiedział kładąc dłoń na moim kolanie.

Wzruszyłam ramionami i przechyliłam głowę przyglądając się swojemu dziełu. Nie byłam stuprocentowo przekonana. Ewidentnie czegoś mi tam brakowało, jednak nie byłam w stanie stwierdzić, o co chodzi.

Troublemaker » Louis Tomlinson (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz