Ostatnio coś było nie tak. Edgar stawał się coraz bardziej zdystansowany, choć jeszcze niedawno wydawało mi się, że robiliśmy postępy. Nasz wyjazd za miasto był wyjątkowy, pełen ciepła i intymności, która wydawała się być obietnicą czegoś więcej. A teraz... teraz czułem, że coś się zmieniało. Coś, czego nie potrafiłem zrozumieć.
Kiedy wróciliśmy na plan, Edgar unikał rozmów. Nie było między nami tej samej bliskości co wcześniej. Każda próba rozmowy napotykała na mur, który wydawał się coraz grubszy i wyższy. Nie rozumiałem, dlaczego to robi, i z każdym dniem czułem coraz większe zaniepokojenie. Może wcale nie chodziło o nas? Może coś się wydarzyło? Coś, o czym nie chciał mówić?
Kilka dni później w końcu odważyłem się go zapytać. Czekałem na odpowiedni moment, ale prawda była taka, że każdy moment wydawał się zły. Więc po prostu zdecydowałem się porozmawiać z nim po zakończeniu zdjęć, kiedy wszyscy zaczęli rozchodzić się do domów. Podszedłem do niego, starając się wyglądać na spokojnego, choć w środku byłem roztrzęsiony.
- Edgar, czy możemy porozmawiać? - zapytałem, starając się, żeby mój głos brzmiał spokojnie.
Spojrzał na mnie, a w jego oczach dostrzegłem coś, co sprawiło, że poczułem ukłucie w sercu. Było to spojrzenie pełne smutku, jakby sam nie chciał dopuścić do tego, co musiał mi powiedzieć. Wziął głęboki oddech, jakby zbierał siły.
- Fang, muszę ci coś powiedzieć - zaczął, a ja poczułem, że serce zaczyna mi szybciej bić.
- Co się dzieje? - spytałem, próbując powstrzymać narastający niepokój.
Edgar milczał przez chwilę, jakby szukał odpowiednich słów. W końcu odezwał się cicho, niemal szeptem.
- Muszę wyjechać.
Poczułem, jak grunt usuwa się spod moich stóp. To jedno zdanie sprawiło, że cały świat przestał mieć sens. Wyjechać? Dokąd? Dlaczego?
- Wyjechać? - powtórzyłem, próbując zrozumieć.
- Dokąd? Na jak długo?
Edgar odwrócił wzrok, jakby bał się spojrzeć mi w oczy. Jego twarz była napięta, a ja widziałem, że coś go dręczyło, ale nie chciał, żebym wiedział, co to było.
- To... sprawy osobiste - powiedział w końcu, a ja czułem, że to nie była pełna odpowiedź.
- Nie wiem, na jak długo. - dodał po chwili.
Te słowa przebiły moje serce jak ostrze. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Czułem się bezradny, jakby ktoś nagle zabrał mi wszystko, na czym mi zależało, a ja nie mogłem nic z tym zrobić.
- Ale... Edgar, czemu? Co się stało? - zapytałem, próbując desperacko dowiedzieć się więcej.
- Przecież... przecież jeszcze niedawno byliśmy bliżej niż kiedykolwiek. Co się zmieniło?
Edgar milczał. Widziałem, że walczył ze sobą, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie mógł. To, co się działo, wyraźnie go bolało, ale nie zamierzał mi powiedzieć dlaczego.
- Fang, proszę... zrozum. Muszę to zrobić. Nie mogę ci powiedzieć więcej - powiedział, a w jego głosie było coś takiego, co sprawiło, że poczułem lodowaty chłód w sercu.
Byłem rozdarty. Wiedziałem, że Edgar nie był człowiekiem, który łatwo otwierał się przed innymi, ale nigdy wcześniej nie czułem się tak daleki od niego. Przecież obiecał mi, że będziemy razem, że spróbujemy. A teraz miał odejść, bez wyjaśnień, bez słowa, dlaczego tak musiało być.
- Edgar, proszę cię, powiedz mi, co się dzieje. Muszę to zrozumieć - błagałem, choć wiedziałem, że to go tylko oddalało.
Spojrzał na mnie, a w jego oczach widziałem coś, czego nigdy wcześniej nie widziałem, strach. Ale nie strach przed wyjazdem czy przede mną. To był strach przed czymś większym, czymś, co było poza moim zrozumieniem.
CZYTASZ
"Czuję coś do ciebie..." (Fang x Edgar) 16+
RomanceFang pewnego razu był na swoim treningu Kung-fu gdy pewien nietypowy chłopak przykuł jego uwagę, nazywał się Edgar. Okazało się że Edgar był chętny w zagraniu postaci, w filmie którym Fang grał główną rolę, wtedy postanowił poznać chłopaka bliżej...