Rozdział 5 - Tylko we dwoje

95 14 14
                                    

Tego wieczoru, po całym dniu spędzonym na planie, czułem się zmęczony, ale jednocześnie pełen energii, której nie potrafiłem w pełni zrozumieć. Edgar, choć z początku niechętny, okazał się być doskonałym partnerem do ćwiczeń. Mimo że była to jego pierwsza rola, jego naturalny talent do odgrywania emocji i zrozumienia postaci sprawił, że nasze próby przeszły moje najśmielsze oczekiwania.

Zasiedliśmy razem na jednej z kanap w pomieszczeniu, które służyło za naszą tymczasową „scenę" do prób. Rozmowa, która początkowo była czysto zawodowa, stopniowo zaczęła przechodzić na inne tematy. Edgar był inny niż wszyscy, których znałem, tajemniczy, ale jednocześnie wrażliwy.

- Nieźle ci to idzie, Edgar - powiedziałem po jednej z prób, odkładając scenariusz na stolik obok.

- Jak na kogoś, kto nigdy wcześniej nie miał do czynienia z aktorstwem, robisz wrażenie - dodałem po chwili.

Edgar uniósł lekko kącik ust w coś na kształt uśmiechu, choć jego wyraz twarzy pozostawał poważny.

- Dzięki, Fang. Staram się. Może jednak mam do tego smykałkę. Ale wiesz, to dzięki tobie czuję, że mogę to zrobić. Gdyby nie twoje wsparcie, pewnie już dawno bym zrezygnował

Jego słowa dotknęły mnie bardziej, niż byłem na to przygotowany. Patrzyłem na niego, próbując wyczytać z jego twarzy, czy mówi to poważnie, czy może tylko chce mi sprawić przyjemność. Ale Edgar nie był kimś, kto mówił coś bez przekonania. Każde jego słowo miało wagę, a ja czułem, że z każdą chwilą zbliżamy się do siebie coraz bardziej.

- Dziękuję - odpowiedziałem, starając się ukryć swoje wzruszenie.

- Ale to ty robisz największą robotę. Jest w tobie coś, co sprawia, że czuję... nie wiem, pewność, że to wszystko ma sens. Może to twoja szczerość albo sposób, w jaki patrzysz na świat

Edgar odwrócił wzrok, jakby nagle poczuł się skrępowany. To był pierwszy raz, kiedy widziałem go takiego, niepewnego, może nawet zawstydzonego. Ta strona jego osobowości była dla mnie zupełnie nowa, ale jednocześnie sprawiała, że chciałem być blisko niego jeszcze bardziej.

- Nigdy nie myślałem, że ktoś taki jak ty może mnie tak postrzegać - powiedział cicho, po czym spojrzał na mnie spod przymrużonych powiek.

- Wiesz, zawsze byłem kimś z boku, kimś, kto nie pasuje do reszty. A teraz nagle jestem tutaj, w centrum uwagi. To... dziwne uczucie

- Może to dlatego, że jesteś bardziej wyjątkowy, niż myślisz - odparłem, czując, że moje słowa brzmią bardziej poważnie, niż zamierzałem.

- Czasem wystarczy spotkać odpowiednią osobę w odpowiednim momencie, żeby wszystko się zmieniło. Może właśnie dlatego się spotkaliśmy.

Edgar patrzył na mnie przez chwilę, jakby rozważał to, co powiedziałem. W jego oczach dostrzegłem coś, czego wcześniej nie widziałem, może było to zaufanie, a może coś więcej. Czułem, że nasza relacja staje się czymś głębszym, że powoli zaczynamy tworzyć więź, której wcześniej się nie spodziewałem.

- Może masz rację - odpowiedział w końcu, a jego głos był cichy i pełen emocji.

- Może spotkaliśmy się z jakiegoś powodu. Ale cokolwiek to jest, czuję, że warto to odkryć.

Te słowa zapadły mi głęboko w pamięć. Edgar był kimś, kto wywoływał we mnie uczucia, które były jednocześnie intensywne i skomplikowane. Czułem, że każdy dzień z nim przynosił coś nowego, coś, co sprawiało, że moje życie nabierało nowych barw.

Chwilę później, gdy nasze oczy spotkały się ponownie, zrozumiałem, że to, co się między nami dzieje, jest czymś więcej niż tylko przyjaźnią czy współpracą. To było coś, co wykraczało poza zwykłe relacje, coś, co zaczynało przybierać na sile i nie dawało mi spokoju.

Nie musieliśmy mówić więcej. Czułem, że to wystarczy na teraz, że oboje rozumiemy, co się dzieje, i że nie ma potrzeby, by ubierać to w słowa. Wystarczyła sama obecność, ta bliskość, która powoli stawała się dla mnie tak naturalna, jak oddychanie.

Kiedy w końcu zdecydowaliśmy się zakończyć próby, Edgar wstał, a ja odprowadziłem go wzrokiem, gdy wychodził z pomieszczenia. Mimo że dzieliło nas kilka metrów, czułem, że ta odległość jest znacznie mniejsza, niż mogłoby się wydawać.

Wiedziałem, że przed nami jeszcze wiele rozmów, wiele chwil, które zbliżą nas do siebie jeszcze bardziej. I choć wciąż nie do końca rozumiałem, co dokładnie czuję, byłem pewien jednego, nie chciałem, by to uczucie zniknęło.

Gdy Edgar zamknął za sobą drzwi, opadłem na kanapę, pozwalając sobie na chwilę wytchnienia. Wiedziałem, że coś się zmienia, że ta relacja zaczyna nabierać kształtów, których jeszcze nie potrafiłem w pełni zrozumieć. Ale czułem, że jestem gotów, by odkrywać to razem z nim, krok po kroku.

"Czuję coś do ciebie..." (Fang x Edgar) 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz