✖11✖

2K 124 4
                                    

Dzień wcześniej moja mama wyjechała do jakiejś swojej kuzynki, która miała wypadek, a z racji tego, że mama jest jedyną osobą, która może się nią zająć - zrobiła to. Zostawiła mnie samego w domu, uprzednio pouczając mnie, że mam nie robić sobie imprez, nie wpaść w szemrane towarzystwo. Oczywiście, że jedynymi gośćmi będą Rosie i Josh, mam tylko ich.

Dziś do Dublina wraca Rosalie, cholernie się za nią stęskniłem. Z Devinem przez cały tydzień rozmawialiśmy tylko o niej. Oczywiście, że nie obeszło się bez rad, jak mam ją zdobyć - Josh jest "w tym najlepszy". Oczywiście tylko on tak twierdzi. Uwielbiam patrzeć na niego, kiedy jest szczęśliwy, a mówienie mi, co mam robić z Rose było dla niego cholernym szczęściem.

Na lotnisko odwiozła nas siostra Josha, która uznała, że poczeka na nas w samochodzie. Podziękowaliśmy jej i poszliśmy w kierunku wejścia. Wiele osób wychodziło z środka, bałem się, że miniemy się z Rose czy coś, lecz moje obawy rozwiał sms.

Od: Rosie.

"Spotkajmy się na tarasie widokowym. Za chwilę powinnam tam być. x"

Powiedziałem o tym Joshowi i razem poszliśmy w umówione miejsce. Nie było tam wiele osób, kilka rodziców ze swoimi pociechami, które szczęśliwe oglądały samoloty, które znajdowały się na placu.

- Jestem pewny tego, że nie odkleicie się od siebie przez kilka dobrych minut i to Ciebie przytuli pierwszego! - zaśmiał się i usiadł na ławce. Ciągle rozglądałem się za dziewczyną.

- Oczywiście, że to zrobi. Jestem fajniejszy. - uśmiechnąłem się i kiedy ją ujrzałem, pobiegłem do niej. Przytuliłem ją równie mocno, jak ona mnie. Pogłaskałem ją po włosach, kiedy wtuliła głowę w moje ramię. Staliśmy tak przez kilka minut, kołysaliśmy się na boki i nic nie mówiliśmy. Widziałem Josha, który się uśmiechał i bawił telefonem. Jeśli dodał jakieś zdjęcie to go zabije. Chce ją chronić, a nie wystawiać na te całe dramy. Odsunęliśmy się od siebie, lecz po kilku sekundach znów wpadliśmy sobie w ramiona śmiejąc się. Tak bardzo cieszę się, że mam ją przy sobie.

- A kiedy pora na mnie? - zaśmiał się Devine, uderzając mnie w głowę - też chcę się z nią przywitać.

- Dobrze zazdrosna księżniczko, już możesz to zrobić. - uśmiechnąłem się, kiedy ją puściłem, ta tylko wydęła wargę i przytuliła Josha. Ich przywitanie nie było tak urocze, jak nasze. Bo ja jestem lepszy.

- Wracajmy, Emily pewnie się nudzi w tym samochodzie. - zaśmiał się. Wziąłem jej walizkę, za co mi podziękowała i poszliśmy do samochodu siostry Josha. Wsiedliśmy do niego, uzgodniliśmy, że skoro i tak nie ma nikogo w domu Rose, a ja również jestem sam przez najbliższy miesiąc, na razie pojedzie do mnie. Rozmawiałem wczoraj o tym z mamą i nie miała nic przeciwko. Stwierdziła tylko, że nie chce mieć jeszcze wnuków. Spokojnie, mamo. Nie śpieszy mi się. I mam zamiar mieć dzieci z kobietą mojego życia. Gdzieś potajemnie czułem, że to Rosalie, ale nie chciałem się do tego przyznać, na pewno nie teraz.

- Jesteśmy - uśmiechnęła się Emily, a ja podziękowałem jej. Chciałem dać jej pieniądze, ale oczywiście uznała, że nie potrzebuje ich i miło było nam pomóc. Uwielbiam tą dziewczynę. Josh wysiadł z nami i poszliśmy do domu, otworzyłem drzwi i wpuściłem Rose.

~ Josh's POV ~

Rosalie i Niall naprawdę cieszyli się swoją obecnością, całkowicie zapominając o mnie. Nie miałem im tego za złe, Horan zaczynał za nią szaleć, ale nie chciał się przyznać. Oczywiście, że tego nie zrobi, żaden facet nie chce przyznać się do tego, że się zakochał. Kiedy patrzyłem na nich uśmiechających się do siebie, śmiejących się z rzeczy, które w prawdziwym życiu bez ich miłości do siebie nawet nie byłyby śmieszne - ściskało mnie w żołądku. Długo czekałem na moment, w którym Niall będzie szczęśliwy. Przez 4 lata jego szczęście było ulotne. Aż pojawiła się dziewczyna, która totalnie zawróciła mu w głowie, lecz to nie było dla mnie złe. Cieszyłem się z tego. Rose jest idealną dziewczyną dla mojego kumpla. I wiem, że Greg powiedziałby to samo. Kiedy na lotnisku przykleili się do siebie, nie mogłem powstrzymać się od zrobienia im zdjęcia i wstawienia go na naszego Twittera.

"Witamy w domu Rosalie. Wyglądacie uroczo."

Dawno nie widziałem go tak uradowanego, ona zmieni jego życie na lepsze, już to robi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dawno nie widziałem go tak uradowanego, ona zmieni jego życie na lepsze, już to robi.

Z myśli wyrwał mnie dzwonek do drzwi, poszedłem odebrać naszą pizzę, oni byli zbyt zapatrzeni w siebie, a ja nie miałem serca, aby im przerywać. Po chwili wróciłem i położyłem karton na blacie w kuchni.

- Jedzenie gołąbeczki. - zaśmiałem się i otworzyłem lodówkę, aby wyciągnąć z niej sok. Dom Nialla to mój drugi dom. Czułem się tu równie swobodnie, jak u siebie. Nigdy nie miałem jakiejś chwili skrępowania - Niall, a co z Twoim tatą?

- Pojechał rano w delegacje. Wróci za półtora miesiąca - uśmiechnął się smutno. Nie chciałem mu przerywać jego szczęścia, więc już się nie odezwałem. Rozmawialiśmy w trójkę, a później poszliśmy do pokoju Ni. Rose rzuciła się na łóżko, a my usiedliśmy na kanapie przed telewizorem i zaczęliśmy grać w Fifę 15 na jego XBoxie, to było nasze wspólne ulubione zajęcie. Często siedzieliśmy do późna i graliśmy. Dziewczyna ciągle mówiła, że nic nie rozumie i nie wie, czym się tak jaramy. Nic nowego, nasze mamy również tak twierdzą. Typowa kobieta. Usiadła obok nas i wtuliła się w ramie Nialla, a on ją objął, co było kolejną najsłodszą rzeczą na świecie. Patrzyła w ekran nadal twierdząc, że nic nie rozumie, dlatego ten zaczął jej tłumaczyć. Uśmiechnąłem się pod nosem, grając dalej.

- Zimno mi. - mruknęła cicho, a wtedy Niall od razu zatrzymał grę i wstał, a ja spojrzałem na niego. Podszedł do swojej szafy i wyciągnął z niej koc, następnie odkręcił grzejnik w pokoju. Nigdy tego nie robił. Wręcz nienawidził, kiedy w jego pokoju jest ciepło. Usiadł z powrotem na kanapie i przykrył ją kocem, po czym przytulił upewniając się, że na pewno będzie jej cieplej. Wtedy dopiero wróciliśmy do gry. A mnie przypomniało się jedno stwierdzenie, z którego kiedyś się śmialiśmy.

"Jeśli dba o Ciebie, nawet wtedy, gdy gra, naprawdę Cię kocha."

☁☁☁

Mile widziane są gwiazdki i komentarze. Nieważne kiedy czytasz, na bieżąco czy rok po zakończeniu ff. :)

Still The One // n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz