Rozdział szósty

285 22 0
                                    

Tak na wstępie, zdjęcie przedstawia moją kotkę Tori.

____________________________________

Janu żyje. Płakałam teraz ze szczęścia. Zastanawiało mnie co robiła całą noc. Co robiła? Jak przeżyła tę noc? Te pytania chodziły mi po głowie.

-Wilki powinny ją zabić...- powiedział szeptem Aaron

Jeff patrzył wściekłym głosem na Aarona. Ten zrobił to samo. Wściekle się uśmiechnął. Dokładnie ją obejrzałam. Zauważyłam że moja psina ma czerwoną obroże.

-Masz jakiś problem z psem Lisy?-powiedział stanowczo Jeff do drugiego chłopaka

Patrzyłam teraz zdziwiona na chłopaków. Raz na jednego raz na drugiego.

Co im odwala?... Chodzi im o mojego psa. Jeff mnie broni a Aaron robi jakieś scenki... Niech w końcu odpowie!...

-Tak mam... Nie znoszę psów.. Bo jestem...-przerwał

Wydawało mi się że jego oczy stały się lekko czerwone.

-Nie mów, nie tutaj- powiedział Jeff.

-Masz coś mojego psa Aaron? Powiedz mi to prosto w oczy- powiedziałam myśląc o co chodzi z poprzednim zdaniem

-Słuchaj mała, nie drażnij mnie dobrze, bo źle się to zaraz skończy, uważaj...-powiedział groźnie.

-Zestaw ją Aaron, to dziewczyna- rzekł Jeff w mojej obronie

-To co, i tak się dowie kim jesteś. Młoda węszy, nie czujesz tego? Jeff ona odkryje sekret

-Przestań o tym mówić! Jak mówisz tylko o tym!

Rzucił się na Aarona z pięściami. Zaczęli się bić.

-Dość tego!! Aaron wynoś się! To mój dom i nie wiem co planujesz ani o czym gadasz! Wynocha!- krzyknęłam najgłośniej jak umiem

Wstał i z całej siły kopnął Jeff'a. Trzasnął drzwiami. Podeszłam do wijącego się z bólu kolego. Patrzyłam przerażona. Krew leciała mu z ust. Lekko się do mnie uśmiechnął.

-Lubię cię i Janu, nie zasłużyłyście na takie traktowanie ze strony szkolnego przystojniaka.

Pomogłam mu wstać trochę krzyczał. Skoro Aaron to najładniejszy chłopak to po co się że mną zadaje? Dzicz poprostu.

- O co chodzi z tym sekretem? możesz mi zaufać. Nikomu nie powiem- zapytałam

-Dowiesz się, teraz musisz zaufać wilkom a one sprawdzą czy jesteś gotowa na sekret

Kiwnełam głową

-Ale ja boję się wilków, pójdziesz ze mną? Zapytałam z nadzieją w głosie

-Z tobą na koniec świata- odpowiedział Jeff

-Dzięki że jesteś po mojej stronie, pokażesz mi gdzie jest szkoła? Za kilka dni początek roku, a ja nie wiem jakie książki kupić

-Jest szkoła, Ale nie ma książek, to szkoła wlicza, czyli uczysz sie wszystkiego o wilkach

- Nie ma innej szkoły?

-Nie ma, tu jest tylko wlicza. Inne są wiele kilometrów za lasem, zapisz się do mojej klasy, będę ci pomagać- powiedział.

-A która klasa?- popatrzyłam na niego.

Ocierał rękami krew z nosa i ust. Dałam mu chusteczki. Wziął kilka i przykładał do twarzy.

-Gdzie łazienka?- spytał - muszę umyć ręce.

-Chodź, zaprowadzę cię.-powiedziałam smutnym głosem

Wstał i szedł za mną. Pokazałam mu jak dojść. Wszedł nie zamykając drzwi. Słyszałam szum wody z krany. Jego oddech. Po czterech minutach wyszedł z łazienki. Miał śliwe pod okiem i przecięte lekko usta

-weź lepiej lód i przyłóż do podbitego oka

Weszłam do kuchni i wyjęłam zamrożone mięso z zamrażarki. Dałam mu. Usiadł na kanapie i trzymał na oku

- Widziałem twoje rysunki, Masz cierpliwość do sztuki

-Tak, kocham rysować. Narysowałam nawet moją zmarłą mamę

Jeff patrzył jednym okiem ma mnie

-Przykro mi

-Każdy to mówi...

Włączyłam telewizor. Razem z Jeff'em i Janu oglądaliśmy film. Czas minął szybko. Tata wrócił dopiero wieczorem. Widział jak rozmrożone mięso leży na stole. Wyłączył telewizor grał na cały regulator. Widział jak Jeff mogę ściska a la śpię ma jego ramieniu. Nie chciałabym wiedzieć bo teraz myśli. Jeff też spał. Tata zgasił światło w salonie. Poszedł spać do swojego pokoju. Rano go już nie było.chyba znalazł sobie pracę... Albo jakąś babę. Nie chcę nowej Kobiety a tym bardziej nowej Mamy

____________________________________

Ktoś to jeszcze czyta?

Nacieszcie się szóstym rozdziałem


Następny w poniedziałek albo wtorek



Tajemnica AaronaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz