Rozdział dziesiąty

189 17 3
                                    

Obudziłam się obok Aarona. Janu została pod opieką Mai. Tata nadal jechał. Marisa spała na górze. Wstałam budząc przy tym śpiącego Aarona

-Daleko jeszcze?-zapytałam

-nie, pół godziny i będziemy na miejscu- odpowiedział

-Tato, tak szczerze, dlaczego wybrałeś Marisę?- zapytałam patrząc na niego

-To kuzynka mamy, jest samotna. Przypadkowo się poznaliśmy, nie wiedziałem, że to dalej się tak potoczy. Jesteś nadal zła, prawda?-zerknął na mnie

-Wiesz, dobrze że nie- uśmiechnęłam się - polubiłam Marisę, weź z nią ślub, będziecie razem szczęśliwi

-Kochana córeczka- zaśmiał się

-Odpocznij, widzę że pan ledwo prowadzi- powiedział Aaron

-Dam radę- zapewnił

-Ja umiem prowadzić, mogę zademonstrować.- upierał się - ojciec kazał mi prowadzić, powodu nadal nie znam a to pozostało w mojej pamięci

-Chyba mogę ci zaufać, prowadź więc, ale patrz na mapę.

-Dziękuję panu

Zatrzymał samochód i dał prowadzić Aaronowi. Usiadł za kierownicą. Odpalił auto i jechał. Mówiłam mu gdzie skręcić.

-dobrze ci idzie- powiedział szeptem tata i położył się na dole.

Zasnął dość szybko. Dojechaliśmy na miejsce po trzydziestu minutach. Byliśmy na pięknej polanie. Było tam kilka innych aut. Podszedł do naszego kempinga młody mężczyzna. Krótkie białe włosy mieszały się z bladą cerą. Był ubrany w zieloną koszulę i czarne dżinsy. Zapukał delikatnie w drzwi kampera. Otworzyłam mu.

-Musicie mieć rejestrację żeby tu spokojnie pozostać, proszę za mną, mój ojciec ma gabinet niedaleko- powiedział

-Ja pójdę, ty zostań- powiedziałam

-Idę z tobą- powiedział Aaron

-To w takim razie państwo idzie za mną- powiedział chłopak.

Wyszliśmy cicho. Zamknęłam drzwi. On prowadził nas do niewielkiego domku. Weszliśmy do środka.

-Tato, daj rejestrację

-Rejestrację, Przecież to są dzieci, chyba jest z wami ktoś dorosły?- zapytał starszy pan

-Mój Tata i Marisa, całą noc jechaliśmy i teraz śpią

-Wymagamy podpisy dorosłych, ale zrobimy tak, kto kierował samochód przez ten czas?

-Ja- powiedział Aaron

-To ty odbierzesz rejestrację i możecie tu zostać- podał mu kilka kartek

Aaron zaczął podpisywać wszystko. Szybko się z tym uwinął. Kiedy skończył podał starszemu mężczyźnie stos kartek.

-To wszystko, jak macie pytania to pytajcie mojego syna- wskazał na chłopaka

-Odpowiem na wszystko, krążę po okolicy więc łatwo mnie znaleźć

-Jestem Lisa a to Aaron- przedstawiłam się

-Anton, to mój Tata Allan. Odprowadzę was do przyczepy.

Wyszliśmy z domu. Zaprowadził nas pod same auto. Zamknął drzwi za mnie. Wydaje się być jednym z nas. Widziałam zdjęcie przedstawiające dziwne stwory. Połączenie wielkiego jaszczura i Norda. Nie wiem co to miało z Norda ale bardzo go przypominało. Dziwne, bo od kąt jestem wilkołakiem to dzieją się dziwne rzeczy.

Usiedlismy przy stole i rozmawialiśmy o tym zdjęciu. Później zasnełam. Minęło chyba pół dnia.

Tajemnica AaronaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz