rozdział19 - Griss

125 16 0
                                    

-Jestem twoim bratem, musiałem odejść bo chciałem Cię chronić przed wilkami ciemności-Arona chyba zdenerwowały te słowa więc się wycofałam z tej rozmowy i poszłam do domu.Trudno jakby co to się pozabijają. To już nie moja sprawa a ich.Aron wrócił po 4 godzinach

Wstałam ocierając oczy. Aaron spał obok a David na ziemi.

- No w końcu już się mart
wiłam że się...-Aron miał łzy w oczach. Przytuliłam go a on odwzajemnił uścisk.Był cały roztrzęsiony. Poszliśmy na górę. Kazałam Aro iść wziąć zimny prysznic by ochłonął i zmył z siebie zapach zombiaka. Ja w tym czasie poszłam przygotować mu jakieś ubrania.

Położyłam Aaronowi ubranie na pralce w łazience. Nie mogę myśleć ciągle o marisie. Westchnęłam.

-Aaron? - Spytałam

-Ta - powiedział obojętnie - mów i spadaj- niemal warknął

-Ja tylko chcę porozmawiać... Co ci powiedział?

-Spał z matką, urodziłem się ja. Wcale nie miałem brata i nie odszedł kiedy miałem dwa cholerne lata. Zostawił mnie bo zasady temy nakazują. To mój ojciec kurwa- uderzył z całej siły w ścianę rozbijając kilka płytek.

Podskoczyłam i wyszłam z łazienki. Wyszłam na dwór. Podeszłam do Davida i Mai

-Chodź David, musicie porozmawiać, zanim zdemoluje mi łazienkę. Już będę miała kłopoty z płytkami... Chodź!- wzięłam go za rękę.

Prowadziłam go na górę. Zapukałam do drzwi. Słyszałam jak zbierał z wanny szklane płyty. Coś szeptał. Otworzyłam powoli drzwi. Miał na sobie spodnie.

-Lisa ja przepraszam. To już mnie tak boli że nie radzę sobię z tym wszystkim

-Porozmawiajmy, ty, ja i David. Macie się pogodzić, dobrze radze. Bo jak nie to.. To odejdę- powiedziałam lekko zła. To były moje ulubione płytki -chodź

Wzięłam go za rękę. Zeszliśmy do salonu.

Los potrafi zajść za skórę, lecz wilkowi jeszcze bardziej~ Header

Zaczęli rozmowę spokojnie. Pytania za pytaniami.

-Co z mamą?- Aaron spytał w końcu

-Wczoraj zmarła, kazała cię znaleźć i opiekować się tobą. Sorry za kłamstwa młody

Podszedł i przytulił go.

-Tak to powinno się kończyć- powiedziałam lekko uśmiechnięta

------------------------------------------------

Następnego dnia

Wstałam budząc chłopaków.

-Ej wstawać!- krzyknęłam

David i Aron wstali

-Co jest? - Spytał Aaron

-Jest już 10, Aaron idziemy się przejść. Jakiś sztywny jesteś ostatnio- odpowiedziałam

-Wiesz dlaczego, życie mi się sypie- podszedł bliżej i pocałował mnie w czoło

Uśmiechnęłam się. Wziął mnie za rękę i wyszliśmy z pokoju. Był spokojny. Nie był taki ponury jak zawsze. Mai spała w salonie. Jej ręka osunęła się. Wstała gwałtownie.

-C..co się dzieje?

Podeszłam do niej. Uspokoiła się.

-Śpij śpij- powiedziałam z uśmiechem

-nie mogę już- usiadła- idę się napić, ty i Aaron nawet nie wychodźcie z domu.

-Dlaczego nie?- ziewnęłam

-Przemkozombie może być w okolicy, jeszcze coś wam zrobi. Macie takie... Takie wolne od szkoły- powiedziała już całkiem przytomna

-Nadal tam jest?- spytał Aaron

-Tak, chodziło po naszym terenie. Wrzuciłam go do studni i nie może wyjść. Dla całkowitego bezpieczeństwa lepiej tu zostańcie.- patrzyła w stronę Aarona

Zapanowała grobowa cisza.

-Idziemy coś zjeść?- spytałam

Poszliśmy do kuchni. Zrobiłam każdemu po dwa tosty. Zjedliśmy. Zrobiłam jeszcze dwa i zaniosłam Davidowi. Grzecznie zjadł i umył przy okazji wszysko co było w zlewie. Podziękowałam mu. Wcale nie musiał tego robić, ale cóż zrobił.

Ciekawe co dzieje się z Jeff'em? Dawno go nie widziałam. Może Mai wie gdzie gdzie jest. Podeszłam do Mai. Siedziała w telefonie. Pisała z kimś. Uśmiechała się do siebie.

-Możemy porozmawiać?- spytałam siadając obok

-Tak, coś się stało?- odłożyła komórkę

-Hmm... Gdzie jest Jeff? Ostatnio jakby nas unika- spojrzajam w bok

-Dzisiaj ma wpaść, piszę z jego dziewczyną, weź laska nawet nie ogarnia co to znaczy mówić prawdę- powiedziała, uspokoiła mnie jednocześnie

-I Jeff z nią jest? - Spojrzajam w jej zielone oczy

-Tak, to tylko pusta lalka, plastik- zaczęła się śmiać

-Heh - uśmiechnęłam się

-Jak z Aaronem? jesteście jakoś wystawieni na dystans- miała kekki uśmiech na twarzy. Szybko zniknął żeby wydać się poważną.

-Aaron ma kłopoty i jakoś już nie ma tej dawnej miłości. Myślę że to długo nie potrwa i zerwiemy ze sobą. - Spojrzajam kątem oka w stronę kuchni.

-Ehh... Będzie dobrze, zobaczysz. Powiedzieć ci jak go poznałam?

Ożywiłam się. Położyłam z lekko otwartymi ustami na Mai

___________________________________

Powracam z pisaniem ^^

Macie rozdział na powitanie, mam nadzieję że wam się podoba.

Wybaczcie za długą nieobecność, teraz będę częściej :3

Pozdrawiam

Tajemnica AaronaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz