Rozdział siódmy

239 17 0
                                    

Matko dzisiaj niedziela, co oznacza że jutro pierwszy dzień szkoły. Cieszyłam się, ale z drugiej strony też bałam. Mam wątpliwości. Mam trójkę nawet dobrych przyjaciół. Jeff mi pomaga. Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Otwarte!- wydarłam się przez cały dom

Drzwi się uchyliły. Stała w nich Mai z braćmi.

-Na górze jestem!- krzyknęłam znowu

Poszli zamykając drzwi. Mai i reszta poszli do mojego pokoju.

-Cześć Mai- powiedziałam

-Cześć, masz jakieś plany?- spytała mnie

-Nie, a co?- odpowiedziałam

-To wstawaj i chodźmy do szkoły, chciałabym ci ją pokazać - powiedziała radośnie -Jeff czeka przed szkołą na nas. Poznaj moich braci, Edmunda i Daniela

-Miło was poznać chłopaki, jestem Lisa. - Uśmiechnęłam się do nich

-Nie bierz nic, plecak nie potrzebny ani nic innego.- powiedział Daniel

Wstałam szybko i wyszliśmy wszyscy z domu. Zamknęłam Drzwi na klucz. Mai prowadziła do leśnej ścieżki. Oddaliliśmy się szybko od domu. Śpiew ptaków był taki śliczny. Minęliśmy wiele drzew. W końcu wyszliśmy zza drzew. Moim oczom ukazała się wielka szkoła. Szkoła wyglądała na starą. Zobaczyła że kilku uczniów maluje ściany szkoły na biało. Uczennice czyściły okna i drzwi. Jeff nas zobaczył i podszedł szybko.

-Cześć Lisa- powiedział wesoły

-Cześć- odpowiedziałam

-Chodź pokażę ci szkołę, jeszcze dzisiaj się dowiesz kim jesteśmy, tylko nie uciekaj, proszę- powiedział Jeff

Ciekawe o co chodzi. Ale jak się dowiem, to nie będę uciekać...

-On dobrze, obiecuję że nie ucieknę- odpowiedziałam

Złapał mnie za rękę i szliśmy w stronę drzwi wejściowych. Mai i bracia poszli gdzieś. Weszliśmy do pierwszej sali. Siedział tam Aaron i jakaś dziewczyna z innym chłopakiem. Aaron uśmiechnął sie do nas. Dziewczyna podeszła i przywitała sie

-Witaj, nazywam się Lilly Burton a to twoja klasa.- powiedziała

- Jestem z tobą w klasie, Aaron i Mai także- powiedział Jeff- to klasa pierwsza, jest ich osiemnaście, jeszcze wiele lat nauki tu spędzisz.

Zwiedziliśmy wszystkie klasy. W kilku widziałam wilki. Weszliśmy do schowka. Jeff zamknął drzwi.

-To szkoła wilkołaków, jestem nim jak wszyscy uczniowie. Tez taka musisz być, musisz wypić moją krew.- powiedział

-Mam pić krew? Oszalałeś? I jesteś wilkołakiem?

Zmienił się w wilka na moich oczach, byl czarny jak węgiel. Pachniał jak mokry pies.

~Wierzysz mi teraz?- usłyszałam w głowie

Cofnęłam się i upadłam. Jeff był już normalny

-Obiecałaś, że nie uciekiniesz

-okej, już dobrze. Daj mi tą krew.

-Przyniosę ci ją wieczorem do domu

Wyszliśmy ze schowka. Minęła nas spora grupka dziewczyn. Typowe laski. Zwykłe puste plastiki. Patrzyły na Jeff'a i się śmiały. Skierowaliśmy się do wyjścia. Blond włosa płakała. Podeszłam do niej. Przed nią była zniszczona książka.

-Co się stało? - Zapytałam. Jeff zbierał szczątki książki

- Te dziewczyny, zniszczyły mój rysownik

-Ja mam kilka pustych w domu, dam ci dwa, nazywam się Lisa a to Jeff

-Stephanie, dzięki Liso

Jeff wyrzucił do kosza resztki zeszytu. Stephenie wyszła ze szkoły. My też szliśmy do domu.

W domu Lisy

-Daj jakąś fiolkę albo mały słoik- powiedział Jeff

Znalazłam starą fiolkę po perfumach mamy. Dałam mu ją. Zniknął z nożem w łazience. Po kilku minutach wrócił z buteleczką pełną krwi.

-Wypij to- podał mi fiolkę.

Zaczęłam ją pić. Nie czułam smaku, tylko wilczy zapach. Nic się nie działo

-Jutro będziesz taka jak ja, do zobaczenia jutro rano. Przyjdę po ciebie. A tym czasem umyj dobrze fiolkę, chyba nie chcesz mieć bakterii, łazienka jest czysta. Do jutra pa.

Wyszedł z domu. Znowu sama minęło jakieś piętnaście minut. Ktoś znowu zapukał. Otworzyłam drzwi. To był Aaron. Janu spała na górze w pokoju. Aaron trzymał kwiaty

-Aaron, o co chodzi?-powiedziałam i wpuściłam go do środka

-Chciałem cię przeprosić za to co mówiłem o psie i wszystko- odpowiedział i wręczył mi kwiaty

-Dziękuję ci, nie musiałeś

Poszłam do kuchni i wstawiłam kwiaty do wazonu z wodą.

-Piłam krew Jeff'a- rzekłam

-Wiem, czuję ją. Teraz wiesz kim jesteśmy. Muszę lecieć, będę czekał pod szkołą z Lilly- powiedział idąc w stronę drzwi

-Pa

Zaczynało się robić ciemno. Włączyłam jakąś komedię. Pies przyszedł do mnie i oglądaliśmy ją razem. Zasnełam bardzo szybko.

____________________________________

Lisa już wie kogo zna. Wkracza w nieznane. Nasza bohaterka będzie musiała zmierzyć się z dziewczynami. Co się stanie po wypiciu krwi? Czy będzie słyszała myśli Janu? Dowiecie się jutro.

Dzięki za czytanie, pozdrawiam was ^^




Tajemnica AaronaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz