Wróciłam z Harrym do Londynu. Sama nie wiem czy dobrze zrobiłam , ale chyba każdy zasługuje na drugą szansę. Wierzę w to ,że Harry mnie kocha. Ufam mu. Gdyby tak nie było nie przyjechałbym za mną aż do Los Angeles. Nie chciałam żeby przyjeźdżał, ale w głębi duszy miałam nadzieję ,że zrobi wszystko by mnie odzyskać i tak też się stało.Pierwszą noc w Londynie spędziłam w mieszkaniu Harry'ego. Muszę w końcu wrócić do domu i porozmawiać z Zaynem .Wiem,że jego stan nie jest teraz najlepszy, rozmawiałam o tym z Niallem. Nie chcę by się tym zadręczał, bo ewidentnie chciał dobrze, tyle że wybrał zły sposób. Harry podwiózł mnie pod dom.
H-Co dalej ?- spojrzał na mnie kiedy już miałam wysiadać.
S-W jakim sensie?
H-Wybaczysz Zaynowi i bardzo dobrze, bo zasługuje na to nawet bardziej niż ja,ale ja...ja chciałbym ,żebyś zmieszkała ze mną . - powiedział jakby niezbyt pewny mojej reakcji
S-Dobrze .- jego oczy momentalnie na mnie spojrzały , a wargi lekko się rozchyliły
H-Co?
S-Ugh, słyszałeś głupku. Widzimy się jutro - powiedziałam , po czym wysiadłam z samochodu i dałam mu lekkiego całusa w usta.Stojąc przed drzwiami nie byłam pewna co zrobić , zapukać czy otworzyć drzwi kluczem. Zdecydowałam się na drugą opcje. Przekroczywszy próg nie słyszałam nic poza szelestem paczek chipsów i odgłosów z telewizora. Jest w domu. Pozostawiłam swoją torebkę i płaszcz w przedpokoju i przeszłam przez korytarz by dotrzeć do salonu. Zayn leżał na kanapie , w okół niego był totalny syf. W końcu dostrzegł mnie w pomieszczeniu , a na jego twarzy widniało zdziwienie.
Z-Sara?
S-Nie , babcia Helena. Weź się ogarnij , podnieś dupe z tej kanapy. Przestań wpieprzać te chipsy bo klata zamieni się w bęben od pralki. Oraz z łaski swojej posprzątaj ten chlew. - powiedziałam to wszystko całkiem poważnie . Widziałam jak bardzo zaskoczony jest tym , jak udawałam że nic się nie stało i ,że zachowywałam się tak samo jak przez ostatnie 18 lat.Poszłam do kuchnii.Musiałam napić się jakiejś kawy. Nastawiłam ekspress , a sama usiadłam na blacie , czego Zayn nie znosił. No ale chyba teraz nie będzie sie czepiał . Po chwili on też pojawił się w kuchni , stając po mojej lewej stronie przy szafkach .
Z-Sara...- widziałam jaki jest spięty , o cholera chyba zaraz wybuchnę śmiechem.
S-No??
Z-Nie jesteś zła ?- dobra , nie będę go stresowała
S-Nie. Harry poleciał za mną do LA , wybaczyłam mu.Tobie też.Zayn jesteś moim bratem i doskonale rozumiem,że chciałeś dobrze. Po prostu o tym zapomnijmy okej ? - Zayn momentalnie się uśmiechnął , a jego twarz zaczęła nabierać kolorowsze barwy niż wtedy kiedy tu weszłam , czyli szarość i zieleń.
Z-Kocham Cię
S-Wiem Zayn, ja Ciebie też.
Z-No...to teraz zejdź z tego blatu.
.....
Od 2 godzin ogladam z Zaynem Iron Mana , oczywiście nie wiem o co chodzi.Czemu? Cały ten czas zastanawiam się jak mu powiedzieć o przeprowadzce do Harry'ego.
S-A tak w ogólę jak u Patrycji?
Z-Um...dobrze. Za 4 miesiące kończy 18. Będzie w pełni dorosła więc to będzie takie...cool.
S-Taaaak...Zayn musimy pogadać. - Zayn i ten jego dezorient w oczach , który w ogóle mi nie pomagał.
Z-O czym? - dajesz.Prosto z mostu.
S-Wyprowadzam się do Harry'ego - czarny nic nie odpowiedział tylko mi się przyglądał , nawet jego mina nic nie wyrażała - No co się patrzysz?!
Z-Tak tylko. No to super chyba nie? Przynajmniej dla mnie. Wtedy za 4 miesiące wprowadzi się tu Patrycja.
S-Chciałeś się mnie pozbyć?
Z-Nieuuuu skądźe znowu.
S-Ugh...dupek?
Z-Huh?
S-Nie huhaj mi tu.Zayn'a oblała fala śmiechu.Właśnie tego mi brakowało , tego co mnie denerwowało przez 18 lat.
CZYTASZ
Oszukana (H.S. fanfiction )
FanfictionŻycie nie jest usłane różami. Nawet własny brat może niechcący zrobić Ci krzywdę . Sara ma 18 lat. Chodzi do jednego z londyńskich liceów , gdzie uczniowie podzieleni są na dwie grupy. ,,Kujony" i ,,Popularni ". Dziewczyna zaliczana jest do kujonów...