Gdy rano wstałam Matta już przy mnie nie było. To dziwne, ale naprawdę mu wierzę. Najgorsze jest chyba to, że do cholery, nie mam pojęcia gdzie jestem!
Wstałam z łóżka i podeszłam do biurka na którym leżała biała karteczka oraz ubrania.
Wzięłam kartkę do ręki i przeczytałam:
"Wrócę do 14:00. Nie próbuj uciekać. Włącz sobie telewizję. Albo lepiej. Dowiedz się kto mnie wrabia.
Całuję,
M".
Jak mam się dowiedzieć kto go wrabia skoro nic o nim nie wiem!
Zrezygnowana wrzuciłam na siebie ciuchy od Matta i opadłam na łóżko.
Swoją drogą nie mam żadnych wieści od Maxa.
Czyli jednak mnie nie szuka.
Odpędziłam od siebie te myśli i właczyłam telewizor.~Matt P.O.V.~
-Gdzie on jest?! -syknąłem. -Gdzie jest ten pieprzony skurwiel?!
Włóczyłem się razem ze swoimi ludźmi po opuszczonym magazynie szukając Dylana. Jestem przekonany że to on chciał wjebać mnie do pierdla. Byłoby mu to na rękę.
-Na pewno tu jest, uspokój się Matt. -powiedział Jake, mój wspólnik.
-Panowie, rozdzielamy się. Ja i Jake pódziemy tędy. -mówiąc to wskazałem palcem na prawą strone budynku. Wy na lewo. Za 10 minut spotykamy się przed budynkiem.
Razem z Jakiem przeszukaliśmy dokładnie lewą stronę magazynu.
Kurwa!
-To zmyłka, Jake. Spadamy stąd.~Amanda P.O.V.~
Wszedł. W pogniecionych ciuchach, włosach odstających na wszytkie strony.
-Gdzie byłeś?
-Nie ważne. -warknął i usiadł na fotelu.
Oho. Ktoś ma okres.
-Przyjdzie dziś mój brat. -Powiedział od niechcenia.
-Jak się nazywa?
-Brian. Jest dość.. specyficzny? Zresztą sama się przekonasz.
Po tych słowach wstał z fotela i usiadł przy mnie, na łóżku.
-Mam pewne podejrzenie kto mógł sfingować zabójstwo Border'a.
-No to słucham.
-Jest taki typ. Dylan Mood. Mam z nim na pieńku i to do niego podobne.. no i byłoby mu na rękę gdybym trafił do kicia.
-Czego dokładnie ode mnie oczekujesz?
-Pomożesz mi znaleźć na niego dowód, a potem wpakujesz do pudła.
-I potem będę wolna?
-Tak.
-A więc zgoda. Kiedy przyjdzie Twój brat? -W tym momencie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi.
Matt uśmiechnął się łobuzersko.
-Teraz. -odpowiedział.
Otworzyły się drzwi, a w progu stanął..
Ehm
Ksiądz?
Stał przede mną mężczyzna w sutannie. Mial kruczoczarne, idealnie ułozone włosy, czekoladowe oczy i pełne malinowe usta.
Dlaczego wszystko kojarzę z jedzeniem?
Wyciągnął do mnie rękę.
-Brian. A Ty pewnie Amanda.
Czułam jakbym miala w gardle wielką, nie do przełkniecia gulę.
-Tak. Ehm.. szczęść Boże?
-Daj sobie z tym siana, lala. Mnie też miło Ciebie poznać.
Podszedł do Matta.
-Zajebista niunia.
Po tych slowach puścił mi oczko i poszedł w kierunku kuchni.
Stałam zdezorientowana.
Przecież to ksiądz do kurwy!
Matt podszedł do mnie.
-Mówiłem że jest specyficzny. -uśmiechnął się. -To ja Was zostawiam.
Zaraz chwila co?!
-Co ma znaczyc że nas zostawiasz?
-Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Poznajcie się!
Po tych słowach dosłownie wyślizgnął się z domu.
Nie mając wyjścia poszłam do kuchni w której na hokerze siedział Brian.
-Więc Amano. -zaczął. -Jak poznałas się z moim bratem?
-Cóz on.. porwał mnie.
Brian patrzył się na mnie zdziwionym wzrokiem, a kąciki jego pełnych ust zaczęły lekko drgać. Po chwili wybuchl niekontrolowanym śmiechem. Jest zabójczo przystojny. Dlaczego w ogole został księdzem?!
-Porwal Cię abyś...? -zachęcał mnie gdy już przestal się smiać.
-Ktoś wrobil go w zabójstwo i gwałt.
-Oh, rozumiem.
Jakby nad czymś się zastanawiał, zmarszczył lekko czoło. Jego telefon zawibrował. Połozył go na blacie. Widziałam wszystko do góry nogami, jednak udało mi się przeczytać treść.
"Wiem, że Matt mnie śledzi. Niech przestanie, albo przysiegam że porwę tę jego Amandę i bede gwałcił na Jego oczach. Po czym zabije obojga.
D."
Kim jest "D"? I dlaczego żoładek mi sie tak skurczył? No tak, jasne. Pierdolony strach.
Spojrzalam z powrotem na telefon. Brian wyslał juz wiadomość do pana D.
"Pierdol się."
Nie ma co, kosciół go nawraca.
Czujecie ten sarkazm?Bez scen erotycznych :D
Żeby nie było że opisuję sam sex =D
Ale w nastepnym rozdziale na pewno i taka sie pojawi :)
Jak tam nowa postac Brian?
Moze byc taki ksiadz? ;D
+Dobijemy do 2k? <3
Kocham Was ;*
Do nastepnego ! <3
CZYTASZ
Pożądanie
RomansaOna W dzień seksowna pani prawnik. Oszałamiająco piękna. W nocy zamienia się w prawdziwą boginię. Nikt nie wie że dorabia w nocnym klubie. On Łamacz kobiecych serc. Niezwykle przystojny. W dzień znany jako szanowany biznesmen. W nocy lubi zaszaleć...