Brian wyszedł w chwili w której wrócił Matt. Bez zastanowienia podeszłam do niego i wymierzając w niego palcem powiedziałam:
-Ty dupku! Jak mogłeś mi to zrobić?! Nie miałam pojęcia o czym z nim rozmawiać!
-Chciałem żebyś lepiej go poznała, a ja nie chciałem Wam przeszkadzać.
-I przy okazji zapomniałeś wspomnieć że jest księdzem?
-Myślę, że zdążyłaś zauważyć jaki z niego ksiądz, słońce. -Mówiąc "ksiądz" w powietrzu zakreslił dłońmi cudzysłów. -Ale chyba mi wybaczysz? -Nie wiem kiedy tak bardzo się do mnie zbliżył. Czułam na twarzy jego miętowy oddech. Dłońmi złapał mnie w talii podciągajac delikatnie skrawek bluzki. Po tym geście poczułam jego wargi na swoich. Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Ponieważ nadal staliśmy przy drzwiach wejściowych Matt wziął mnie na ręce, niczym pannę młodą, i z uśmiechem położył na łóżku w naszej sypialni. Minęło parę chwil i leżałam już pod nim całkowicie naga. Podziwiałam jego umięśniony tors, gdy on pieścił językiem moje nabrzmiałe piersi. Pocierał je, ssał i przygryzał delikatnie. Po chwili wszedł we mnie. Jęknęłam głucho i już przeczuwałam że zaraz zacznie się ostra jazda. Miałam rację, już po chwili rżnął mnie niesamowicie mocno. Wchodził we mnie swoim twardym przyjacielem z całym swym impetem. Wyciągał i wpychał swojego penisa do jej szparki tak szybko, jak pozwalały mu na to jego biodra. Czułam jak odpływam, czekałam jedynie na finisz jaki miał u mnie nastąpić za ułamki sekund, już nic nie mówiłam, oddałam się bez pamięci. Fala rozkoszy była niedoopisania, po raz pierwszy poczułam zbliżający się orgazm zupełnie inaczej niż do tej pory. To była inna fala doznania. Ekscytująca i niebezpieczna, która powiększyła się z chwilą gdy poczułam gorące nasienie zalewajace moją cipkę. Matt wyszedł ze mnie, a ja zaspokojona i w pełni zadowolona opadlam na poduszki. Rozkoszowałam się przebytym orgazmem, podziwiając przy tym umięśniony brzuch Matta. Położył się koło mnie i wsunął pod kołdrę.
-Amando, za niecały tydzień wrócisz do domu. -W jego głosie słyszałam jakby nutę smutku.
-Cóż, to.. Dobrze. -nie pewnie odpowiedziałam.
-Jadę na zakupy, chciałabyś coś?
-Nie, dziękuje. -odpowiedziałam. Po tych słowach Matt, w bokserkach, wyszedł z pokoju.
Ja również wstałam i poszłam do łazienki. Wślizgnęłam się pod przysznic. Poczułam niesamowitą ulgę, gdy zimna woda strumieniami spływała po moim nagim ciele. Wyszłam i ubrana w poprzednie ciuchy wróciłam do pokoju. Jak zdążyłam poznać Matta, nie będzie go przez co najmniej godzinę. A więc mam czas dla siebie! Podeszlam do małej szafeczki, z której Matt wyciągnął raz bourbon. Otworzyłam ją i.. Bingo! Alkohol. Wyciągnęłam kilka flaszek i włączyłam głośno muzykę. Nie pamiętam kiedy zaczęłam skakać na łóżku śpiewając w niebogłosy do piosenek z radia. Mimo okropnie głośnej muzyki usłyszałam otwierane drzwi do domu. Ale to nie może, być Matt. Za wcześnie. Zdenerwowana wlazłam do szafy. W porządku. Byłam pod wpływem alkoholu, ale zachowałam poczucie czasu i zdrowy rozsądek.
Usłyszałam otwierane drzwi do sypialni. Przez szparę w drzwiach widziałam mężczyznę i z tego co widzę mialam racje. To zdecydowanie nie jest Matt. Usłyszałam skrzypnięcie łóżka, a po chwili słowa:
Nie ma jej. -przerwa-. Tak, z nim tez go nie ma, sprawdziłem. ... Przeszukam jeszcze pokój i odezwę się.
Czyli mam mało czasu. Strach wziął nade mną górę i już po paru sekundach bieglam do drzwi frontowych. Slyszalam jedynie bicie swojego serca i głośne krzyki mężczyzny. Już łapałam za klamkę gdy poczułam silne uderzenie z tyłu głowy. Ostatnie co pamiętam, to zapadająca ciemność.***
Budzę się. Czuję nieprzyjemny ból głowy i zapach spalonej gumy. Powoli podnoszę ciężkie powieki. Jedyne co widzę to wnętrze auta. Mam wrażenie że stoi. Ba! Jestem tego pewna. Drzwi pojazdu zaczynają się otwierać. Mogłabym teraz zacząć udawać że śpię, ale myślę że to nie ma większego sensu. Przede mną stoi mężczyzna. Ma średni zarost, brązowe oczy.. Nie wyróżnia się za bardzo.
-Ktoś się obudził. -mówił szyderczo, a w kącikach jego ust czaił się uśmiech.
-Kim jesteś?
-Nie pytaj młoda. Nie odpowiem Ci. Jesteś mi potrzebna jedynie do zemsty.
-Do zemsty nad kim?
-Widzę że trafiła mi się ciekawska. Mam Cie uciszyć czy zrobisz to sama?
-Na kim? -ponowiłam pytanie z nieskrywaną pewnością w głosie.
-Czyli nie odpuścisz?
-Nie.
-Matt Dicret, mówi Ci to coś, zlotko?
-Dlaczego?
-Możesz się zamknąć?!
-Dlaczego? -zapytałam z zawiścią.
-Stul pysk mała..
-Dlaczego?! -wykrzyczałam, przerywając mu.
-Bo to mój pieprzony brat!××××××××××
Tak na ostani dzień wakacji :3
Kochani dziękuje wam za ponad 2K! :)
Do następnego! ;D
CZYTASZ
Pożądanie
RomanceOna W dzień seksowna pani prawnik. Oszałamiająco piękna. W nocy zamienia się w prawdziwą boginię. Nikt nie wie że dorabia w nocnym klubie. On Łamacz kobiecych serc. Niezwykle przystojny. W dzień znany jako szanowany biznesmen. W nocy lubi zaszaleć...