Razem z Jiminem siedzieliśmy w kawiarni i obserwowaliśmy kelnerki. (Nie oceniacie, jesteśmy chłopakami wkoncu, prawda?) Nasz wzrok przykuł napewno wyższy od Jimina i ode mnie, szczupły blond włosy chłopak. Krzyczał na jednego z kelnerów.
-Jak może Pan mnie tak ignorować?- krzyknął blondyn
Oczywiście, nie uzyskał odpowiedzi, ponieważ kelner odszedł do jednej "cycatej" (jak to mówi Jimin) kelnerki.Blada cera chłopaka powoli uzyskiwała kolor wręcz czerwony. Kogoś mi przypominał.
-Pójdę do szefa!- krzyknął ponownie grożąc palcem.
Patrzyliśmy z zaciekawieniem na chłopaka, który po chwili spojrzał na nas, zabójczym wzrokiem.
-Co się gapicie!?-
Ja tylko wzruszylem ramionami nie odrywając wzroku z jego czerwonej twarzy.
-ktoś mi powie co tu jest grane?!- Po tych słowach zacisnął dłonie w pięści.Zaprosiliśmy chłopaka do naszego stolika. Opowiedział nam, że nazywa się Kim NamJoon i od jakiś dwóch tygodni ludzie "stroją sobie z niego żarty". Z czego co zauważyłem mogłem wywnioskować, że jest też nerwowy.
Po jego krótkiej opowieści, Namjoon się już opanował i było można z nim normalnie porozmawiać. Myślałem najprawdopodobniej o tym samym co Jimin. Było widać to po jego poważnej minie. Czyli oboje wiedzieliśmy, że on jest taki sam jak my...
Nasz "nowy" wyżalał się nam jeszcze przez połowę drogi powrotnej. Co mi napewno nie przeszkadzało. Rozmawialiśmy przez chwilę i ustaliliśmy następnie spotkanie jutro w parku.
Chłopaki wracali jeszcze przez chwilę razem kiedy ja kierowałem się w stronę domu. Próbowałem chodz trochę poukładać sobie w głowie. Tysiące myśli i pytań chodziły mi przed oczami.
Dlaczego?
Po co?
Jak?Po paru minutach mogłem wygodnie usiąść na kanapie z pilotem w ręku i z moimi pięcioma kanałami. Zatrzymałem się na jakimś kanale muzycznym i poczłapałem się do kuchni.
Znowu te dziwne uczucie, jak bym był obserwowany. Ciągle zastanawiałem się nad nurtujacymi mnie pytaniami. Pytaniami bez odpowiedzi... Po zrobieniu sobie paru kanapek usłyszałem jakiś stukot w łazience.
Nie pewnie postanowiłem sprawdzić czy przypadkiem coś się nie zepsuło lub znowu jakas mysz nie zaczęła chodzić mi po mieszkaniu. Ale nie. Wszystko normalnie. Pewnie w rurach coś się przestawia.
Dalszą część dnia minęła mi dość nudno. Strasznie sie ten dziwny dzień dłużył. Więc trochę posprzątałem. Wiem, wow. Ja sprzątam. Nie lubię sprzątać ale czasem trzeba. Jak mus to mus.
Pod łóżkiem i pod starym dywanem znalazłem jakieś zdjęcia. Niektóre były do połowy spalone, powycinane lub podpisane jakimś markerem więc nie wiedziałem co na nich jest.
Zastanawiałem się skąd one się wzięły? Co na nich jest. Kiedy ja ostatnio robiłem jakieś zdjęcia? Komu? Bądź dla kogo? Po co? Nawet jezeli ja ich nie robiłem to kto je robił i jak je tu schował?
Kolejne nurtujące mnie pytanie na które nie znałem odpowiedzi.

CZYTASZ
Widzisz mnie?~BTS
SonstigesTo nie racjonalna aczkolwiek nudna i prawdziwa historia o moim dotychczasowym życiu...