-To by wiele wyjasnialo -wtrącił HoSeok.
-Z jednej strony może i racja ale jak to możliwe?- pytał YoonGi.
-To NIE jest możliwe-
-To jest możliwe- westchnął NamJoon
-Ale o co Ci teraz chodzi?- Każdy patrzył na NamJoona z zaciekawieniem.
-Nie uwierzycie mi-
-Mów! -wykrzyczal JiMin.
-Bo jaa... Ja jestem z góry- po tych słowach każdy patrzył na niego ze strachem i niedowierzaniem.
-Jak to jesteś 'z góry' -zapytał TaeHyung.
-Jesteś aniołem?- prawie zasmial się SeokJin
-Można tak powiedzieć- odparł NamJoon
-Ja wiem, że chcesz rozładować atmosferę ale to nie jest najlepszy pomysl-
-Mówię prawdę, jestem z tamtad- pokazał palcem na ciemne niebo.Opowiedział nam, że niby jest 'aniołem' i ponoć jesteśmy tacy sami. Ale jak to 'z góry'? My nie żyjemy? Nikt z nas nie rozumiał tłumaczenia NamJoona.
Wtedy przypomniał mi sie mój sen o którym szybko powiedziałem chłopakom. NamJoon powiedział, że ta kartka i zdjęcia to jego sprawka. Zdjęcia niby przedstawiają nas za życia a daty, no. A daty mówią kiedy umarlismy.
Czy mu wierzyłem? Nie. To nieracjonalne lecz jakoś trzymało się to kupy. Długo opowiadał nam o tym jakimi przyjaciółmi byliśmy 'za życia'. Mówił też, że w naszym spotkaniu też jak by pomógł.
Kiedy słońce wstało cmentarz wydawał się ładniejszy. Obok mojego grobu rosły białe lilie. Chłopaki uwierzyli NamJoonowi po czym złapali się za ręce i zaczęli iść prostą drozka. Zerwalem jedna z lilii i patrzyłem na swój grób. Moi przyjaciele zaczęli mnie wołać. Znowu przypomniał mi sie mój sen. Polozylem lilie na swoim grobie i ostatni raz na niego spojrzałem...
Podbiegłem do chlopakow i nagle wszystko zaczęło się rozmywac...

CZYTASZ
Widzisz mnie?~BTS
RandomTo nie racjonalna aczkolwiek nudna i prawdziwa historia o moim dotychczasowym życiu...