Widzisz mnie?~BTS

Daty

Szybkim krokiem ruszyłem w strone kuchni. Wszystko było na miejscu lecz ten nieprzyjemny zapach ciągle unosił się w powietrzu. Otworzyłem wszystkie okna i udałem się do salonu. Na ławie, która znajdowała się obok mojej kanapy leżała biała, trochę spalona kartka, na której widziały liczby:

04.12.'92 - 20.08.2015
09.03.'93 - 20.08.2015
18.02.'94 - 20.08.2015
12.09.'94 - 20.08.2015
13.10.'95 - 20.08.2015
30.12.'95 - 20.08.2015
01.09.'97 - 20.08.2015

Przez długi czas wystraszony patrzyłem na kartkę. Jedna data cos mi przypominała. Zastanawiałem się skąd ona się tu wzięła i co oznaczają te liczby. Z racji, że było już późno i mój mózg nie pracował normalnie i postanowiłem, że pójdę spać.

Znowu obudziłem się w środku nocy. Wiadomo przez co. Sen. Ciągle męczący mnie sen przez który nie mogę spać normalnie. Sześć dokładnie nie widocznych twarzy wołają mnie po imieniu. A potem się budzę.

Jestem właśnie w drodze do kawiarni gdzie poznaliśmy NamJoona. Na lawce na zewnatrz widzę trzech glosno smiejacych sie chłopaków. Jeden jakiś rudy z chudymi nogami, drugi wysoki w brązowych włosach i trzeci też dość szczupły, wysoki czarnowlosy.

Przeszedłem szybko obok nich. Chyba kontem oka zauważyłem, że ten rudzielec w bandamce się na mnie patrzy. Wystraszony wszedłem do kawiarni gdzie przy ostatnim stoliku siedzieli moi przyjaciele.

Przywitalem się grzecznie i usiadłem obok nich. NamJoon opowiadal o tym jak wczoraj zepsuł telewizor i nie miał co robić a Jimin ciągle się śmiał razem ze mną.

Po paru godzinach postanowiliśmy się zbierać. Ciągle trójka chłopaków siedziała tam gdzie ich pierwszy raz widziałem. Kiedy brunet spojrzał na mnie zatrzymałem się i obserwowałem. Czarnowlosy zrobił to samo co jego kolega.

Po chwili cała trójka wpatrywala się we mnie. Ale nie jakoś zlowieszczo. Takim przyjaznym wzrokiem. Wystraszyłem się już na poważnie kiedy szatyn mi pomachal. Szybko pobiegłem dalej w stronę Jimina i NamJoona a za sobą słyszałem ciche smiechy.

Oni mnie zauważyli? Są tacy jak ja i moi przyjaciele? Dlaczego ich tak dużo? Skąd są? Jak się nazywaja? Dlaczego są tacy?