10

189 25 2
                                    

Rozmawiałam z chłopakami do prawie 3 nad ranem. Potem zasnęliśmy na sianie. Znaczy... Ja na pewno zasnęłam. I wyjątkowo nie zasnęłam. Obudziłam się wtulona w Jackoba a Seth wtulał się we mnie przez co było mi cieplutko.
▶Cii... Seth śpi - usłyszałam szept chłopaka. Spojrzałam na niego i oboje obdarzyliśmy się usmiechami. Oparłam głowę na jego ramieniu i przez dłuższą chwilę po prostu patrzyliśmy sobie w oczy.
▶Pokażesz mi swoje wilcze oczy? - zapytałam równie cicho. Chłopak był lekko zaskoczony moim pytaniem. Zamknął oczy na chwilę a kiedy je otworzył mogłam podziwiać te cudowne wilcze oczy. Dotknęłam dłonią jego policzka a kiedy moja chłodna dłoń zetknęła się z jego ciepłym policzkiem poczułam mrowienie w ręce. Nie mogłam się napatrzeć na niego. Jako wilk widziałam go z oddali.
▶Jackob... - przypomniało mi się, że jego Wilcza postać wygląda tak jak ta w dniu wypadku. I tamten mężczyzna który mnie wtedy przytulił. Był równie ciepły. I ten głos...
▶Co jest? - zapytał zmartwiony.
▶Ty byłeś tam... W dniu wypadku... - byłam w lekkim szoku ale nie tylko ja. On również. Ale... dlaczego mi nic nie powiedział?
▶Bel... Pokłóciłem się wtedy z Sethem. Poszedłem go szukać. Byłem kilka metrów od drogi ale usłyszałem to. Ten wypadek. A potem twoje błaganie. Od razu tam przybiegłem. Sam pracuje na pogotowiu a jako zmiennokształtni mamy wyostrzony słuch, węch i wzrok. Zawołałem go i przyjechał jak najszybciej. Potem w lesie zmieniłem się i przyszedłem zapytać Sama czy wszyscy żyją. Wtedy zobaczyłem Ciebie. Opadłaś na kolana ciągle płacząc. Od tamtej chwili obiecałem sobie, że będę Cię strzegł. Podszedłem do Ciebie i chciałem jakoś wesprzeć - kiedy to wszystko mówił z moich oczy wypływały łzy. Chłopak zakończył przedstawianie mi tej sytuacji z tamtego dnia i otarł moje łzy kciukiem. Zrobił to tak delikatnie jakby bal się, że zaraz się rozpadnę.

Seth obudził się a kiedy się przyciągnął jakimś cudem spadł ze stogu siana a my wybuchnęliśmy śmiechem.
▶Ej no! - Seth również zaczął się śmiać. Potem wrócił na stog i... zaczął mnie łaskotać. Nie mogłam złapać tchu a brzuch i policzki strasznie mnie bolały od tego śmiechu.
▶Pro... sze... nie! - nawet mówić nie byłam w stanie. Chłopak był nieugięty.
▶Seth! - krzyczałam śmiejąc się. Jackob śmiał się ze mnie a Seth z uśmiechem dalej mnie łaskotał. W końcu przeturlałam się bliżej Jackoba i wtedy wstałam na nogi i rzuciłam się na Setha tym razem odpłacając mu się tym samym. Teraz to on wił się ze śmiechu. W końcu jednak przestałam. Chłopak ciężko oddychał leżąc na sianie i patrzył na mnie rozbawiony.
▶Jestem już głodna - stwierdziłam kiedy zaburczało mi w brzuchu.
▶Chodź siostra już zrobiła śniadanie- powiedział Seth i zniknął nam z oczu. Spojrzałam na Jackoba, który kręcił głową z rozbawieniem.
▶Mamy zaostrzony węch - zaśmiał się.
▶Ah no tak... Muszę się teraz przyzwyczaić, że moi przyjaciele są wilkami i mogą mnie wyczuć na kilometr i podsłuchiwać w domu- Jackob dźgnął mnie w żebra a ja mu oddałam. Ten przeżucił mnie sobie przez ramię i... wrzucił do góry śniegu. Zatluke... pociągnęłam go za rękę i stracił równowagę, przez poleciał razem ze mną. Zaczęliśmy się śmiać.
▶To jest nie fair! Tobie zawsze jest ciepło ale mi nie - powiedziałam oburzona.
▶Ale zauważ, że skoro będzie ci zimno to będziesz się do mnie tulić - powiedział z szerokim uśmiechem.
▶Ha ha ha... Za to, że mnie tutaj wrzuciłeś będę się tulić to Setha! - powiedziałam śmiejąc się. Chłopak wstał a potem pomógł mi zrobić to samo. Chwile staliśmy i patrzyliśmy się na siebie.
▶Chodźmy na śniadanie bo Seth nas obserwuje - powiedział nie odrywając ode mnie wzroku.
▶Co? Ale jak ty...
▶Przecież jestem wilkiem. Nie pamiętasz? - powiedział z uśmiechem. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do domu. Rachel zrobiła naleśniki. Ale... te naleśniki smakowały mi dużo bardziej niż te wujka.
▶A myślałam, że naleśniki mojego wujka są najlepsze - oznajmiłam a wszyscy się zaśmiali.
▶Oj Bel... W takim razie zapraszam Cię jutro do nas na obiad- uśmiechnęła się Rachel.
▶Możesz wziąść Adama- powiedział Billy a ja aż się spięłam.
▶My... pokłóciliśmy się - powiedziałam ze spuszczoną głową.
▶Wiem- uśmiechnął się Billy. Spojrzałam na niego zdziwiona.
▶Oj kochanie może i już nie mogę zmieniać się w wilka ale w naszej watasze możemy usłyszeć myśli innego wilka. Seth Cię znalazł na cmentarzu. Wiem o tym. Nie musiał mi o tym mówić. Cały czas miał Cię w głowie i stąd to wiem- oznajmił mężczyzna. Coraz bardziej mnie zaskakują...

Jackob odpalił swój samochód i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Seth został w domu ale teraz wiem, że nawet nie będąc tutaj wie o czym rozmawiam z jego bratem. A to jest najgorsze...
__________________
Odtwarza wam się ta muzyka?

MY HEART SURVIVE - ZakończoneWhere stories live. Discover now