▶Udało ci się przeżyć - powiedziała ta osoba która teraz trzymała mnie w ramionach.
▶Ale moi rodzice... I bracia... oni... - płakałam jeszcze bardziej.
▶Nie żyją. Tak, ale ty przeżyłaś. Miałaś wielkie szczęście. Musisz teraz żyć najlepiej jak tylko możesz. Rozwijać się i poznawać nowe tajemnicę.Nadal nie rozumiem o co chodziło temu mężczyźnie. Pamiętam jak wtedy było zimno a od niego biło takie ciepło jakby miał co najmniej 40 stopni gorączki! Z zamyślenia wyrwał mnie pocałunek w policzek.
▶Wracajmy. Późno już - uśmiechnął się Adam a ja kiwnęłam tylko głową na znak, że się zgadzam. Szliśmy objęci i co jakis czas nasze biodra odbijały się przez co wybuchaliśmy śmiechem. Kiedy byliśmy już prawie przed tylnymi drzwiami poczułam, że ktoś nas obserwuję. Spojrzałam w stronę okien najbliższych domów ale rolety były zasłonięte. Odwróciłam się by spojrzeć na starą szopkę. Nic nie widziałam więc razem z chłopakiem weszłam cicho do domu. Kiedy przechodziliśmy na palcach obok drzwi do sypialni rodziców Adama usłyszeliśmy głośne chrapanie i z trudem powstrzymaliśmy się od śmiechu. Cicho chichocząc weszliśmy do mojego pokoju.
▶Cieszę się, że jesteś tutaj z nami- powiedział kuzyn po raz kolejny przytulając mnie.
▶Nie sądziłam, że będziesz dla mnie tak bliską osobą - przyznałam.
▶Ja tak samo. Kiedyś Cię nie lubiłem bo myślałem, że masz wszystko czego chcesz i jesteś rozpuszczoną dziewuchą.
▶Ej! Lepiej już skończ bo jeszcze oberwiesz- zaśmialiśmy się.
▶Jasne, jasne- zachichotał i usiadł na moim ulubionym miejscu, czyli parapecie.
▶Masz genialny widok na góry -przyznał.
▶Wiem- uśmiech nie schodził mi z twarzy.
▶Co ty się tak szczerzysz? -prychnął.
▶Nie wiem. Może jestem już zmęczona? Od pół roku nie śpię zbyt dobrze. Mam koszmary związane z... - nie skończyłam. Nie chciałam tego mówić. Ból związany z tym jest zbyt wielki.
▶Pójdę się wykąpać u siebie i przyjdę do Ciebie- nie zdążyłam nic powiedzieć bo chłopak już znikł z mojego pokoju. Ja sama poszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic. Odprężona od wody wróciłam do sypialni ubrana w stare, ciepłe dresy i za dużą koszulkę na krótki rękaw z wizerunkiem Iron Men'a. Położyłam się na łóżku, przykryłam moim cieplutkim kocykiem i czekałam na niego. Po chwili chłopak wszedł do pokoju takim zestawie jak ja, czyli dresy i koszulka. Rzucił się na łóżko z takim impetem, że prawie z niego spadłam.
▶Idiota- mruknęłam.
▶Oj tam... I tak mnie kochasz, a teraz chodź tutaj- wyciągnął do mnie rękę i przyciągnął do siebie. Położyłam głowę na jego torsie a on objął mnie jedną ręką. Przykryłam nas jeszcze kołdrą, żeby nie było nam zimno. Chociaż chłopak już był cały nagrzany co jest dość dziwne bo jest naprawdę zimno. Ale szybko zasnęłam.O dziwo nie miałam aż tak strasznego snu. Na całe szczęście... Adam jeszcze spał a była dopiero 8 rano więc ja też zmieniłam tylko pozycję i dalej spałam.
▶Adam?! - usłyszałam głos cioci, która teraz stoi i patrzy na nas totalnie zgaszona tym widokiem.
▶Mamo nie tak głośno -wymruczał chłopak i przeciągnął się na łóżku ziewając.
▶Dlaczego spałeś z Bel? -zapytała już nieco ciszej za co podziękowałam jej w duchu.
▶Bel od pół roku źle śpi i pomyślałem, że może jak będę z nią to się w końcu wyśpi- miałam ochotę go udusić za to, że się wygadał ale co innego miał powiedzieć?
▶Ojej... Bel masz koszmary od tamtego dnia? Dlaczego nic nie powiedziałaś? - ciocia przysiadła na łóżku obok i przytuliła mnie.
▶Nie chciałam was martwić, po za tym i tak byście mi nie pomogli z tym- wyznałam a wzrok Penelopy wyrażał ból i smutek.
▶Kochanie, coś byśmy poradzili- uśmiechnęła się smutno i pogłaskała mnie po policzku.
▶I co? Dobrze spałaś? -zapytał Adam.
▶Właściwie to tak- uśmiechnęłam się zadowolona. W końcu czuję, że się wyspałam.Zdążyliśmy się szybko ubrać i zeszliśmy z Adamem na śniadanie. Wszyscy już zjedli więc dziś jemy we dwoje. Hahaha jak to brzmi...
Ciocia zrobiła słynne Amerykańskie naleśniki z syropem malinowym. Generalnie to bardzo szybko oboje to pochłonęliśmy.
▶Czuję, że nadal jestem głodny- powiedział chłopak a ja się zaśmiałam.
▶Ja też- przyznałam.
▶Idziemy do centrum? Pomożesz mi z kupowaniem prezentów na święta - uśmiechnął się szeroko.
▶Jasne, ja też muszę jeszcze kilka rzeczy dokupić- powiedziałam i pobiegłam się ogarnąć. Założyłam moje ocieplane leginsy, koszulkę na długi rękaw z nadrukiem i szary sweterek, do tego arafatka, płaszczyk i moja ulubiona czapka. Nie lubię kozaków czy innych tego typu butów na zimę chociaż kilka mam... Ale teraz postawiłam na Air Jordan 3 Retro Wolf Grey. Oczywiście wilk... Właściwie to zawsze mi się podobały wilki i nawet kilka rzeczy mam z wizerunkiem właśnie wilka.
▶Bel? Idziesz? - do pokoju wszedł Adam ubrany w czarne dżinsy i czarną bluzę z kapture z YMCMB, która tak cholernie mi się podoba. Zaczęłam się śmiać kiedy zobaczyłam, że ma dokładnie te same buty na sobie co ja.
▶Oo widzę, że mamy podobny styl - powiedziałam dalej chichocząc.
▶Podobny- przyznał chłopak.
Wyszliśmy z domu i byłam pewna, że idziemy pieszo ale Adamowi jak zwykle się nie chciało...
Wsiedliśmy więc do czarnego Jeep'a chłopaka i ruszyliśmy.
___________________
No, no... W końcu się wyspała. Ciekawe co tak konkretnie jej się śni, co nie? :)
YOU ARE READING
MY HEART SURVIVE - Zakończone
Hombres Lobo"Wilkołactwo jako likantropia figuruje w psychologii. Jest to głębokie przekonanie pacjenta, że jest wilkiem lub dzikim zwierzęciem. I choć nie następuje przemiana fizyczna, pacjent może wierzyć, że miała ona miejsce, i stać się niebezpieczny dla po...