4

307 30 3
                                    

▶Przepraszam- powiedziałam. Ktoś miał dużo siły bo jednym ruchem pomógł mi wstać na równe nogi. Spojrzałam na moją 'ofiare', która teraz szeroko się do mnie uśmiechała a jego kompani śmiali się z niego.
▶Cześć - powiedział. Nie mogłam uwierzyć... to jeden z tych braci. Taki piękny...
▶Hej. Jeszcze raz przepraszam. Nie patrzyłam do tyłu jak jadę i... - przerwał mi.
▶Nic się nie stało. Mam nadzieję, że ty też jesteś cała - powiedział nieodrywając idę mnie wzroku. Gdyby nie to, że mam czerwone policzki od mrozu to pewnie teraz byłabym czerwona jak burak. ▶Jestem cała -odpowiedziałam i spojrzałam na tego najmłodszego. Seth. Tak miał na imię. O ile dobrze pamiętam.
▶Brawo Jackob- zaśmiał się chłopak.
▶Hej. Ty jesteś Annabella, kuzynka Adama? -zapytał ten młodszy. Przytaknęłam.
▶Nie lubię mojego pełnego imienia. Wolę po prostu Bella- uśmiechnęłam się co oboje odwzajemnili.
▶Jestem Seth- powiedział podając mi rękę. Szybko zdjęłam rękawiczkę i ją uścisnęłam.
▶Bella- zaśmiałam się.
▶Jacob- odezwał się ten drugi.
▶Słyszałam, że spotkamy się w szkole- zagadnęłam.
▶Może nawet będziemy razem w klasie- uśmiechnął się Seth. Nie wiem kiedy zaczęliśmy jechać w trójkę.

Po kilku godzinach ciągłej jazdy w kółko znów bym upadła ale Jacob szybko zareagował. Praktycznie mnie przytulił i znów poczułam to niesamowite ciepło.
▶Masz gorączkę? - wypaliłam a przez twarz chłopaka przemknęła nutka paniki.
▶Nie- zaśmiał się w końcu.
▶Jesteś gorący - powiedziałam i dopiero po chwili pomyślałam jak to dwuznacznie zabrzmiało. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
▶Dzięki -powiedział na chwilę opanowując śmiech. Seth położył się na lodzie i dosłownie turlał się ze śmiechu. Rzuciłam się na niego z nadzieją, że może ma łaskotki ale się przeliczyłam.
▶Przykro mi ale nie mam łaskotek- wyznał zadowolony. ▶Ma ale w jednym miejscu- powiedział Jacob, który zaczął go łaskotać pod żebrami. Przejęłam pałeczkę ale Seth sam zaczął mnie łaskotać przez co zwijałam się ze śmiechu właściwie na nim. Nie mogłam złapać tchu i chwyciłam dłonie chłopaka zatrzymując przed dalszym męczeniem mnie. Próbował się mi wyrwać ale delikatnie zacisnęłam paznokcie w jego rękach i już ich nie ruszał. Jacob gdzieś znikł a my leżeliśmy na lodzie. Wlasciwie to ja na chłopaku. Jakkolwiek to brzmi...
▶Masz silne ręce -przyznał po chwili.
▶Dzięki? - nie bardzo rozumiem czy to dobrze czy wręcz przeciwnie. On też ma bardzo wysoką temperaturę ciała. Zrobiło mi się chłodno i zadrżałam.
▶Zimno ci? -zapytał.
▶Trochę. Jak rusze się to będzie mi ciepło - uśmiechnęłam się wstając. Chłopak zrobił to samo i teraz staliśmy naprzeciw siebie.
▶Może się pościgamy? Pomiędzy ludźmi aż pod góry? -zaproponował chłopak czym mnie totalnie zaskoczył. Uśmiechnęłam się tylko i ruszyłam jak najszybciej. ▶Ej! I tak wygram- zaśmiał się.
Jechałam szybko. Nawet bardzo i wiem, że jeśli ktoś mi wyleci akurat na drogę to nie jestem w stanie wyhamować. Byłam już prawie na miejscu kiedy poczułam czyjeś ramiona przez które się zatrzymałam. Jednak poczułam to niesamowite ciepło i wiedziałam, że to Seth.
▶Nie ładnie tak oszukiwać - zaśmiał się.
▶Czemu zatrzymałeś mnie? Wygrałabym- zawtórowałam mu.
▶Daj rękę - posłusznie mu ją podałam i razem pojechaliśmy na miejsce naszej mety. Znów zaczęliśmy się śmiać nawet nie wiadomo z czego. Było mi cieplej ale zawiało tak mocno, że dostałam gęsiej skórki.
▶Seth?
▶Hm?
▶Mogę się.. e... - dziwnie mi było zapytać czy mogę się do niego przytulić. Chłopak zaśmiał się widząc moje zakłopotanie.
▶Mów do mnie otwarcie ale wiem o co Ci chodzi- oznajmił z rozbawieniem i podjechał bliżej mnie, żeby mocno mnie przytulić.

Było już grubo po 21 i cholernie zimno a nie mogę cały czas tulić się do niego. Postanowiliśmy iść na gorącą czekoladę do jednej z kawiarni. Spędziliśmy razem dziś całkiem miło czas. W końcu zadzwonił mój telefon.
◾Halo?
◾Wracaj do domu kochanie - powiedziała spokojnie ciocia.
◾Jasne. Będę za jakieś 30 minut- odpowiedziałam a ciocia rozłączyła się.
▶Przepraszam Cię Seth ale muszę już wracać do domu- nie chciałam go zostawiać bo jest naprawdę fajny i świetnie się z nim bawiłam.
▶Odprowadze Cię - uśmiechnął się zakładając swoją kurtkę. Zrobiłam to samo i po chwili byliśmy już w drodze. Kiedy szliśmy i widziałam już mój dom nie chciałam tam iść. Chciałam zawrócić ale nie mogłam. Zatrzymaliśmy się za szopą, żeby mój wujek czy ciotka nie widziała, że jestem z jakimś chłopakiem. Nagle w szopie rozległ się cichy huk a zaraz po nim krótkie 'kurwa'. Spojrzałam na chłopaka a ten na mnie i powoli weszliśmy do szopy, w której był Adam i... Jacob.
▶Oo gołąbeczki wróciły -zaśmiał się Adam za co dostał mordercze spojrzenie. Seth usiadł na biurku obok swojego brata a ja patrzyłam na mojego kuzyna. Dopiero teraz zauważyłam, że i on i Jackob mają w dłoni puszkę piwa.
▶Ty pijesz? -zdziwiłam się.
▶Raz po raz sobie wypije- przyznał pociągając kolejnego łyka.
▶I jak się jeździło? -poruszał śmiesznie brwiami.
▶Dobrze. Wywaliłabym kolejnego człowieka - oznajmiłam usadawiając się obok Jackoba.
▶Taa... kogoś to prawie. Nie to co mnie... - prychnął rozbawiony chłopak.
▶Przepraszałam Cię już. To było niechcący - mówiłam niemal błagalnym tonem.
▶Pf... niechcący... Jaasne -powiedział Jackob i tym razem to on przyssał się do puszki.
▶Przepraszam. Naprawdę nie chciałam. Wybaczysz mi? - złapałam go za ramię i próbowałam go przekonać na smutne oczka ale ten pozostawał nieugienty. W końcu zeszłam z biurka i wtuliłam się w chłopaka. Dopiero przy nim poczułam jaka jestem zamarznięta. Chłopak od razu przygarnął mnie do siebie. Odłożył nawet trunek na bok, żeby móc mnie trzymać.
▶Ale ty jesteś zamarznięta - powiedział pocierając rękoma moje plecy.
▶Za to ty i Seth macie strasznie wysoką temperaturę ciała. Jak to jest? Dlaczego tak macie? -dopytywałam i nawet przez te wszystkie ciuchy poczułam jak jego mięśnie się spinają.
▶Pewnie już wiesz, że mamy Indiańskie korzenie- zaśmiał się Seth. Oni coś ukrywają. I już ja się dowiem co...
_______________
Czyżby coś między Seth'em a Bellą? Jak myślicie? :D
Hm... co oni ukrywają? Jakieś pomysły?

MY HEART SURVIVE - ZakończoneWhere stories live. Discover now