27

118 16 0
                                    

~Brandon~

Śledziłem ją. Była z Michaelem. I niestety musiała zobaczyć prawdę. Jej chłopak i najlepsza przyjaciółka. Kto by się nie załamał?

Chciałbym pobiec za nią. Chciałbym ją teraz mocno przytulić do swej piersi i powiedzieć, że oni zwyczajnie nie byli jej wart. Chciałbym móc spędzić z nią teraz czas. Uspokoić ją. Pokazać najlepsze widoki w Anchorage o których nawet jej się nie śniło. Chciałbym pokazać jej... jak bardzo mi na niej zależy. Jak bardzo zależy mi na jej szczęściu. I życiu, które teraz jest zagrożone.

Przekonałem Alice do Belli. Jest po naszej stronie ale i tak nadal lata za naszą Panią. Tak szczerze już dawno się od niej oddaliłem. Nie jestem już jej sługą. To tylko pozory. Ona ma tak myśleć. Ma myśleć, że jestem jej wierny. Cieszę się, że nikt nie może namierzyć Belli żeby ją śledzić. Jeśli by ją znaleźli... Zaprowadzili by ją do Valentiny a ta... pewnie by ją zabiła. Tak naprawdę wciąż nie mam pojęcia po co jej Bella. Do czego jest jej potrzebna?

Dziewczyna właśnie ucieka przez las. Sama. To głupie i niebezpieczne. Ale nie ma się co dziwić. Właśnie dostała nóż w plecy. A właściwie to nawet dwa.

Michael nie dogoni jej. Nawet nie próbuje. Wsiada do swojego auta i próbuje jechać za nią. Tylko, że... zgubił ją. Ale ja nie.

Kiedy już się zmęczyła ciągłym biegiem upadła na kolana i zaczęła szlochać.
Stałem jakieś dwa metry od niej. Moja mała piękność... taka bezbronna i skrzywdzona przez los. Chciałem żeby mnie wyczuła więc szedłem po śniegu normalnie. Bez wampirzej mocy. Podniosła przestraszony wzrok na mnie. A kiedy doszło do niej kim jestem wstała i rzuciła mi się w ramiona dalej płacząc.

▶Nie płacz. Nie byli Ciebie warci- szeptałem głaszcząc ją.
▶Wiedziałeś o tym prawda?
▶Tak. Nie sądziłem, że Michael będzie tym który ci to powie.
▶Cały czas czułam, że jesteś blisko mnie. Nawet jak Ciebie nie widziałam. Wyczuwam twoją obecność odkąd piłam twoją krew. Czy to rodzaj jakiejś więzi?
▶Tak Bel. Nauczę Cię jak dzięki tej więzi możemy rozmawiać ze sobą.
▶Nie rozumiem- spojrzała na mnie tymi swoimi cudownymi oczkami, którym gwiazdy oddały cały blask.
▶Telepatia kochana- uśmiechnąłem się do niej a ta zrobiła to samo.
▶Nie chce ich już widzieć. Chce iść na tą pieprzoną imprezę, zalać się w trupa i mieć wszystko głęboko w...- przerwałem jej w porę.
▶Pójdę tam z Tobą. Napijemy się razem. Znajdziemy Adama bo czuję, że coś może być z nim nie tak.
▶Jak to? Coś mu się stało?- momentalnie się zdenerwowała.
▶Chodźmy się przekonać.
▶Ale Brand zanim my tam dotrzemy... Nie możemy ukraść auta czy coś?
▶No nie wierzę - zaśmiałem się po czym dodałem -Nasza anielica Bella chce być niegrzeczną dziewczynką? - poruszałem brwiami w górę a dziewczyna zaśmiała się.
▶No widzisz. Nie ma kto mnie ukarać - mówiła uśmiechnięta.
▶A ja to co? Już ja ukaże niegrzeczną Bel- powiedziałem chyba zbyt uwodzicielsko. Dziewczyna przygryzła wargę w pół uśmiechu.
▶Błagam Cię dziewczyno... Nie rób tak...- spojrzała na mnie lekko zdezorientowana.
▶Ale dlaczego?- zapytała niepewnie.
▶Bo się na Ciebie rzucę. Eh... pójdziemy tam w moim tempie. Wkakuj na plecy.
▶Brandon... czy ja Cię pociągam?- zapytała a ja doznałem szoku...

MY HEART SURVIVE - ZakończoneWhere stories live. Discover now