~Seth~
Rada wezwała nas wszystkich do siebie. Całe watahy przybyły na ważną rozmowę. Jestem ciekaw co mają nam do powiedzenia. Kiedy wszedłem do wielkiej sali ze strzelistym sufitem zobaczyłem Ave. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Wtedy Rada Starszych, w tym Billy w ciemnych szatach pojawili się.
▶Witajcie. Dostaliśmy informacje, że na Alaske powróciły wampiry. Nie chodzi nam o rodzinę wampirów, która mieszka tutaj od lat i jest z nami sprzymierzona. Chodzi tutaj o zupełnie innych wampiry. Idzie tutaj cała armia nowonarodzonych. Są oni szybsi, silniejsi i nieobliczalni. Nie znają strachu i nie potrafią się kontrolować. Żeby ich pokonać... będziemy potrzebować wsparcia... Możliwe, że niektóre z nich już się przedarły do nas. Jeśli ich wyczujecie... zabijcie. Rodzina Ackwerów nam pomoże. Ich rodzina jest duża i wzywają tutaj wszystkich. Pomogą nam. Będą rozdzieleni do każdego miasta tutaj. Mogą pojawić się w szkole, w sklepie, w kawiarni... wszędzie. Dlatego musimy być czujni. To wszystko jak na razie.
Wszystkie watahy zaczęły gadać między sobą. Ava podeszła do mnie.
▶Musimy być czujni w szkole- oznajmiła.
▶Jestem ciekawy dlaczego tutaj przybyli. Coś musi być tutaj. Coś czego oni chcą...
▶Ale co? - zdziwiła się.
▶Mam wrażenie, że chodzi im o jakąś osobę.
▶O kogo? Belle? - zaśmiała się ale ja byłem poważny. Na serio mam wrażenie, że chodzi o nią. Chociaż nie mam pojęcia czemu.
~Jackob~
Zmieniłem się w wilka i czym prędzej pobiegłem do Belli. Mój brat myśli, że idą po nią a ja chcę to sprawdzić. Jeszcze nie wiem jak ale coś wy myślę. Zmieniłem się w człowieka w szopie. Tak, żeby nikt nie widział. Poszedłem do jej domu.
▶Cześć. Jackob tak? - otworzyła jedna z blizniaczek i nie wiem która.
▶Hej. Jest może Bella?
▶Może jest... A może nie... - teraz jestem pewien, że to Jane. Mia jest ta miła.
▶Jane nie męcz go. Chodź jest na górze- uśmiechnęła się ta druga.
▶Dzięki - powiedziałem do Mii.
Wszedłem do pokoju dziewczyny i zastałem ją jak śpi na łóżku. Uśmiechnąłem się mimowolnie. Jest taka piękna...
Jednak kiedy się zbliżyłem wyczułem... wampira. Był tutaj jakiś. Przy oknie. Mam nadzieję, że nikt go nie zaprosi nigdy do środka.
Usiadłem przy dziewczynie i przytuliłem delikatnie całując w policzek.
▶Jackob? - wymamrotała.
▶Cześć kochanie- powiedziałem.
▶Co tu robisz? -zapytała przecierając oczy.
▶Bel... mieliśmy zebranie z Radą i... na Alaske przybyły wampiry. Czegoś chcą ale nie wiadomo czego. Nie wykluczone, że... że będzie trzeba walczyć. To armia nowonarodzonych.
▶Co? Jakich nowonarodzonych?
▶To młode wampiry. Nie umieją się kontrolować. Są silniejsze i szybsze. A i... błagam Cię... nie wpuszczaj nikogo do domu.
▶Co? - zdziwiła się.
▶Wampiry nie mogą wejść do domu jeśli nie zostaną zaproszone. Musisz powiedzieć jakoś rodzinie, żeby nikogo nie wpuszczali. Jakiś wampir był pod twoim oknem - nie chciałem jej tdgo mówić ale musi na siebie uważać. Przeraziła się.
▶Że co?! Jackob... pomocy - łamiący się jej głos był nie do z niesienia. Aż mi się serce krajało. Moja mała bezbronna dziewczynka. Przytuliłem ją do siebie.
▶Spokojnie ja i Seth będziemy patrolować wasz dom. Nic wam się nie stanie- uśmiechnęła się delikatnie.
▶Dziękuję - byłem totalnie zaskoczony kiedy na kilka sekund złączyła nasze usta. Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem ją dalej całować. Nie przerywając pocałunku usiadła mi na kolanach.
~Seth~
Przyszedłem pod dom Bel. Wyczułem mojego brata. Jest tutaj. Jednak kiedy zobaczyłem jak całuje się on z Bel. Zamarłem. Poczułem jak moje serce się ściska. Jak on mógł mi to zrobić?! Przecież to chyba było widać, że ona mi się podoba. Chociaż... jemu też. A rywalizacja między braćmi o jedną dziewczynę jest najgorsza. Tylko tym razem to ja jestem na straconej pozycji. Nie chcąc dalej na nich patrzeć poszedłem w stronę miasta. Przede mną szła Mia. Jest w moim wieku. Kuzynka Belli. Poślizgnęła się na chodniku ale ją złapałem. Kiedy spojrzała na mnie... oczarowala mnie...
___________________
No dobra to teraz jak myślicie? Bella powinna być z
a) Jackob
b) Seth
c) spotka kogoś innego
W komentarzach proszę o napisanie z kim według was powinna być :)
YOU ARE READING
MY HEART SURVIVE - Zakończone
Werewolf"Wilkołactwo jako likantropia figuruje w psychologii. Jest to głębokie przekonanie pacjenta, że jest wilkiem lub dzikim zwierzęciem. I choć nie następuje przemiana fizyczna, pacjent może wierzyć, że miała ona miejsce, i stać się niebezpieczny dla po...
