Chapter 14. That's how it works

199 25 2
                                    

1 rok temu

Czasami myślę, że powinienem mieć wyrzuty sumienia. Czasami myslę, że to on powinien je mieć. A czasami czuje się jak najbardziej w porządku z tym jak w obecnej chwili wygląda nasze życie. Wysuwam lewą rękę i upewniam się, że tak jak zwykle nie ma go obok mnie. Jednak im dłużej leżę tym bardziej doskwiera mi zimno rażące z mojej lewej strony. Otwieram oczy i powoli odrzucam kołdrę. Zamykam okno, które on zawsze otwiera przed wyjściem i idę nastawić ekspres. Kawa zawsze jest dobrym rozwiązaniem.

Dziś po raz pierwszy od wielu lat spotkamy się na korcie. Nie w jednej drużynie, to byłoby zbyt piękne. I nie w profesjonalnym meczu.To zwykły mecz charytatywny sportowcy vs. gwiazdy. Stanę więc na korcie obok czterech innych celebrytów prawdopodobnie nie mających absolutnie żadnego pojęcia o koszykówce, przeciwko gwiazdom tego sportu.

To logiczne, że zmiotą nas z powierzchni ziemi nie oznacza to jednak, że nie zamierzam chociaż SPRÓBOWAĆ zagrać dobrego meczu. Poza tym i tak zamierzam wyrzucić Aomine to, że gra nieczysto. Przez niego nie mogę grać na sto procent. A raczej przez ból w dole moich pleców, który po sobie zostawił.

Uśmiecham się do swojego kubka  kawą. Nie jest to związek o jakim marzyłem, ale wiem, że jestem cząstką jego życia a to mi wystarczy, to nawet więcej niż spodziewałem się mieć jeszcze rok temu. 

Wiem, że nie jestem jedyny. Wiem, ze ma kogoś na boku, prawdopodobnie więcej niz jedna osobę, ale nigdy nie powiedzielismy, że chcemy mieć siebie na wyłączność. Na chwilę obecną wystarczy mi to co mam. Bo mimo tego wszystkiego, mimo tego, ze są inni, wiem, że jestem najlepszy. Po prostu wiem.

I ta wiedza mi wystarcza. Przynajmniej narazie. Nie wiem, czy to kiedykolwiek się zmieni, czy zapragnę czegoś więcej. Ale teraz mam 25 lat świat u stóp i duzo uwagi od osoby, której pragnę. To jest moje życie. I w tej chwili jest ono wszystkim o czym mogłem marzyć.

Mecz, który mamy dzisiaj rozegrać puszczany będzie w 6ciu różnych telewizjach, a dochód z jego oglądalności przeznaczony zostanie na szpital dziecięcy zajmujący się walką z rakiem. To szczytny cel, który bardzo pochwalam.

Poprosiłem Ishine by przekazał im też dochody z moich 3 następnych sesji. Jedna z nich to sesja sportowa, którą mamy mieć wszyscy dziś przed meczem, muszę więc być na miejscu za mniej niż godzinę.

Biorę więc gorącą kąpiel i wierzę, że złagodzi jakoś ból w dolnej części moich pkleców. O dziwo udaje się. Gdy tylko wchodzę do wanny nieprzyjemne uczucie rozchodzi się, i czuje jak każdy jeden z moich mięśni rozluźnia się. Lawendowy olejek przyjemnie drażni moje nozdża, a piana przyjemnie otula moje ciało.

W takich chwilach jak ta naprawdę ciesze się, że dałem namówić się sprzedawcy na wannę z systemem jacuzzi. Wypływające ze ścianek bąbelki dają naprawde wspaniałe relaksujące uczucie. Myślę, że mógłbym spędzić tak resztę swojego życia. 

Zamiast tego ubieram się i jade na stadion, gdzie w odpowiedniej szatni przebiram się w swój biały strój z czerwonymi pasami po bokach. Nie myślałem, że będzie mi pasować ale o dziwo wyglądam w nim naprawdę dobrze. Przeglądam się w lustrze jeszcze raz  nim kieruję się w stronę stanowiska makijażystek.

Cztery osoby już tam są i jedną z nich jest Daiki. SIadam na miejscu obok niego, a moja prywatna makijażystka podchodzi i przytula mnie. Jest jedną z niewielu osób w tej branży którym naprawdę ufam, myślę, że spokojie mogę powiedzieć, że jest moją przyjaciółką.

Zerkam w bok i widze jak Aomine krzywi się za każdym razem, gdy jaki kolwiek z kosmetyków jest nakładany na jego twarz. Nie jestem w stanie powstrzymać cichego śmiechu, który próbuję schować za dłonią.

Po chwili czuję jak coś, prawdopodobnie jeden z pędzli uderza mnie w ramię. Rozmasowuję bolący punkt marszcząc brwi

-Nie nabijaj się idioto! Nie dla wszystkich takie babskie rzeczy są codziennością! - Warczy rozeźlony Aomine. Widać, że czuje się nieswojo - Nawet nie rozumiem dlaczego nam to nakładają.

Próbując nie roześmiać się ponownie gdy makijażystka podpina mu do góry włosy, by mieć lepszy dostęp do jego czoła, odwracam się w jego stronę

-Masz rację. Też nie rozumiem. Wyglądasz świetnie i bez tego Aominecchi - mówię i przysięgam jak na jego policzkach rozlewa się lekki rumieniec, jednak gdy mrugam jestem pewien, że już go nie ma.

Moja makijażystka, Haruka, pracowała wyjątkowo szybko i sprawnie kończąc mój makijaż w mniej niż dwadzieścia minut i przez cały czas zabawiając mnie rozmową. Uwielbiałem tę dziewczynę. Naprawdę. Była moją dobrą przyjaciółką. Obiecałem sobie, że poświęce jej swoje następne wolne i wyskoczymy gdzieś razem do baru.

Sesja nie trwała długo. Kilka ustawionych ujęć, które miały udowodnić czytelnikom wszystkich gazet w których będą upublicznione, że celebryci, którzy gówno wiedza o koszykówce naprawdę umieją w nią grać.

Mecz jednak pokazał prawdę. Drużyna gwiazd poniosła sromotną porażkę i przywołanie tego wyniku wciąż wywołuje we mnie wstyd. Czy naprawde nie było żadnych gwiazd które UMIAŁYBY grać w kosza? Najwidoczniej proszę o zbyt wiele.

Gdy biore prysznic i przebieram się spowrotem w swoje ubranie codzienne w postaci czarnych militarnych butów, czarnych przecieranych spodni, białej bluzki z dekoltem w serek, czarnego kardiganu i akasamitnego czarnego szalika. Po sprawdzeniu w lustrze, czy dobrze wyglądam wychodzę z szatni i kieruję sie w stronę wyjścia.

Rozwazam skręcenie w stronę szatni sportowców i poczekanie na Aomine, gdy zauważam go wychodzącego z budynku z Haruką. Oh, więc dziś jest ten dzień. Ten dzień gdy zamiast mnie wybiera przypadkową osobę.

Przez chwilę nie mogę w to uwierzyć i widok ich razem naprawdę wprawia mnie w osłupienie. Daiki zabierający przypadkową dziewczynę do swojego apartamentu nie jest jednak czymś, co widuję rzadko. Czasem jednak to nadal boli. 

I przez chwilę zastanawiam się kto tej nocy będzie czuł się bardziej skrzywdzony i samotny. Ja czy Haruka

______________________________________________________________________

Zbliżamy się do końca. Jeszcze 2 rozdziały. Może jednak wyrobię się do końca wakacji.

In the palm of your handsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz