Levy powoli zaczęła ocierać łzy, czuła się zawstydzona i zażenowana po tym co zrobiła. Bała się spojrzeć Zerefowi w oczy, powoli zaczęła się cofać, jednak zimna ręka mężczyzny chwyciła ją.
- Minęło tyle lat, a ty dalej zachowujesz się jak dziecko! – skarcił ją Zeref, ta odwróciła się i z uśmieszkiem na twarzy rzekła.
- No od kogoś musiałam się tego nauczyć. – po chwili oboje wybuchnę li śmiechem.
- Czasami trzeba odpocząć od trupów i pieniędzy. – Levy uderzyła go w lewy, a po chwili oboje zaczęli się kierować w stronę samochodów.
- A z moją pracą? – nieśmiało zapytała się dziewczyna – No wiesz... niby zostałam przeniesiona do FBI. – podrapała się lekko po głowie.
- Nie, to akurat było na serio. Będziesz pracowała w FBI. – odpowiedział spokojnym głosem Zeref.
- He?! – krzyknęła zaskoczona – Ale?! Mówiłeś, że to był tylko kawał, że oszukałeś Fairy Tail.
- To prawda, ale faktem jest to, że pracujesz w FBI. – wsiadł do samochodu
- I co mam tam robić? – zapytała przez szybę auta.
- To co zawsze ... informować. – odjechał, pozostawiając Levy samą.
- ach ... - westchnęła – A myślałam, że wreszcie będę miała urlop. – po tych słowach, sama odjechała. Wiedziała, że jak tylko wróci do swojego mieszkania dostanie dokładne informacje na temat swojego zadania. Bałą się tego, co ją czeka, ale była szczęśliwa, gdyż nie będzie musiała już okłamywać swych przyjaciół.
***
Wszyscy w komisariacie próbowali zrozumieć sytuację, która chwilę temu się zdarzyła. Mieli doświadczenie i wiedzę, ale nikt nie mógł złożyć realnej opowieści o tym, jak Levy została pracownikiem FBI.
-NIEWAŻNE! – krzyknął na cały komisariat Makarov – Porozmawiam z Levy, jak się nadarzy okazja, a teraz idę szukać jakiegoś nowego patolog.
- LEVY!!!!!!!!!! – jęczeli w niebiosa Jet i Droy – DLACZEGO!???????!?!?!?!
- CISZA! – krzyknął Komisarz Główny. Nagle odwrócił się w stronę okna. Wszyscy popatrzyli na niego ze zdziwieniem.
- Coś się stało ? - zapytała się Mirajene, delikatnie dotykając ramię szefa.
- Oj przewidziało mi się. A przygotuj tą żółtą teczkę z napisem „Panienki", tą najgrubszą. Muszę pójść do tego gówniarza [czytaj : Laxusa] i poprosić go o coś. – zawołał idąc w stronę swojego gabinetu.
- Ej, on naprawdę nazywa tak te teczki ? – dopytał się Natsu
- Najwidoczniej tak. – odpowiedziała mu Lucy.
- DO PRACY!!! – usłyszeli wrzask za drzwi.
Makarov wygodnie rozsiadł się na fotelu, zaplótł palce obu rąk i oparł się łokciami o biurko. Westchnął głęboko, następnie popatrzył się w okno, szukając czegoś.
- „Oni już wiedzą" – pomyślał.
- POCZTA! – usłyszał z swojego gabinetu. Po chwili weszła do niego Mirajene, niosąc w dłoniach przygotowane papiery i małą paczkę.
- Proszę. – powiedziała smutnym głosem i odeszła. Makarov poczekał jeszcze chwilę i gdy dziewczyna tylko wyszła, rozpakował przesyłkę i rozsypał jej zawartość na biurko. Były tam dokumenty, pokryte folia i list. Komisarz Główny chwycił do ręki pismo i zacząć czytać.
![](https://img.wattpad.com/cover/49190392-288-k633163.jpg)
CZYTASZ
[z] Detektyw z przypadku
FanfictionCzy otwarcie pewnych drzwi może zmienić bieg historii? Wielu ludzi się zastanawia czy pojedyncza decyzja może wpłynąć na losy innych? Snucie domysłów i tworzenie marzeń ... było jedyną rozrywką dziedziczki rodu Heartfilia - Lucy. Jednak jeden ruch k...