Odcinek 38 - Prawda, na którą przyszedł odpowiedni czas

1K 70 11
                                    

Podeszła do szafy, w której miała, przyklejony do ścianki, plik z kluczami. Ręką zaczęła sięgać po przedmioty, jednak gdy tylko dotknęła miejsca, w którym jak była przekonana schowała klucze, znajdowała się tylko prostokątna karta. Z przerażeniem oderwała ją i wyciągnęła do światła. Ku jej zaskoczeniu w dłoni trzymała kopertę, która była zaadresowana do niej. Nadawcą był nie kto inny jak jej kuzyn, który podpisał się „ Dareg Froze „N" „. Nie zastanawiała się. Szybko otworzyła ją i wyjęła ze środka list. Już gdy tylko zaczęła czytać, wiedziała, że nie może on oznaczać nic dobrego.

- Dzisiaj ... jutro... - Przypomniała sobie rozmowę z Lokim. Upadła na kolana, kolejny raz, tego dnia, wylewając łzy. – Dlaczego!? – wrzeszcząc uderzała pięściami o podłogę. – Nie! – krzyknęła do samej siebie. Otarła rękawem bluzki oczy, wstała i zaczęła czytać list.

Droga Lucy!

Przepraszam, że przez tak wiele lat prawda była przed Tobą skrywana w tak okrutny i bolesny sposób. Pamiętam ile razy chciałem Ci powiedzieć, że cię kocham i jak wiele dla mnie znaczysz, jednak dopiero dziś mogę Ci odsłonić wszystko, co było skrywane przez lata. To tak bardzo boli... Dlaczego muszę Ci o tym pisać? Dlaczego nie mogę przyjść i powiedzieć Ci wszystkiego, będąc tuż obok ciebie? Pragnę tego, ale wiem, że nie mogę być samolubny. Gdybym był, to bym zniszczył wszystko, co zrobiła Layla. Jeśli ona była zdolna do takiego poświęcenia, to ja tym bardziej muszę to zrobić... Przepraszam, że nie powiedziałem ci o moim nazwisku...Dareg Froze, czy Dareg Frozen? Czy to ma jakieś znaczenie? Jestem nocą i ciemnością...

Powoli zaczynała wszystko rozumieć. Wszystko zaczęło się układać w jedną całość. Wstała i podeszła do biurka, na którym trzymała notatnik. Napisała imię i nazwisko swojego kuzyna, a następnie zaczęła tworzyć linie, układać litery, aż doszła do końca.

- Ty naprawdę jesteś ciemnością? – pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. – Zeref Dragon.

Bała się czytać dalej. Wiedziała, że treści, które są zawarte wewnątrz, mogą już tylko sprawić jej ból. Naprawdę czuła lęk, ale musiała poznać całą prawdę. Musiała dokładnie wszystko przeczytać i zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się podczas Wielkiej Smoczej Wojny i kim jest Dareg.

Nie wiem, czy już się domyśliłaś, ale tak... Jestem potworem, który już dwadzieścia dwa lata temu przyczynił się do śmierci dziesiątej tysięcy ludzi, a może nawet większej ilości? Już sam nie wiem. Wojna przyniosła ciężkie jarzmo. Krew, śmierć, zwłoki... miałem tego dość, ale żołnierz musi słuchać dowódcy, a ja byłem wtedy młody i głupi. Dostałem zawiadomienie, że muszę iść do wojska i pełen radości ... poszedłem. Zabijałem. Moje ręce są ubabrane krwią niewinnych. Jestem mordercą, ale nie takim, jakim zapamiętała mnie historia. Proszę wysłuchaj mnie ... Lucy.

***

Oboje patrzyli na siebie, czekając na to, że jeden zacznie mówić. Jednak po słowach Zerefa nikt nie chciał nic powiedzieć. Prawda była okrutna. Nawet sam Jude czuł lekki wstręt do człowieka, który podczas wojny zrobił coś, co było niedopuszczalne.

- Zabawne. – Zaczął mówić Heartfilia. – Nie nawiedziłem swojego ojca, wiedziałem, że jest potworem, ale że aż takim? Chyba nawet gorszym ode mnie?

- No z tym bym się nie zgodził – szepnął złośliwie Zeref. – Ale czy naprawdę przyszedłeś tu na pogaduszki?

- Wygrałem, więc to tylko kwestia czasu zanim otworzę skrytkę i zabiorę ten dokument. – Uśmiechnął się do niego. – Ale jak tak ci śpieszno do grobu... - Podszedł do fontanny i próbował wkładać w różne dziurki klucze, by móc sprawdzić, który do jakiego miejsca pasuje.

[z] Detektyw z przypadkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz