Zamieszanie

98 6 0
                                    

Dwa dni przed atakiem stwierdziłem, że przydałoby nam się więcej ludzi do pilnowania województw zarządzanych przez Watahę. Coraz większe problemy mieliśmy z drobnymi przestępcami. Co prawda większość złodziei i oszustów wpadało w nasze ręce, jednak ciężko było wyłapać wszystkich. Do złodziei i oszustów dochodzili między innymi drobni dilerzy i chuligani. Nie wspominając już o prawdziwych przestępcach. Mordercach, gwałcicielach, pedofilach itd. Ciężko jest stworzyć bezpieczne państwo. Co prawda nie byliśmy skorumpowanym czy bezradnym wymiarem sprawiedliwości. My rządziliśmy twardą ręką. Pomimo wszystko nie umieliśmy zapobiec przestępstwom. Mogliśmy jedynie ukarać osoby, które według nas nie miały racji. Chciałem to zmienić, dlatego około godziny dwunastej wysłałem jednego ze swoich ludzi by przywiózł do mnie jednego z dziennikarzy, który pisał wszystkie artykuły o jakie go prosiłem.

Gdy gość przekroczył próg mojego domu, wskazałem mu gestem by usiadł w salonie. Dokładnie naprzeciw mnie.

- Coś się stało? - zapytał lekko przestraszony.

- Chciałbym żeby napisał Pan nowy artykuł.

- O czym miałbym napisać? - teraz na jego twarzy widniała ciekawość.

- O przestępcach, którzy nie są z nami powiązani. O takich, którzy mają potrzebę popełniania przestępstw. Nie każdego z nich musi spotkać nasza kara.

- A kto może nie ponieść żadnych konsekwencji? - spytał wyciągając notes i długopis.

- Każdy z wyjątkiem pedofili. Tylko oni nie nadają się w żaden sposób do zmienienia.

- Więc co powinno spotkać pedofila?

- Sprawiedliwość. To chyba nie jest żadna kwestia sporna. Różnią się jedynie metody jej wymierzania. Według prokuratorów i sędziów powinno to być kilkanaście lat za kratkami. Za to według adwokatów, powinni oni latać na wolności.

- A Pan co o tym myśli?

- Ja myślę, że przeciętny adwokat to taka łajza, która wybroniłaby mordercę własnego dziecka w zamian za spory zastrzyk gotówki.

- Chodziło mi o sprawiedliwość w stosunku do pedofili. - wtrącił delikatnie.

- Według mnie jest tylko jedno lekarstwo na pedofilie. Śmierć.

- A jak można wyleczyć według Pana innych przestępców? - zapytał zaciekawiony.

- Czekałem na to pytanie. Wataha wymierza swoją własną sprawiedliwość. Tak jak mówiłem wcześniej dla pedofila zawsze to będzie śmierć. Inaczej to wygląda jednak w przypadku np. morderców czy gwałcicieli. Morderca patrząc w sposób ludzki, nie zawsze robi źle. Nie można porównywać zabicia staruszki na ulicy, dla jakichś 40 czy 100 złotych do zabicia choćby właśnie pedofila. Zanim wataha wymierzy sprawiedliwość sprawdza wszystkie szczegóły dotyczące popełnionego przestępstwa. Morderca według nas powinien zginąć, jednak są okoliczności łagodzące. Jeżeli pan pozwoli chciałbym to powiedzieć w bardzo krótki i dosadny sposób.

- Proszę uprzejmie - usłyszałem po chwili.

- Jeżeli ktoś musi zabijać, niech zabija tych, którzy na to życie nie zasługują. Czyli pedofili, alkoholików, narkomanów, dilerów, psychopatów, wszystkich tych, którzy zabijali niewinne osoby czy nawet sędziów, którzy wydawali zbyt niskie wyroki. Jeżeli ktoś czuje potrzebę gwałtu, niech szuka ofiar które na to zasłużyły. Sutenerów, dzieciobójczyń itp. Oszusta niech się skupi na oszustach, włamywaczach, złodziejach i posłach, złodziej i włamywacz to samo co oszusta.

Idąc tą drogą, świat powoli zacząłby się zmieniać na lepsze.

- Czego więc poza samą pedofilią Wataha nie będzie tolerowała?

Wataha - Historia ,,Dobrej Mafii"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz