Po dwóch dniach ciężkiej podróży dotarłem w końcu w domu. Zmęczenie nie pozwoliło mi na dłuższą pogawędkę, rzuciłem dziewczynom krótko ,,jestem już wolny" i poszedłem się przespać. Nie od razu znalazłem jednak sypialnię, w końcu meble pojawiły się tutaj gdy siedziałem w zimnej celi. Leżąc zastanawiałem się nad minionymi wydarzeniami. Generał znów się spisał, odpracował swój dług wdzięczności. Sam miałbym problem zebrać odwagę na szantaż wobec Francji. Obaj wiedzieliśmy za dużo, by nie traktować nas poważnie. Świadczy o tym ostatnia sytuacja. Francja grozi po cichu Polsce, a jedyną ucieczką od wojny jest wypuszczenie mordercy. Wiele wcześniej widziałem, nawet nie bałem się procesu wiedząc że dojdzie do takiego rozwiązania sprawy, ale po wszystkim zrozumiałem jak małe było prawdopodobieństwo, że tak się stanie.
Służąc w legii oddałem tysiące strzałów, zabijając tysiące ludzi. Jako snajper spudłowałem raz, spudłowałem to nawet dużo powiedziane. Trafiłem w serce zamiast prawą pierś. Nikt nie dostrzegł nawet tego błędu. Żeby zasłużyć na uczciwą ochronę państwa, było to jednak za mało. Moralność o której nas uczono to jakiś mit. Prawdziwym powodem, dla którego mnie broniono było tylko to co wiedziałem. Francja nie mogła sobie pozwolić na to bym to komuś powiedział, zabić jednak też mnie nie mogli.
Za duże ryzyko, że zamach na moje życie by się nie udał. Dodatkowo zawsze mogli się obawiać, że ktoś ujawni to wszystko po mojej śmierci.
Obudziła mnie lodowata woda. Przetarłem szybko oczy i zobaczyłem uśmiechniętą twarz córki, która trzymała puste wiadro. Zaczęła uciekać mi po pokoju. Szczerze przyznam, że byłem zdziwiony iż tak szybko biega. Po chwili udało mi się ją jednak dogonić w salonie, chciałem wrzucić ją do basenu, jednak kontem oka zauważyłem ruch po prawej stronie. Zorientowałem się, że nie jesteśmy sami w pokoju. Odwróciłem się nerwowo. Przy długim prostokątnym stole siedziała Pamela. Była to seksowna dziewczyna o nietypowej, dzikiej wręcz urodzie. Jej zielone oczy pasowały jak ulał do długich miedzianych włosów. Twarz pokryta piegami dodawała uroku. Sylwetkę miała piękniejszą od niejednej modelki. Pomimo seksapilu służyła z nami w oddziale, i była na prawdę dobrym żołnierzem.
- mmm ciasteczko moje przyszło na śniadanie - powiedziała wręczając mi talerz z omletem.
- wszyscy tu jesteście, czy tylko ty?
- Nie ma Siergieja.
Większość pomyślałaby ,, jak on mógł mnie zostawić w potrzebie", albo ,,każdy ma prawo interesować się tylko sobą". Ja jestem jednak pewien, że jest gdzieś blisko. Wielokrotnie ocaliliśmy sobie życie, takich rzeczy się nie zapomina.
- A jak z twoją dziewczyną?
- Moja dziewczyna nie ma praktycznie wad, poza tym, że jeszcze jej nie znam.
- Jasne, a ta twoja zgrabna arabka?
- Znajdzie się z nami w jednej sypialni - rzuciłem z uśmiechem. Zgasiłem się jednak widząc stojącą obok córkę. Co prawda nie rozumiała nic po francusku, jednak sama świadomość robiła swoje.
- Chcesz tato wczorajszą gazetę? - zapytała.
- Rzucaj córo. - odpowiedziałem.
Nie przeczytałem gazety od razu, najpierw poprosiłem Pamelę oby odwiozła młodą do szkoły. Dopiero gdy wyszły wziąłem gazetę do ręki i w spokoju zacząłem przeglądać strony. Krótki artykuł na trzeciej stronie szybko mi się rzucił w oczy.
Morderca na wolności
Trzy dni temu wyszedł na wolność Michał W. Odsiadujący swój wyrok za poczwórne morderstwo, został ułaskawiony przez prezydenta.
CZYTASZ
Wataha - Historia ,,Dobrej Mafii"
AksiCzy mafia może być dobra? Czy człowiek może być zarówno dobrym, kochającym synem i ojcem, jak i bezwzględnym mordercą?