❀❀❀

600 26 4
                                    


Prolog: Kiedykolwiek mnie kochałaś?
__________________

⊰ Prolog: Kiedykolwiek mnie kochałaś? ⊱__________________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

*Cornelia POV*

Byłam wielkiej sali balowej. Był huczny bankiet z okazji dwudziestolecia JYP entertainmen. Stałam przy jednej z kolumn w sali i sączyłam szampana. Patrzyłam się na parkiet, gdzie pary tańczyły razem. Sama nie miałam zbyt wielkiej ochoty na taniec. Mój partner rozmawiał teraz z ważnymi partnerami biznesowymi. A ja patrząc się na niego, zastanawiałam się 'Czy to jest mężczyzna, z którym chce spędzić całe moje życie?'

Nie byłam zbyt dobra w tych biznesowych dyskusjach, więc stałam z dala od tego. Moje przyjaciółki wyglądały jak milion dolarów. Ich suknie były tak cudowne, że ciężko było je opisać. Sama nie miałam gorszej od nich sukienki. Moja sukienka była idealna. Cudownie układała się na moim ciele, a koloru lepiej nie umiałam wybrać.

" Widzę, że bogaty partner ci służy." Usłyszałam bardzo głęboki znajomy głos, którego nigdy więcej nie chciałam słyszeć.

" Oh witam Panie Park. Jak się pan miewa?" Odwróciłam się do idola, uśmiechają się profesjonalnie. Obserwowałam jego osobę. Tak dawno go nie widziałam, jednak nie cieszyłam się na jego widok. Jego pomarańczowe włosy były teraz czarne, jego sylwetka była zbudowana i męska niż wcześniej, jego oczy były teraz głębsze i ciemniejsze niż ostatni raz, kiedy je widziałam.

" Aha to teraz jesteśmy na pan?" Powiedział z uśmieszkiem na twarzy. Postanowiłam, że pozbędę się jego z mojego życia raz na zawsze i nie planowałam się z nim przyjaźnić. Sięgnęłam po kieliszek z szampanem i podałam Koreańczykowi, ten jednak odmówił.

" A jak się miewa pani? Pani Roberts?" Spytał idol, patrząc się przed siebie. Odłożyłam niepotrzebny kieliszek szampana i spojrzałam się w to samo miejsce co brunet. Moi wzrok wylądował na moim partnerze, spojrzałam się na idola nonszalancko. On nawet nie patrzał się na kieliszek, po którego sięgał. Wziął jednego długiego łyka i dalej przyglądał się Amerykaninowi.

" Dobrze, lepiej być nie mogło. Nigdy w całym moim życiu, nie byłam tak szczęśliwa, jak z nim." Powiedziałam uśmiechając się ciepło na sam widok mojego biznesmena. Chciałam wsiąść kolejny łyk, gdy wystraszył mnie idol, odkładając agresywnie kieliszek.

" Jimin...?" Spytałam się patrząc na niego zaniepokojona. On wytarł swoją rękę chusteczką, po tym, jak wylał odrobinę szampana na swoją dłoń.

" Nie mów tak do mnie." Warknął, zgniatając chusteczkę w dłoni. Patrzałam się na niego nic nie rozumiejąc.

" Ale to twoje imie?"

" Tak, ale z twoich ust brzmi ono paskudnie." Syknął idol, patrząc się na mnie oschle. Ja spojrzałam w jego brązowe tęczówki, które teraz napływały nienawiścią. Nigdy w moim całym roku z idolem, nie widziałam u niego takiego wzroku, w moją stronę... ale mało mnie to obchodziło.

" To trudno i tak często nie będziesz słyszał swego imienia z moich ust. To rzadkość." Odpowiedziałam mu na jego zdanie. Odstawiłam kieliszek po szampanie na stół, gdy Jimin znowu się odezwał.

" Cornelia, mam pytanie? Czy ty, kiedykolwiek mnie kochałaś?" Zatrzymałam się i odwróciłam w jego stronę. Moje zielone tęczówki spotkały brązowe jego. W jego oczach widziałam płomyczek nadziei i błaganie w moją stronę. Śmiejąc się na jego poważne pytanie sucho i arogancko, zraniłam idola.

" Jimin ty jesteś idolem. Kolego, każdy chciałby się z tobą spotykać. A ty dla mnie byłeś, tylko ciekawym doświadczeniem." Odpowiedziałam mu oschle, a z mojego głosu bił chłód. Patrząc się tak w jego zdruzgotane oczy, uśmiechnęłam się niewinnie i odeszłam.

" Kurwa!" Słyszałam tylko przekleństwo ze strony chłopaka na moje odchodne i głośny huk uderzenia pięści w ścianę.

Niemożliwe a jednak ❀ P. JMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz