Dzień zapowiadał się cudownie.
Cała czwórka zmierzając w stronę wesołego miasteczka była bardzo podekscytowana.
Leo i Theo nie mogli się doczekać, nigdy wcześniej nie byli w takim miejscu, widzieli je tylko w filmach i bardzo się im spodobało. Shawn cieszył się, że wreszcie zrzucił ciężar swojej przeszłości, a Danielle - ona jedyna cieszyła się trochę mniej. Z jednej strony wiedziała, że czeka ją trudna rozmowa i zmierzenie się ze swoimi koszarami, a z drugiej chciała cieszyć się tą radosną chwilą, zapomnieć o problemach, które ją dręczyć.
Chłopak czuł, że Danielle nie jest łatwo, że to co ja dręczy tak szybko nie odpuści i postanowił, że tego dnia, a nawet więcej przez najbliższe dni będzie starał się ją rozweselać, sprawiać, że uśmiech zagości na jej twarzy a zmartwienia, choć na chwilę znikną. Poczeka ile będzie trzeba, czuł, że dla tej dziewczyny może znieść wszystko, nawet tą pożerającą od środka ciekawość.
Aby dotrzeć na miejsce musieli przejść dość spory kawałek drogi. Nikomu to jednak nie przeszkadzało. Po drodze wygłupiali się jak tylko mogli, a przechodzący obok nich ludzie uśmiechali się na ten widok. Szczególnie ci starsi, przypominający sobie swoje lata młodości. W końcu dotarli na miejsce. Młodsza część wycieczki była pod wielkim wrażeniem. Gdy tylko weszli na teren miasteczka, zdziwiona mina nie opuszczała ich ani na chwilę. Zaczęli się przekrzykiwać co chcą zobaczyć najpierw. I trwało by to za pewne jeszcze jakiś czas , gdyby Danielle nie wkroczyła i sama zadecydowała. Shawn uśmiechnął się na ten widok, lubił gdy dziewczyna była taka pewna tego co robi i sprawia, ze chłopcy bez problemu jej słuchają.
- Oczywiście, że najpierw idziemy na kolejkę górską. - stwierdziła. Było nawet widać jak w jej oczach zapalają się takie małe ogniki.
- To chyba nie jest najlepszy pomysł...- odezwał się Shawn.
- Tak ja też tak myślę. - dodał Leo.
- No co wy? Tchórzycie? A Ty Theo? Nie boisz się?- uśmiechnęła się w stronę najmłodszego chłopca.
- Jak będzies mnie tcymała za lękę to nie. - odpowiedział, robiąc uroczą minkę.
- Oczywiście, że będę. Widzicie nawet Theo się nie boi, a jest młodszy.
- Bo nie wie na co się pisze.
- Dobra to Wy zostajecie na dole, a ja z Theo idę na kolejkę. Widocznie tylko on potrafi się bawić. - rzuciła z przekąsem, wiedziała, że sprowokuje tym najstarszego z chłopców.
- Nie prawda, po prostu ja...no dobra pójdę na tą kolejkę. - odpowiedział ze zrezygnowaniem chłopak. - A Leo ze mną tak?
- Tak, pewnie, ze tak, musimy pokazać tej oto kobiecie, że potrafimy się bawić. - powiedział dumnie chłopak.
Na co Danielle oczywiście się roześmiała.
- Mężczyźni, takie proste stworzenia. - zaśmiała się pod nosem.
- Słyszałem! - krzyknął Shawn.
- To co idziemy? Ale Shawn jak masz się bać to zostań na dole. Niestety nie dam rady Cię potrzymać za rączkę, bo już to obiecałam Theo. - rzuciła w stronę chłopaka, złośliwie się uśmiechając.
- Haha... bardzo śmieszne, Ty wredna istoto. Chodźmy już lepiej, chce mieć to za sobą.
^^^
Na razie tyle. :) Chciałam coś wreszcie dodać, myślałam, że będzie to cały rozdział, ale czas mi nie pozwala. Niby dzisiaj wolne, ale tak zawalone nauką. :(
Ciąg dalszy nastąpi. :D
~~alysslovebooks
CZYTASZ
Przeznaczenie / Shawn Mendes
Fanfiction- O czym myślisz? - spytał dziewczynę leżącą obok niego. - O nas, o chłopcach, o tym jak będę bardzo za Wami tęskniła, o przeznaczeniu dzięki któremu tu jestem. - odpowiedziała wpatrując się w błękitne niebo. - Naprawdę myślisz, że to przeznaczenie...