XI.

759 55 4
                                    

Hej. kochani. <3 Mamy święta, a w zasadzie już po, co oznacza, że  wracam do Was. Wreszcie mam trochę czasu, który mogę poświęcić opowiadaniu. :) Bardzo się cieszę. Nie wiem, czy ktoś tu jeszcze został, ale jeśli tak to zapraszam. Mam nadzieję, że tym razem już nic mi nie przeszkodzi w pisaniu.  Może niektórzy zauważyli nową aktualizacje rozdziałów, takie drobne, higieniczne poprawki. Chciałam przede wszystkim wejść z powrotem w historię. ;) 

A teraz zapraszam na rozdział. :) 

Trochę spóźnione, ale życzę wszystkim udanego odpoczynku, pełnego twórczości, mam nadzieję, że święta były udane i Szczęśliwego Nowego Roku. <3 
Przy okazji chciałam podziękować wszystkim moim czytelnikom za 1K wyświetleń, jesteście wspaniali,  bardzo się cieszę. <3

~~alysslovebooks

***

Następnego dnia,Dani dostała wolne, Państwo Libray postanowili odwiedzić swoich rodziców i zabrali chłopców.  Ucieszyła się z tego powodu, bo choć uwielbiała chłopców to jeden dzień dla siebie był jej bardzo potrzebny. Mogła spać do 11, a potem spędzić cały dzień na czytaniu książki. To było jedno z jej ulubionych zajęć. Podczas czytania mogła przenieść się do innego świata, zatracić w  przygodach bohaterów, oderwać całkowicie od swoich problemów. Był to sposób, który uratował ją w ciężkim okresie życia. Zaczęło się, gdy miała 9 lat, zaraz po śmierci jej mamy. Wcześniej czytała, ale po tym zdarzeniu stało się to jej nałogiem, który w pewien sposób został do teraz. Lubiła mówić, że jest to jej słodki nałóg, pożyteczny, ale nadal nałóg, który niestety też mógł być niebezpieczny. Czasem zatracała się za bardzo, zapominała, żeby spać, jeść, zaniedbywała relacje z ludźmi. Takim też sposobem, straciła wszystkich swoich znajomych, którzy po śmierci najważniejszej w jej życiu osoby, odeszli. Może nie do końca świadomie, chcieli być przy niej i ją wspierać, chcieli dobrze, ale stało się całkowicie odwrotnie. Ich współczucie i traktowanie ją jak porcelanową lalkę, która w każdej chwili może się rozpaść i stłuc, niszczyło ją. Potrzebowała swoich szalonych przyjaciół, przy których mogłaby zapomnieć o bólu, a dostała, współczucie, żal i smutek. Dlatego uciekła w świat książek. Znalazła tam przyjaciół, nierealnych, którzy byli zajęci swoim życiem, często mieli gorsze problemy, ale sprawiali, że się śmiała, płakała z błahych problemów, zapomniała o swoich. Ogromnie jej to pomogło, choć stała się zamkniętą w sobie dziewczyną, cichą myszką, która z nikim w szkole nie rozmawiała. Z czasem, powoli wracała do siebie, pomógł jej Daniel, brat, który nigdy jej nie zostawił. Szanował sposób w jaki przeżywa tragedię rodziny. Sam przecież też był dzieckiem, który stracił mamę. Pomogli dziadkowie, którzy sprawiali, że się uśmiechała. Pomógł tata, który się podniósł i zaczął walczyć o rodzinę. 

Moment, w którym wyjechała do brata, do pracy jest przełomowym w jej życiu. Poświęca czas chłopcom, dzięki którym ciągle się uśmiecha i cieszy życiem, widząc ich entuzjazm. Poznała Shawn'a, chłopaka, któremu zaufała, przy którym mogła być sobą. Nie wyczuwała tego dystansu, który dzielił ją z jej byłymi znajomymi.  Był przy niej sobą, nie bał się, że ją zrani, traktował równą sobie. 

Minęło kilka godzin, zegar pokazywał 15. Dani nawet nie wiedziała, kiedy czas jej tak szybko minął, znowu zatraciła się w świecie nierealnym, zapomniała gdzie jest. Z letargu, w którym się znajdowała, wyrwał ja dźwięk komórki. Ktoś próbował się do niej dodzwonić. 

- Halo? - spytała, jeszcze niezbyt świadoma.

- Cześć Hulk, co tam słychać? - usłyszała głos chłopaka, który od razu ją ożywił. 

Przeznaczenie / Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz