Nadszedł dzień koncertu. Kilka dni wcześniej Danielle ustaliła z Państwem Libray, że w ten dzień skończy wcześniej prace, by móc się przygotować. Na szczęście nie mieli nic przeciwko i udało się im szybko załatwić zastępstwo. Chłopcy nie byli zbytnio zadowoleni, ale jak się dowiedzieli, że przychodzi ich ciotka, której dawno nie widzieli, przeszło im.
Dlatego stała teraz przed otwartą szafą i nie wiedziała co na siebie włożyć. Zastanawiała się już od dobrej godziny, kiedy nagle do jej pokoju wparował Daniel i wyciągnął z szafy bordową koszulkę bez rękawów z logo 5Sos, czarne przetarte rurki i skórzaną kurtkę. Położył na łóżku ubrania, po czym odwrócił się w stronę dziewczyny, która stała cały czas w jednym miejscu i patrzyła na nie niego zdumiona.
-Skąd..skąd wiedziałeś, że nie wiem co mam na siebie ubrać? - spytała, lekko się uśmiechając.
- Nie od dziś mam siostrę i wiem, że wy kobiety zawsze macie z tym problem. Dlatego stwierdziłem, że muszę ruszyć do działania, zanim Shawn przyjdzie i zastanie Cię kompletnie nie przygotowaną. - odpowiedział.
- Wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć, zawsze umiałeś mi doradzić, ale nie sądzisz, że założenie koszulki z logiem innego zespołu jest trochę wredne? W sensie nie chcę nikogo urazić.
- Nie masz się czym przejmować, naprawdę zaufaj mi. - uśmiechnął się tajemniczo. Gołym okiem było widać, że zdaje sobie sprawę z czegoś, z czego ona na pewno nie. Danielle zauważyła to, ale się nie odzywała, wiedziała, że gdyby to było coś ważnego, powiedziałby jej.
-Ale..
- Żadnych ale, zmykaj do łazienki przygotować się, zaraz przyjdzie Shawn.
Zrezygnowała z dalszej sprzeczki, zrezygnowana wzięła ubrania do ręki i poszła w stronę łazienki. Na chwilę się obróciła i z uśmiechem powiedziała do brata:
- Polubiłeś go. - Nawet nie pytała, tylko stwierdziła. Cieszyła się z tego powodu, ponieważ jej brat był bardzo nieufny wobec obcych ludzi, a Shawn'a z dziwną łatwością szybko zaakceptował.
Wtedy, gdy przyłapał ich na wojnie przy robieniu babeczek, grzecznie się przywitał z chłopakiem i nawet za bardzo nie wypytywał. Chyba wystarczyło mu jak Danielle, przy każdej możliwej okazji opowiadała o chłopaku. Zdawało mu się jakby znał go od dawna, choć spotkali się tylko raz. I to był chyba właśnie powód, dlaczego tak szybko mu zaufał. Chłopak sprawiał, że jego siostra promieniała radością, do życia wracała dawna Danielle, której Danielowi tak bardzo brakowało.
- Owszem i mam nadzieję, że się na nim nie zawiodę. Jak skrzywdzi moją małą dziewczynkę, to nie wiem, czy na świecie znajdzie się takie miejsce, gdzie mógłby się ukryć. Ostatnio dałem mu to wyraźnie to zrozumienia.
- Oh, prosiłam Cię byś go nie straszył. - powiedziała zirytowana.
- Przecież ja go nie straszyłem, tylko przeprowadziłem poważną, męską rozmowę, a teraz lepiej już idź, bo zostało Ci niecałe 40 minut.
- Co?! Jak?T Czemu mi wcześnie nie powiedziałeś, że już tak późno? - krzyknęła i szybko wbiegła do łazienki.
Na co Daniel się tylko głośno zaśmiał.
Nie było w stylu Danielle stroić się i mocno malować. Był to chyba pierwszy raz, kiedy naprawdę zależało jej, żeby ładnie wyglądać. W sumie nie wiedziała dlaczego, to tylko kolejne przyjacielskie spotkanie. Widywała Shawn'a niemal codziennie w swojej pracy, czasem nawet chodzili na spacery podczas weekendów, kiedy dziewczyna miała wolne. Jednak teraz zdawało się jakby było inaczej. Jakby to spotkanie znaczyło coś więcej. Nie chciała dawać sobie nadziei, nie sądziła przecież, że z tej znajomości może być coś więcej. Nigdy nie miała chłopaka i póki co nie chciała go mieć, nie była na to gotowa. Szczególnie, że gdzieś tam z tyłu głowy przewijała się jej wizja powrotu do domu, który pomału się zbliżał. Za miesiąc kończyły się wakacje, zaczynała szkoła, która była na drugim końcu kraju, tak jak jej dom.
Koniec z tymi ponurymi myślami, liczy się tu i teraz, a dzisiaj zamierzam świetnie się bawić. - pomyślała stanowczo i skupiła się na tym, by nie wydłubać sobie oka maskarą.
Po 30 minutach była już gotowa i niecierpliwie czekała na przyjaciela.
Shawn dotarł na miejsce spóźniony dwie minuty, z domu wyszedł o dobrej porze, jednak po drodze stwierdził, że wstąpi do kwiaciarni po różę, ulubiony kwiat Dani. I tak oto stał teraz przed drzwiami dziewczyny, lekko zdenerwowany. Dziwił się sam sobie, ponieważ przecież było to kolejne przyjacielskie spotkanie. Sytuacja się powtarza. Chłopak tak samo jak Danielle analizował swoje zachowanie i nie dopuszczał do siebie myśli, że może z tego być coś więcej. Oboje myśleli, że są tylko przyjaciółmi, jednak gdzieś tam w głębi serca zaczynali w to wątpić, nieświadomie, że druga osoba czuje podobnie.
***
Na dzisiaj tyle, wiem że krótko, ale stwierdziłam, że lepiej rozdzielić ten rozdział i opis spotkania Danielle i 5 Seconds of Summer zostawić na później. :D
Na górze mamy starszego brata naszej głównej bohaterki. :)
Mam nadzieję, że się podoba, liczę na Waszą opinię. ;)
Dziękuję wszystkim tym, którzy mnie wspierają i dodają komentarze lub gwiazdki, wiem wtedy, że jesteście, co bardzo mnie cieszy i pomaga w pisaniu. <3
~~alysslovebooks

CZYTASZ
Przeznaczenie / Shawn Mendes
Fiksi Penggemar- O czym myślisz? - spytał dziewczynę leżącą obok niego. - O nas, o chłopcach, o tym jak będę bardzo za Wami tęskniła, o przeznaczeniu dzięki któremu tu jestem. - odpowiedziała wpatrując się w błękitne niebo. - Naprawdę myślisz, że to przeznaczenie...