Zostaw po sobie ślad,dziękuję x
Byłam świadoma że młodzież próbowała czasem wrócić do lat dzieciństwa,sama tak robiłam. Próbowałam się wyluzować,zapomnieć o problemach i zabawić się jak kiedyś.
Lecz od ponad dwudziestu minut zastanawiał mnie jeden fakt. Jaki człowiek w wieku dziewiętnastu lat,podczas nurkowania udawał syrenkę i próbował porozumieć się telepatycznie z rybą?
Louis.
Któż by się spodziewał?
-Coś ty brał?-zapytałam wynurzając się na powierzchnię.
-Nic a nic.-zapewnił i ponownie zniknął pod wodą co również zrobiłam.
Musiałam przyznać że nigdy nie sądziłam że zobaczę jak ryba prawie się nie zabija o skałę,uciekając przed goniącym ją Louisem.
Najlepsze w tym wszystkim było to że chłopak akurat nie wyrobił i w nią walnął. Dlatego wypłynęłam na brzeg i zaczęłam się niekontrolowanie śmiać.
Brunetowi nie było do śmiechu bo zdarł sobie skórę z jednego ramienia przez co leciało pełno krwi.
-Sierota.-skwitowałam i zaciągnęłam go z powrotem w stronę domu. Chłopak nic się nie odzywał,był przerażony widokiem krwi.
***
Będąc już na miejscu kazałam mu usiąść na kanapie a sama poszłam po apteczkę.
Przemyłam mu ranę i nałożyłam opatrunek,okazało że zdarł sobie tylko trochę skóry więc niedługo nie powinno być żadnego śladu.
-Codziennie odkażaj a przeżyjesz.-oznajmiłam sprzątając przyniesione rzeczy.
-Mógłbym umrzeć?-otworzył szeroko oczy.
-Nie głupku,nie umarłbyś. Chyba że walnąłbyś głową w tamtą skałę,wtedy nawet wstrząs mózgu mógłbyś dostać.-wzruszyłam ramionami chichocząc z jego miny.
-Jezu,nigdy więcej gadania z rybami,to się źle kończy.-oznajmił poważnym tonem.
-Już się takie coś zdarzyło?
Mogłam się tego spodziewać.
Ale...naprawdę?
Lou?
Jak?!
-Tak,kiedyś ci opowiem,na dzisiaj mam zdecydowanie dość.-opadł bezsilnie cały na kanapę.
-W takim razie...popcorn i film?-zaproponowałam.
-Nie.-zaprzeczył.
-Cały dzień leżenia i leniuchowania?
-Nie.
-Uduszenie ciebie,jeśli zaraz mi nie powiesz co masz na myśli?
-Też nie.-uśmiechnął się podstępnie.
Coś mi tu nie pasowało.
On coś kombinował.
-Louis!-krzyknęłam.-Gadaj o co ci chodzi bo nie ręczę za siebie.-zagroziłąm wskazując na niego placem.
Pewnie śmiesznie wyglądała z apteczką ale nieważne.
-Ok,ok.-podniósł ręce w geście obronnym.-Dostałem sms'a od kumpla że robi imprezę,więc tak sobie pomyślałem...
-NIE!
Nie ma mowy,
-Dlaczego?
Nie wiesz?
-Bo nikogo tam nie znam?-westchnęłam.
-Znasz mnie.
Jeden dzień!
-No i?
-Rose,no proszę! Pójdź tam ze mną!
Po moim trupie.
-Nie.
-Ślicznie proszę.
Czy on nie powinien już odpuścić?
-Nieee!
-Rose!
Kurwa.
-Ugh dobra!-poddałam się. Ten człowiek potrafił być bardziej upierdliwy niż ja. O ile w ogóle było to możliwe.
-Ale jeśli zostawisz mnie od razu jak wejdziemy do środka,to przysięgam że nie ręczę za siebie i nigdy więcej nigdzie z tobą nie pójdę-założyłam ręce na piersi.
-Ok,zapoznam cię z moimi znajomymi i jeśli złapiesz z nimi wspólny język to będę mógł się oddalić,żeby też się trochę zabawić? Jeśli wiesz o co mi chodzi-poruszył zabawnie brwiami.
-Tylko przedtem pokaż mi gdzie jest łazienka. Nie chcę wejść do jednego z pokoi,myśląc że to ona i zobaczyć cię nago!
-Byłabyś wniebowzięta!
Śmieszne.
-Bo ja zawsze marzyłam żeby zobaczyć przyrodniego brata nago,pieprzącego jakąś pustą lalę.
-Dokładnie!
~*~
A TAK PRZY OKAZJI MÓJ KOCHANY CRUSH JAI BROOKS DAŁ MI W PIĄTEK NA TT FOLLOW! PO ROKU,W KOŃCU JE MAM! WCIĄŻ NIE MOGĘ W TO UWIERZYĆ.
Życzę wam miłej niedzieli.
P.x
CZYTASZ
INNA || n.h
FanfictionKSIĄŻKA OBECNIE JEST POPRAWIANA WIĘC Z GÓRY PRZEPRASZAM ZA JAKIEKOLWIEK BŁĘDY. NOWE ROZDZIAŁY POJAWIĄ SIĘ DOPIERO ZA JAKIŚ CZAS. "-Tylko mój cień wie,co czuję do Ciebie." ______________________________________ Książka zawiera wulgaryzmy i sceny erot...