Corpse

Rozdział 4

Weszli do małego , niezadbanego holu . Ze ścian odpadała farba , a na niej wisiały plakaty i obrazy aniołów . Na wprost nich stała wielka kanapa z fotelami . Wszystko było pogrążone w ciemności . Siva rozejrzała się w poszukiwaniu włącznika, dzięki któremu mogłaby trochę rozjaśnić tą ciemność , lecz nigdzie go nie znalazła.

„ Co tu jest grane '' – pomyślała. Ruszyła w kierunku kanapy , miała dość noszenia chłopaka na rękach . Niestety potknęła się , a chłopak wylądowała na podłodze razem z nią . Cicho jęknął po czym powiedział :

- Najpierw przenoszenie przez próg , a teraz noc poślubna się szykuję – uśmiechnął się złośliwie.

- Zamknij się – warknęła na niego i położyła go na kanapie. – Jak masz na imię i co ty tu w ogóle robisz ? – spytał się Siva ,rozglądając się w poszukiwaniu apteczki .

- Aron –po jego twarzy przepłynął grymas bólu- popełniłem wielki błąd w niebie, za który muszę teraz płacić.

- Jestem Siva. Jaki błąd ? – nie odpowiedział- Przepraszam , nie chciałam byś wścibska.

Po dłuższej chwili się odezwała :

- A ty ? Kim jesteś i co tu robisz ? – Siva roześmiała się

- Jestem pół demonem i legendarną włamywaczką do nieba – uśmiechnął się na to stwierdzeni , choć jego wzrok nadal był nieobecny.

---

Po długich poszukiwaniach dziewczyna , w końcu znalazła apteczkę i zaczęła opatrywać Arona . Zdążyła oczyścić i zabandażować jego rany na plecach , gdy nagle za drzwiami usłyszała czyjeś głosy .

- Aron , ktoś jest za drzwiami – powiedziała do niego szeptem.

- To pewnie po mnie , musimy stąd uciekać i to już . – zaczął wstawać, ale z powrotem wylądował na kanapie.

- Czekaj , narzucę na nas czar niewidzialności , szybko złap mnie za rękę – w ostatniej chwili Sivie się udało , ponieważ do pomieszczenia wparowały dwie postacie w czarnych płaszczach i z czarnym skrzydłami .

„ Wysłannicy Anioła Śmierci '' – pomyślała Siva i pociągła Arona ku wyjściu

---------------------

Mam nadzieję że się podoba . Dziękuję za miłe komentarze i gwiazdki ;)

Korekta błędów : oxygen6 i OlciakxD