Rozdział 3- Trening

151 10 0
                                    

Rano po wyjściu Thomasa, myślałam, że eksploduję z zażenowania. Skoczyłam na równe nogi i zaczęłam w panice się czesać. Co się właśnie stało? Muszę się umyć, bo nim śmierdzę. Był strasznie spocony. Otworzyłam drzwi do mojej łazienki i weszłam pod prysznic.

10 minut później

Wyszłam z łazienki, miałam mokre włosy, woda skapywała na mój czarno-biały dywan. Zaraz miały się zacząć pierwsze treningi. Wycierałam włosy a w głowie rozbrzmiewały mi słowa jeżeli oni tak chcieli to tak zrobili, ty nie musisz powtarzać ich błędu. Tyle wiem nie mam zamiaru...

Puk, puk-Ktoś zapukał do drzwi

- Wyłaś, mamy trening- drzwi otworzyła Diana z grymasem na twarzy- sprężaj się

Zamknęła za sobą drzwi, a ja zaczęłam się ubierać. Założyłam białą bluzkę na ramiączka na nią czerwony sweter i rurki. Zeszłam na dół...

-Ile było można czekać- warknęła Alice

- Nie wyspałam się- trąciłam ją łokciem, nie zwracając uwagi, że powiedziała AŁA

Stałam na przeciw Thomasa, który się do mnie szeroko uśmiechał. Co on tak się szczerzy? Złapaliśmy się za ręce i BAM, odepchnęło nas wszystkich za siebie, leżałam na ziemi- prawie wpadłam na ścianę! Mogło boleć miałam o tyle szczęścia bo Alice wpadła na komodę, dobrze jej tak. Will mocno uderzył o ścianę, reszta tez miała szczęście. Podeszliśmy do siebie i tym razem wpadłam na szafkę. Znowu wpadłam na szafkę!

-Ej, połączcie swoje żywioły!- krzyknęłam w ich stronę

Do cholery, mogli w końcu mnie posłuchać i połączyć na początku swoje żywioły, ale oczywiście Will i Diana mówili, że to nie jest wina ich mocy. I tylko próbowaliśmy i próbowaliśmy.

-Ok, ja nie chce znowu odskoczyć do tyłu i wpaść na ścianę albo czym gorsza na szafkę. Halo my tu próbujemy przenieść się w przeszłość!- wrzasnęłam na ich

-Dobra słuchamy, jak powinniśmy to zrobić?- zapytała Alice

Wzięłam ją za rękę, postawiłam na środku ogromnego salonu. Poszłam po Chrisa i kazałam złapać im się za ręce, teraz przyprowadziłam Willa i kazałam mu trzymać rękę Chrisa. Podeszłam do reszty wskazałam każdemu, kto przy kim ma stanąć i złapać za ręce. Diana trzymała Willa. Pokazałam Thomasowi puste miejsce koło Alice. Podeszłam do nich i złapałam Thomasa i Dianę. Poczułam ogromny ból w całym ciele, przepływ gorąca i zimna. Wiatr rozwiał mi włosy, w żyłach poczułam przepływ wody, a ziemia się trzęsła. Puściłam ich nagle zwijając się z bólu. Spojrzałam na górę. JEZU. Diana, miała na policzkach, rękach i wszędzie szron. Thomas był potargany i miał podartą koszulkę. Will był mokry - Ale jak? Alice była cała brudna tak jakby wyszła z pożaru. Chris leżał na ziemi, rozwalił sobie głowę i leciała mu krew. Podbiegłam do Chrisa.

-Chris, nic Ci nie jest- zapytałam pomagając mu wstać

-Nie, ale wygląda na to, że ty i ja skończyliśmy najlepiej szczerze mówiąc, ale ty jednak najlepiej- rzeczywiście nie miałam podartej koszulki, nie oblazł mnie szron, nie jest brudna ani nie byłam mokra i nie rozbiłam sobie głowy. Czułam za to ogromny ból w całym ciele, w moich żyłach nadal przepływała woda i ciągle czułam zimno a potem piekący ból w klatce piersiowej nie mówiąc o innych rzeczach.

-W waszym ciele też przepływa woda?- zapytałam

-Nie, ale nie chce opisywać jak wyglądam- Diana była bardzo wściekła

-Udało się wam, ale żeby osiągnąć wyczekiwany efekt, musicie się strać i ćwiczyć. Nie długo dostaniecie misję i musieli odzyskać jeden ze szczątków amuletu Sophii- przed nami stał ojciec

-A, dużo jest tych szczątków- zapytał Thomas

-Dziesięć, ale tak łatwo nie będzie. A teraz idzie na górę się ogarnąć zaraz obiad, chciałbym byście wyglądali w miarę normalnie- powiedział wchodząc na górę- Mia, choć ze mną musimy porozmawiać.

Pokiwam w jego stronę. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać, będzie mi znowu prawił morały, albo żebym w tym roku też nie zwaliła szkoły, a już wiem powie, że za mało się staram. Wiem co będzie to co zawsze...

-Co chciałeś?- stałam za nim na górze

-Porozmawiać o waszej pierwszej misji i jak niewiele macie czasu- u nie zgadałam

-Niewiele to znaczy ile dwa tygodnie, trzy?- zapytałam machając rękoma

-Tydzień, ale wasza pierwsza misja nie będzie polegać na przeniesieniu się w przeszłość jeden ze szczątków nadal znajduje się pod tym budynkiem, nadal tu jest- spojrzał w górę

-Chodzi Ci o diabelskie czeluści?- przestraszyłam się, diabelskie czeluści, to ogromny labirynt pełen grozy

-Tak dokładnie, i macie na to tydzień. Martwię się Mia, naprawdę. Jak coś wam się tam stanie, albo co gorsza zginie? Nikt nie wie jak tam jest- nadal patrzył na sufit

-To, naprawdę niewiele czasu- zastanowiłam się i zaczęłam iść w stronę swojego pokoju- więc musimy trenować- westchnęłam

Diabelskie czeluści, znajdują się pod tym budynkiem, są bardzo niebezpieczne. Nikt nie wie co tam jest, na razie co wiemy to jest labirynt. Podobno stoi tam strażnik smoka. Co mamy robić? Czy mamy, aby tylko tydzień? Wiem jedno, na samą myśl o diabelskich czeluściach dostaje gęsiej skórki. Co mnie czeka? Miałam wiele pytań bez odpowiedzi, bałam się coraz bardziej. Stałam w pokoju, wzięłam szczotkę w rękę i uczesałam swoje rozczochrane włosy. Nie mogłam dłużej czekać. Musiałam, musiałam coś zobaczyć. Biegłam, przez korytarze, szybko musiałam dostać się do biblioteki! Koniecznie! Weszłam do biblioteki, gdzie zbierano wszystkie książki od osiemnastego wieku. Wędrowałam między regałami książek i szukałam...diabelskie czeluści. Mam! Wyciągnęłam i otworzyłam na pierwszej stronie książki.

Diabelskie czeluści

Diabelskie czeluści, niebezpieczny labirynt, w którym panuje tylko jedna zasada "Zabijesz albo zginiesz". Nie wahaj się zabijać w labiryncie znajduje się potwór, który żywi się strachem i krwią osób, które tam zginęły. Podobno potwór czegoś pilnuje, coś co zmieniło go w, tą bestie. Na początku znajdują się dziesięć wejść : Droga śmierci, droga ognia, droga lodu, droga cierpienia, droga siły, droga potwora, droga wody, droga wichury, droga jądra, droga krwi. Wejście wybiera Ci strażnik smoka.

Nie było, nic więcej oprócz mitów i przewidywań. Otworzyłam na przypadkowej stronie i znalazłam, list adresowany do....MNIE. Do mnie? Na liście widniało tylko moje imię i nazwisko Mia Cross. Nie wahałam się wzięłam list do ręki, odłożyłam książkę i otworzyłam list.

Moja, droga. Wiedziałam, że kiedyś to przeczytasz. Twój ojciec nie chciał, żebym miała z Tobą kontakt. Moja kochana proszę nie słuchaj nie daj im odzyskać wszystkich części amuletu Sophii. To nie jest tak jak mówi ci twój ojciec. Mia musisz być silna by poznać prawdę. Nie da się zwieść, nie daj się okłamać.

                                                                                                      Twoja kochająca babcia.

                                                                                                                        Bądź silna

Co to ma znaczyć? Moja babcia, przecież ona nie żyje skąd miałaby wiedzieć o nas o organizacji Kroks. Tata zawsze mówił, że babcia była upośledzona.

-TATO!!!- krzyknęłam chciałam znać prawdę i to teraz!


Władca czasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz