Rozdział 13- W przeszłość

72 12 0
                                    

Zaczęła się szkoła ZNOWU. Minął już tydzień od kąd w niej jestem. Po lekcjach dużo trenowaliśmy. Dziś mamy się przenieść poraz pierwszy w przeszłość, a żeby wrócić mamy tylko dwa dni bo w ten piepszony poniedziałek mamy iść do szkoły.

Po wykonaniu codziennych porannych czynności poszłam do Madame Preso. Mhsiałam się przebrać. Muszę iść na bal i wyglądać jak kupa śmiechu.

- O Miaczuś wreszcie przyszłaś- uradowana Madame Preso podeszła do mnie- będzie ci pasować ciemno niebieska suknia- teraz przeniosła wzrok na Dian- a tobie Dianuś miętowa tak.

Madame Preso podeszła do nas z dwoma sukniami. O tak żadna mnie ma bufonów.

Madam kazała mi włożyć ciemno niebieską suknie. Podeszła do mnie i założyła mi gorset! Potem włożyłam suknie. Jej ramiączka opadały na ramiona, miała podkreślony dekold, opadał na dół i dolna część miała jeszcze jedną warstwe ciemnego niebieskiego materiału. Puźniej Madame założyła mi złoty naszyjnik z ciemno niebieskimi diamentami. Rozpuściła moje brązowe włosy i zrobiła loki. Nałożyła ciemny makijaż.

- Finement- powiedziała Madame ( od.aut  fr. Finement pl. Pięknie)

- Remerciements- odpowiedziałam ( od.aut  fr. Remerciments  pl. Dziękuje)

***

Wyszliśmy od Madame Preso dwadzieścia minut temu. Ja i Dian szłyśmy przygotowane już na najgorsze.

- Mi jak wyglądam?- Dian wydawała się być zdenerwowana
- Finement- użyłam ulubionego słowa Madame Preso

Szłyśmy już w ciszy. Omijałyśmy poszczególne korytarze aż zeszłyśmy jeszcze niżej do katakumb. Znam je na pamięć, dwa lata temu spędzałam tu najwięcej czasu. Strasznie się buntowałam i nie chciałan nikogo słuchać.

Stanęłam przed drzwiami i otworzyłam je otworzyłam puszczając Dian przodem. Zeszłyśmy jeszcze niżej, aż wkońcu doszłyśmy do reszty.

- Madame Preso nie chciała was wypuścić przez tak długi czas?- tato zapytał, ale doskonale znał odpowiedź więc nie było trzeba odpowiadać- stańcie w kręgu wiecie co macie robić

Staneliśmy w kręgu łapiąc się za ręce. Poczułam jak moc przepływa przez moje ciało i po chwili znikneliśmy jak pył roznoszony przez wiatr.

Spadliśmy na ziemię z wielkim bęc. Thomas wstał jako pierwszy i podał mi rękę. Podałam mu swoją dłoń i wstałam poprawiając fryzurę.

- Samochód już czeka- zobaczyłam na podjeździe czarny samochód z lat 60.

Ukłoniłam się Thomasowi i zaśmiałam cichutko żenada. Wsiadłam do samochodu razem z Thomasem. Reszta poszła do innych. Czemu akurat ja muszę akurat z nim? Czuję się tak przy nim niezręcznie.

- Mia?

- Tak- uśmiechnęłam się leciutko

- Chviałem cię zapytać- speszył się trochę- czy pamiętasz j...jak się pocałowaliśmy?

- T-t-tak- wydusiłam w końcu

- Co do mnie czujesz? Mia ja...

Samochud stanął i wysiadliśmy z niego. Byłam cała zarumieniona. Szybko pośpieszyłam Thomasa i wysiedliśmy z samochodu.

-Mia...-przerwałam mu

- Thomas patrz jak pięknie- udawałam zachwycenie przed nim. Thomas proszę nie teraz!!!

- Tak jest bardzo ładnie- spuścił wzrok w dół, ale po chwili uśmiechnął się do mnie i wziąl mają ręke pod ramię

- Thomasie wypadałoby poczekać na naszych przyjaciół- wyprostowałam się

Władca czasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz